Lijnders przed meczem z Preston
Pepijn Lijnders poruszył wiele tematów podczas wtorkowej konferencji prasowej przed meczem Carabao Cup z Preston North End.
Asystent menadżera rozmawiał we wtorek z dziennikarzami w Centrum Treningowym AXA przed środowym wyjazdem na Deepdale.
Oto podsumowanie konferencji...
O zamieszaniu wokół klubu po zwycięstwie 5-0 nad Manchesterem United i potrzebie ponownego skupienia się na mecz z Preston...
Pojechaliśmy tam, by zdobyć trzy punkty. Zdobyliśmy je i nic więcej. To zawsze jest miłe, gdy jedziesz na stadion świetnej drużyny i grasz tak dobrze. Myślę, że ta noc przejdzie do historii, ale menadżer powiedział już na ten temat tyle po meczu, że chyba nie mam nic do dodania. Co było to było. Teraz skupiamy się na przyszłości, a kolejny mecz nadchodzi wielkimi krokami.
O zmianach w składzie w poprzednim meczu Carabao Cup i chęci przejścia do kolejnej rundy...
Naszymi priorytetami jest zagrać dobrze w pierwszym pojedynku sezonu, w dziewiątym meczu przeciwko Manchesterowi United i w ostatnim starciu kampanii. Jednym słowem chcemy zagrać dobrze w każdym meczu. Tego też oczekują od nas kibice. Jedynym sposobem by to osiągnąć jest konsekwencja w naszym stylu gry, w naszych pomysłach, w zachowaniu na połowie przeciwnika, w treningu. Drugim aspektem jest wykorzystywanie czasu na regenerację i wykorzystywanie całego składu. Tylko to może sprawić, że będziemy konsekwentni na dłuższą metę i dlatego to robimy. Nasza gra wymaga świeżości. Chcemy by nasi zawodnicy byli nieprzewidywalni i czuli się wolni w ataku. To bardzo ważne, by gracze byli wypoczęci w miarę możliwości. Chcemy jutro zaatakować rywali. Jedynym sposobem by naciskać na nich w taki sposób jak lubimy to robić jest wykorzystanie zawodników, którzy są na to w pełni gotowi. Jak każdego roku i w każdym meczu tych rozgrywek jestem pewnym, że zagramy na nasz sposób graczami, których mamy. Patrzymy na każdy mecz osobno, tego oczekują nasi kibice. Jeśli pokażemy naszą mentalność, nasz głód to zagramy dobrze w pierwszym meczu, w dziesiątym i tak dalej.
O niezwykłej liczbie strzelanych bramek i o tym, czy zmiana taktyczna ma na to wpływ...
Strzelamy z każdego miejsca! Nie, ma to związek z grą całej drużyny. Nie można na to patrzeć tylko przez pryzmat strzelonych goli, ale także przez to jak wyprowadzamy piłkę od tyłu czy jak bronimy. To jest cały zestaw przesłanek, który sprawia, że nasi zawodnicy z przodu co chwilę mają dobre sytuacje do zdobycia bramki. Ważna jest też jakość naszej ofensywnej trójki. Mówimy, że wyglądają jak drapieżniki z Parku Jurajskiego. Są śmiertelnie niebezpieczni dla rywali, a tego oczywiście chcemy. Jeśli potrafisz zdobywać bramki w odpowiednich momentach, to mecze takie jak na przykład z United się zdarzają. Czy coś zmieniliśmy? Nie, po prostu zawsze chcemy być lepsi. Czasami żeby się poprawić, trzeba się cofnąć do podstaw i to właśnie zrobiliśmy w trakcie pre-sezonu. Najlepsi zawodnicy, a mamy takich kilku, też potrzebują odpoczynku. Po tylu emocjonujących momentach, po tylu finałach i tylu intensywnych sezonach dobrze jest chwilę odpocząć, ponieważ jak już mówiłem, aby być konsekwentnym trzeba wykorzystywać czas na odpoczynek. Nie tylko pomiędzy meczami, ale również pomiędzy sezonami. I niech tak zostanie.
O występie Konaté na Old Trafford, o tym jak odnalazł się w zespole i o jego potencjale...
