Alexander-Arnold przed niedzielnym starciem
Trent Alexander-Arnold i Mohamed Salah stali się w tym sezonie jeszcze lepsi w ataku dzięki jednej prostej zmianie taktycznej.
Jürgen Klopp wyjaśnił ostatnio jak "naprawdę elastyczny trójkąt" z prawej strony Liverpoolu daje drużynie przewagę w ofensywie.
Alexander-Arnold, Salah i prawy środkowy pomocnik pracują razem gdy są blisko piłki, co dało im licencję na cieszenie się sobą i instynktowne zajmowanie pozycji, która może zranić przeciwnika.
Jak na razie wychodzi to bardzo dobrze. Według menadżera, Salah jest obecnie najlepszym zawodnikiem na świecie, natomiast młody Anglik ciągle jest jednym z najbardziej kreatywnych prawnych obrońców.
- Jeśli mam być szczery, to chodzi o wolność, zwłaszcza w tym sezonie - wyjaśnił Alexander-Arnold.
- Oczywiście ja i Mo jesteśmy zawsze na prawej stronie więc ktokolwiek do nas dołączy, czy to Hendo, Harvey, Naby czy ktokolwiek, to po prostu działa.
- Chodzi o elastyczność, ale również dyscyplinę i posiadanie odpowiednich graczy, dwóch środkowych obrońców, którzy ogarną wszystko, gdy się zagalopujemy i zaczniemy wyczyniać jakieś szalone rzeczy!
- Tak jak powiedziałem, to działa i przeciwnicy mają duże problemy by sobie z nami poradzić. To takie naturalne przeczucie gdzie powinno się być w odpowiednim czasie.
- Nie otrzymujemy jakichś instrukcji. Rozumiemy zasady naszej gry i wiemy gdzie się ustawiać gdy piłka jest po drugiej stronie boiska i tak dalej.
- Gdy jednak piłka przychodzi do nas, to otrzymaliśmy licencję na cieszenie się sobą, kreowanie, atakowanie i powodowanie problemów przeciwnikom.
- Jeśli mam być szczery to wydaje się to dobrym rozwiązaniem. Oczywiście drużyna ma jakiś kształt, musi być poczucie dyscypliny i odpowiedniego zabezpieczenia gdy atakujemy.
- Myślę, że przez większość czasu, w którym gram na tej pozycji czułem wolność. W tym sezonie mam tego jeszcze więcej, pozwolono mi biegać gdzie chcę, znajdować przestrzeń, a nie tylko trzymać się linii bocznej.
- Mogę się zmieniać, powodować ból głowy u przeciwnika i znajdować sobie miejsce, z którego będę mógł zranić rywala i stworzyć szansę dla drużyny.
Mimo to magia Salaha w tym sezonie zaskoczyła nawet prawego obrońcę.
Po wspaniałym golu przeciwko Watfordowi, Alexander-Arnold zareagował szerokim uśmiechem, tak samo jak po indywidualnej bramce przeciwko Manchesterowi City.
- Jeśli mam być szczery, to nie zrobił tego po raz pierwszy - mówi Trent.
- Co chwilę robi wyjątkowe rzeczy na boisku.
- Jest kimś kto naprawdę dużo poświęca swojej pracy, kimś, z kim mogę budować dobrą relację nie tylko na boisku, ale także poza.
- Jest chlubą dla swojej rodziny i siebie samego. Mam nadzieję, że będzie w stanie grać tak dalej przez cały sezon.
Liverpool w tym sezonie atakuje z dużym impetem, ale Alexander-Arnold uważa, że bronienie będzie w ten weekend równie ważne, jak nie ważniejsze.
The Reds pojadą na Old Trafford by zmierzyć się z Manchesterem United, który strzelił w tym sezonie drugą największą liczbę bramek.
- Myślę, że przede wszystkim będziemy potrzebować dobrej gry w obronie - powiedział Alexander-Arnold na temat tego, co będzie potrzebne w niedzielnym meczu.
- Mają niezwykle utalentowanych napastników, których będziemy musieli trochę uciszyć. Mają wielkie nazwiska, są mocni, a dodatkowo w środku tygodnia zaliczyli fantastyczny powrót, więc będę pewni siebie.
- Myślę jednak, że nasza obrona będzie gwarancją dobrego występu i dobrego wyniku. Musimy o to zadbać i wtedy będziemy mogli wziąć piłkę i zaatakować ich słabe strony.
- Analizowaliśmy ich słabości i co możemy zrobić by ich ominąć.
- To będzie ciekawy mecz, taktyczny i pełny pasji. Wyjdziemy na niego pewni siebie.
18-letni Alexander-Arnold po raz pierwszy wyszedł w podstawowej jedenastce w Premier League właśnie na Old Trafford.
Wtedy w styczniu 2017 roku padł remis 1-1. Od tego czasu zawodnik zaliczył kolejne 121 występów w pierwszym składzie.
- To była wielka niewiadoma, nie wiedziałem czego się spodziewać - wspomina.
- Myślę, że to się zmieniło.
- Oczywiście wtedy było znacznie więcej nerwów. Byłem zdenerwowany, ponieważ pierwszy raz byłem na Old Trafford przy tylu kibicach, więc zastanawiałem się jak to będzie wyglądać. Nerwy zaatakowały najmocniej oczywiście gdy zacząłem grać.
- Teraz do każdego meczu podchodzę po prostu jak do kolejnego wyzwania. To ważny mecz, ale to ciągle 90 minut i cel jest ten sam: wyjść, wygrać i powstrzymać przeciwnika. Wszystko to pozostaje takie samo. Staram się skupiać na tym, nad czym mam kontrolę.
Alexander-Arnold wrócił do składu na mecze z Watfordem i Atletico Madryt.
Jest z powrotem zdrowy po kontuzji przywodziciela i ma nadzieję na jak najlepsze zakończenie tego ważnego tygodnia.
- Każdy zawodnik powie, że nienawidzi być kontuzjowanym, i że ciężko się siedzi i ogląda drużynę. Chcę grać jak najwięcej się da - mówi.
- Oczywiście to nie był poważny uraz i ominąłem tylko dwa mecze, ale to i tak bolało.
- Była to jednak szansa by popracować nad pewnymi rzeczami, wyzdrowieć i wrócić po przerwie reprezentacyjnej silniejszym.
- Mam to już za sobą i postaram się na tym budować. Zaliczyłem dwa przyzwoite występy i oczywiście teraz postaram się o trzeci.
Komentarze (0)