Przygotowania do PNA pod baczną obserwacją
Liverpool wciąż musi liczyć się z utratą Mohameda Salaha, Naby'ego Keïty i Sadio Mané na czas Pucharu Narodów Afryki 2022 - i to mimo doniesień o rzekomym odroczeniu turnieju.
Jednak władze afrykańskiego futbolu twierdzą, że niektóre obszary przygotowań gospodarzy z Kamerunu wymagają „pilnej uwagi” przed rozpoczęciem zmagań na początku stycznia.
We wtorek w mediach społecznościowych pojawiały się sugestie, że turniej zostanie odwołany z powodu problemów z infrastrukturą w kraju gospodarza.
Byłoby to postrzegane jako potencjalny impuls dla Liverpoolu, który może stracić Mané, Keïtę i Salaha, bo wszyscy trzej z pewnością zostaną powołani przez reprezentacje Senegalu, Gwinei i Egiptu.
W najnowszym komunikacie prasowym Afrykańska Konfederacja Piłkarska (CAF) ujawniła, że póki co odwołanie turnieju nie wchodzi w grę.
Jednak po wideokonferencji między lokalnym komitetem organizacyjnym a kierownictwem CAF w poniedziałek okazało się, że w niektórych obszarach nadal potrzeba dużo pracy.
Na spotkaniu, któremu przewodniczył prezes CAF, dr Patrice Motsepe, zasugerowano, że nadal potrzebne są rozmowy z organizatorami zawodów w Kamerunie przed 9 stycznia.
- Komitet Wykonawczy otrzymał obszerny raport od delegacji Komitetu Organizacyjnego CAF pod przewodnictwem wiceprezydenta Augustina Senghora i sekretarza generalnego Verona Mosengo-Omby, który niedawno odwiedził Kamerun - czytamy w komunikacie prasowym.
- Komitet Wykonawczy odnotował raport i dotychczasowe postępy. Podkreślił potrzebę podjęcia działań z lokalnym komitetem organizacyjnym w obszarach, które nadal wymagają pilnej uwagi przed rozpoczęciem turnieju 9 stycznia 2022 r.
- Jeśli chodzi o kwestię przygotowań do Pucharu Narodów Afryki i przygotowania kibiców pod kątem pandemii COVID-19, Komitet Wykonawczy podniósł pewne kwestie sanitarne, które będą częścią trwających dyskusji między Afrykańską Konfederacją Piłkarską a rządem Kamerunu.
Jeszcze w październiku opisywano, jak Liverpool może stracić Salaha, Mané i Keïtę aż na osiem spotkań po Nowym Roku. Wymienieni zawodnicy, według The Athletic, mogą wyjechać do Afryki już po meczach Premier League w Boxing Day i nie wrócić do drugiego tygodnia lutego, jeśli akurat ich zespół dotrwa do finału w Kamerunie.
Zasady FIFA mówią, że „zawodnicy muszą zostać wypuszczeni i rozpocząć podróż na zgrupowanie swojej reprezentacji nie później niż w poniedziałek rano, w tygodniu poprzedzającym tydzień rozpoczęcia odpowiednich rozgrywek finałowych”.
Ponieważ Kamerun, będący gospodarzem rozgrywek, zmierzy się z Burkina Faso w niedzielnym meczu otwierającym 9 stycznia, termin ten przypada na 27 grudnia.
Liverpool musi jeszcze podjąć decyzję, kiedy wypuści swoich piłkarzy, a dyskusje na ten temat z pewnością będą się nasilać wraz ze zbliżającym się startem imprezy.
Jürgen Klopp jednak bardzo nie chciałby tracić swojego trio na dłużej, niż jest to absolutnie konieczne.
W trakcie PNA 2022 Liverpool zagra z Leicester City 28 grudnia, a po wizycie w Chelsea 2 stycznia, The Reds dwa tygodnie później będą gościć u siebie Brentford.
Pomijając wyjazdy do Crystal Palace i Leicester w Premier League, 8 stycznia rozpocznie się trzecia runda Pucharu Anglii, a w trakcie afrykańskiego turnieju zostanie rozegrany także półfinał Pucharu Ligi.
Liverpool jeszcze nie potwierdził takich planów, jednak opłacenie prywatnego odrzutowca, by odebrać swoje gwiazdy, może być potencjalną opcją - z takiego rozwiązania skorzystano zresztą w 2017 roku, po tym jak z turnieju w Gabonie odpadł Senegal Sadio Mané.
Paul Gorst
Komentarze (13)
Reasumując, w tym przypadku musimy puścić piłkarzy 2 tygodnie przed rozpoczęciem imprezy.
Pierdolony puchar sawanny. Że też to gówno jest grane co 2 lata. Nikt tego nie ogląda, a tylko wszystkich wkurwia.
Turnieju w terminach klepniętych przez FIFA, wiadomo było od roku, że w styczniu będziemy mieli problem bo trójka podstawowych graczy wyjeżdża do Kamerunu.
Pojadą jedni z ważniejszych zawodników którzy mają potężny wpływ na walkę o mistrzostwo kraju.
Nie puścimy ich to co, dadzą nam jakieś kary finansowe, 100/200/300 tysięcy, przecież to drobne.
Naprawdę to się nie mieści w głowie, żadne wzmocnienie nie da nam tyle ile Mo, bo musieli byśmy zdjąć kogoś za naprawdę potężne pieniądze.
Tak pisze i pisze ale szczerze mówiąc to brakuje słów