Po pierwsze, wielkie brawa dla Ibou. Wielkie brawa dla całej naszej linii obrony, ale przede wszystkim dla Ibou. Granie przeciwko United nigdy nie jest łatwe, co pokazują nasze ostatnie wyniki i występy przeciwko nim. Wielkie brawa dla niego, ponieważ gdy mówisz o Manchesterze United, to mówisz o szybkości i ogromnym niebezpieczeństwie. Nie jest łatwo kontrolować dynamiki Rashforda i Greenwooda, kreatywnego myślenia Bruno i instynktu kilera Ronaldo w polu karnym. To było możliwe tylko dlatego, że przez bardzo długi czas byliśmy z daleka od naszego pola karnego i graliśmy najwyżej jak się da. To, jak razem z Robbo, Trentem i Virgem kontrolował te ruchy i tą szybkość było na najwyższym światowym poziomie, więc jeszcze raz szacunek dla naszej ostatniej linii. Ibou jest bestią, mówiłem to już wcześniej. Jeśli chcesz grać wysoko, mieć dużo przestrzeni za swoimi plecami i jednocześnie trzymać przeciwników z dala od własnej bramki to potrzebujesz szybkości w obronie. My mamy czterech bardzo szybkich zawodników. Mówiąc czterech mam na myśli Joëla, Ibou, Virga i Joeya. Mam na myśli to, że mamy czterech środkowych obrońców, którzy mają odpowiednią charakterystykę do naszego stylu gry i wnoszą do niej bardzo dużo.
O atmosferze w szatni po zwycięstwie na Old Trafford...
Gdy graliśmy z Atletico w Madrycie, każdy słyszał co się działo na stadionie, gdy strzelili bramkę na 2-2. Głośność w naszej szatni [po meczu z United] była podobna. Nie wiem kto kupił nowy głośnik, ale mamy nowy i super. Myślę, że można było nas usłyszeć w Liverpoolu. Jak to mówi nasz staruszek: nie chcę tego wyolbrzymiać, ale to było olbrzymie.
O tym czy trudno jest się ponownie skupić na kolejnym meczu po takim zwycięstwie...
Trenujemy to, jesteśmy przyzwyczajeni do grania co trzy czy cztery dni. Jak już mówiłem, jeśli chcesz osiągnąć wielkie rzeczy, to musisz się skupiać na tych małych, którymi są chociażby odpowiedni trening po meczu, odpowiednia regeneracja, przygotowanie graczy do meczu z Preston z dużym szacunkiem do rywali. To co w nas lubię to to, że przygotowujemy się tak samo do meczu z Preston jak do meczu z Manchesterem United. Widać to w mentalności naszych zawodników i w ich głodzie na treningach. Tak jest też w tej sytuacji. Trening na dzień przed meczem jest tak intensywny, tak szybki i tak trudny dla tych co wystąpią w pierwszym składzie, że jesteśmy pewni, że w następnym meczu będziemy gotowi do ataku. Tego chcemy, z meczu na mecz, z treningu na trening, z regeneracji na regenerację. Skupiamy się na drobnych rzeczach, robimy wszystko by pokazać naszym kibicom w Preston nasz głód, nasze pragnienie i nasz styl. To jedyny sposób by być konsekwentnym przez cały sezon.
O tym, czy kontuzje w pierwszej drużynie oznaczają, że więcej młodych graczy dostanie szansę w środę...
Bardzo bym chciał, ale nie mogę zdradzić składu. To nie byłoby mądre z mojej strony. Jedyne co mogę powiedzieć, to że nasza Akademia cały czas produkuje nowych graczy i podczas każdej przerwy reprezentacyjnej wykorzystujemy czas by się im przyjrzeć i z nimi potrenować, więc mamy dobry przegląd naszych młodych zawodników. Znamy dobrze nawet nowych graczy, którzy już pokazali się w tym sezonie. Podczas każdej przerwy reprezentacyjnej pojawiają się jedna lub dwie niespodzianki. Jeśli dalej tak będzie, jeśli dalej będziemy tworzyć piłkarzy o takiej jakości, to zawsze będziemy krok przed wszystkim co może nas spotkać. To w nas lubię, że dajemy tym młodym zawodnikom szansy. Tak jak mówiłem przed meczem z Norwich, młodzi zawodnicy nigdy cię nie zawiodą. Nigdy.
