Liverpool w ćwierćfinale Carabao Cup!
Dzięki bramkom Takumiego Minamino oraz Divocka Origiego Liverpool przypieczętował awans do ćwierćfinału Carabao Cup, pokonując Preston 2:0.
Najlepszą okazję do zdobycia gola w pierwszej części meczu mieli gospodarze. Gracze Preston wykorzystali wysoko ustawioną linię obrony Liverpoolu. Długa piłka posłana do Pottsa sprawiła defensorom the Reds mnóstwo problemów. Pomocnik Preston stanął oko w oko z Adriánem, ale gorszej jakości strzał na bramkę 27-latka został skutecznie obroniony przez hiszpańskiego golkipera. 120 sekund później Liverpoolczycy popełnili katastrofalny błąd przy wyprowadzeniu piłki i tylko czujność Hiszpana między słupkami pozwoliła utrzymać bezbramkowy remis w pierwszych trzech kwadransach spotkania.
Na pierwszego gola w tym meczu musieliśmy czekać do 62. minuty. W głównej mierze akcja bramkowa była zasługą Neco Williamsa. Walijczyk dynamicznie wszedł w gąszcz ustawionych w polu karnym obrońców gospodarzy i sprytnie dograł do lepiej ustawionego Takumiego Minamino. Japończyk w ekwilibrystyczny sposób wykończył akcję uderzeniem w długi róg.
W 83. minucie kibice zebrani na stadionie oraz przed telewizorami mogli zbierać swoje szczęki z podłogi po uderzeniu piętką przez Divocka Origiego. Belg podwyższył wynik spotkania strzałem piętą z bliskiej odległości.
Bramki: Takumi Minamino (62'), Divock Origi (83')
Składy
Liverpool: Adrián - Williams, Matip (46' Phillips), Gomez, Tsimikas - Oxlade-Chamberlain (90'+1 Dixon-Bonner), Morton, Jones (90'+1 Beck) - Blair (55' Bradley), Origi, Minamino
Preston: Rudd - Lindsay, Hughes, Cunningham (69' Earl) - Van den Berg, McCann (78' Johnson), Potts, Ledson (79' Whiteman), Rafferty - Maguire (79' Sinclair), Barkhuizen (63' Riis)
Komentarze (73)
Ale żeby nas Adrian ratował to...
Ruszamy się narazie jak muchy w smole na tym boisku czyli Jürgen musi zastosować....."suszarkę"🤣
Joe to chyba przez opaskę kapitana taki zagubiony w akcji.
Jak podkręcimy tempo to mecz jest spokojnie do wygrania.
Z tymi rezerwowymi to jest tak że jak wymienisz 1-2 zawodników to reszta dalej będzie zorganizowana i pociągnie grę wedłuch znanych schematów, nowi się jakoś w to wpasują. Ale wymień pół składu albo więcej i masz już inną drużynę, co było widać dzisiaj, szczególnie w pierwszej połowie gdzie było dużo chaosu i niezrozumienia. W idealnym świecie zmiennicy tez mają te schematy wpojone, ale trudno tego oczekiwać od zawodników z U23 albo wiecznych rezerwowych.
Klopp widzi jak zawodnicy wyglądają na treningach, jak realizują założenia taktyczne i jeden dobry występ ze spadkowiczem lub drugoligowcem nie musi od razu oznaczać wskoczenia do podstawy. Po to mają puchary żeby się ogrywać, w PL i CL grają inni bo są po prostu lepsi i to w większości wypadków o całą klasę.
Kompletnie nie zrozumiałeś sensu mojej wypowiedzi - mi chodzi o zarządzanie zasobami ludzkimi, z którym Klopp jest na bakier.