Czy Conor Bradley nas zawiódł? Czy Kaide Gordon nas zawiódł? Czy Tyler Morton nas zawiódł? Jak Tyler Morton w drugiej połowie poprawił naszą grę pozycyjną? Przyspieszając ją, każdym szybkim podaniem. Czy zawsze był gotowy by jako pierwszy nałożyć presję na Norwich? Jak organizował taktycznie środek pola gdy inni nakładali pressing? Conor zagrał 95 minut jako obrońca, który co chwila doskakiwał do ich wahadłowych. Ci chłopcy mają serce do walki i myślę, że to jest najważniejsze. Jak długo będą mieli to serce, będą w zgodzie z naszymi wartościami i będą skromni, tak długo będą mieli szansę. Myślę, że to ważna część naszego sukcesu przez te lata. Inaczej nie mówilibyśmy o Curtisie, Harvey'u, Trencie, Rhysie, Nacie, o wszystkich tych, którzy wykonali kolejne kroki w swoich karierach. Na przykład w zeszłym roku. Czasami szukasz złota i okazuje się, że siedzisz na nim. W zeszłym roku szukaliśmy środkowych obrońców. Wystawialiśmy tam Fabinho i Hendo, a okazało się, że pod nosem mieliśmy złoto w postaci Nata i Rhysa. Dlatego zakończyliśmy sezon na trzecim miejscu. Tak samo jest z młodymi zawodnikami i naszym procesem. Czasami na tym siedzisz.
O Takumim Minamino i Divocku Origim, oraz o tym czy nie mieli na tyle szczęścia by zdobyć minuty na boisku od meczu trzeciej rundy...
Divock jest naszym najlepszym strzelcem w tych rozgrywkach i chyba w ogóle najlepszym naszym strzelcem w historii tych rozgrywek. To co lubię w Takim i Divocku to to, że nawet jak nie dostają swoich szans, to ciągle trenują z wielkim zaangażowaniem i dlatego teraz są na takim poziomie. Wyglądają bardzo dobrze. Divock jest jednym z najlepszych na świecie jeśli chodzi o wykończenie, a pracowaliśmy już z kilkoma zawodnikami w różnych klubach. Jest w tym absolutnie zawodnikiem klasy światowej. Trzeba tylko wypracować mu odpowiednią pozycję oczywiście. Zeszły sezon pokazał, że potrzebujemy wszystkich. W jednej chwili wydaje ci się, że jesteś niepotrzebny, w kolejnej musisz zagrać trzy czy cztery mecze z rzędu. Taka sytuacja już miała miejsce w tym sezonie w przypadku niektórych graczy. Wszyscy muszą być gotowi i pokazywać tą mentalność. Jeśli chcesz być w wielkim klubie to musisz trenować tak jak oni. Na przykład Taki w meczu z Norwich pokazał jak łatwo wpasowuje się do naszej wyjściowej jedenastki. Po prostu musisz być cierpliwy i trenować tak jak oni. Najważniejsze jest by tak ciężko i dobrze trenować, ponieważ wtedy będziesz gotowy gdy twoja szansa nadejdzie.
O tym jak wiele mogą się nauczyć młodzi gracze występując w pierwszej drużynie...
Młodzi gracze potrzebują dużo treningu, dużo pozytywności i dużo grania. Jak mówiłem, jeśli chcesz być kucharzem, to musisz spędzić dużo czasu w kuchni. Tak samo jest z młodymi piłkarzami. To pomaga, gdy wokół ciebie jest tak wiele przykładów dobrych graczy, którzy mogą wskazać ci drogę. Jednym z naszych silnych punktów jest to, że edukujemy nowe pokolenie piłkarzy. Zawsze przychodzi nowe pokolenie, ale dopóki starsi gracze ich akceptują, pomagają im się rozwijać i ciągle z nimi rozmawiają, dopóty przyszłość będzie wyglądała dobrze. To właśnie lubię w stabilności naszego klubu. Ciągle prowadzimy ten proces, co jest możliwe tylko gdy wewnątrz klubu jest stabilność. To się nigdy nie może udać, przy ciągłych zmianach.
Komentarze (1)