Co roku jest to samo: w jesieni gramy koncertowo, bo pierwszy skład jedzie na świeżości a i rezerwowi jeszcze mają w pamięci preseazon i sparingi. Ale z czasem ci pierwsi się zajeżdżają, a ci drudzy zarastają rdzą przyspawani do ławki. Przychodzi styczeń, luty podstawową jedenastkę dopada kryzys i nie ma ich kto zastąpić bo rezerwowi już zapomnieli jak się gra w piłkę o coś z prawdziwymi rywalami, a nie kolegami z drużyny w gierce treningowej i w efekcie plączą im się nogi. W końcu kryzys u podstawowych zawodników mija, bo przecież nie może trwać wiecznie i w kwietniu, maju gramy znów swoją piłkę, tylko że wtedy inne zespoły zdążą już nas dogonić albo nawet przegonić w tabeli.
A gdyby tak, nie daj Boże, dać im od czasu do czasu więcej pograć? Może podstawowi zawodnicy mogliby oszczędzić trochę sił i nie wpadać w tak potężny kryzys, a gdyby co to ci rezerwowi byli by na tyle w rytmie ze mogliby coś wnieść do drużyny.
Dobranoc
Czekamy na losowanie, City z WHU - rzuty karne.
Wygrana.
Ćwierćfinał.
O reszcie nie dyskutujmy😀
Piękna środa😀
Ale z gry nie zasłużyliśmy na 3:0, najważniejsze że jesteśmy w ćwierćfinale.
Widać brak ogrania, szkoda, że Klopp nie daje więcej szans zawodnikom typu Taku, Origi, Kostas czy Neco w sytuacjach gdy wynik meczu jest załatwiony. Z MU wszedł Mane, a mógł na pół godziny pojawić się Minamino lub Origi. Potem jak już grają to wygląda to tak jak dzisiaj, tak obiektywnie jedynymi ich plusami dzisiaj były strzelone gole, sama gra bardo słaba.
Na plus dziś Neco, Ox, Nat i Adrian.
ale niestety od dwóch lat jedynie co nam daje to hamulec całej drużynie, straty podczas dryblingów ala z fify. Firmino bez nogi daje więcej drużynie niż taki słup jak Origi.
Origi miał swój tzw prime time w sezonach 2015-16 (mniej, 34m/10 golI - strzelał m.in BVB 2x) i 2016/17 (zwłaszcza, 43m/11 goli) do momentu wycięcia go równo z trawą przez Funes Mori'ego. W 2019 roku nie był poważany u Kloppa, a w półfinale z Barceloną zagrał tylko i wyłącznie przez nieobecność Firmino. Niemiec w nim zobaczył coś i delegował go na najważniejszy mecz sezonu, gdzie również nie zawiódł.
Piłkarz przereklamowany? Pokaż mi przereklamowanego piłkarza który ma TAKIEGO nosa w polu karnym (chociażby gol z Evertonem czy czwarta (jego druga) bramka z Barceloną i będącego tak szybkim przy jego warunkach fizycznych?? Wczorajszy przebłysk jego geniuszu (TAK!!!) również powinien dać do myślenia Kloppowi.
Origi ma taką przypadłość jak Matip: po długim rozbracie z piłką potrzebuje dosłownie dwóch meczów aby wejść na swój optymalny poziom (pod warunkiem gry na swojej nominalnej pozycji). Jestem wręcz pewien, że gdyby jakimś cudem (yhym) Klopp wystawił go w kilku meczach z rzędu to Belg po dwóch trzech spotkaniach strzelałby bramki bez przerwy.
Kwestie pozostania w LFC bo nikt nie chciał go kupić pozostawię bez komentarza - w ostatnie lato o Belga zabiegały Wilki proponując 10 i 15 (?) milionów funtów ALE Edwards chciał 25.
Jak piłkarz nie gra regularnie to nie strzela goli (co na pozycji napastnika jest musem). A jak nie strzela to nikt nie da za niego worka siana. Proste. Powtórzę jeszcze raz - Klopp Belga po prostu krzywdzi i czasem doprowadza mnie to do szewskiej pasji, a Divocka po prostu po ludzku mi szkoda.