Suárez przed meczem na Anfield
Powrót Luisa Suáreza na Anfield w 2019 roku nie przebiegł tak, jak to zaplanował, ale tym razem Urugwajczyk ma nadzieję na inny wynik i powitanie na Anfield.
Zaledwie dwa tygodnie temu 34-latek znajdował się na ławce rezerwowych, w czasie gdy Liverpool schodził z Wanda Metropolitano z trzema punktami i stanął na skraju kwalifikacji do kolejnego etapu rozgrywek Ligi Mistrzów.
Po odejściu z The Reds w 2014 roku po jednym z najlepszych indywidualnie sezonów w Premier League, Suárez zrobi wszystko co w jego mocy, aby doprowadzić Atletico do zwycięstwa.
Podczas swojego pobytu w klubie Suárez był uwielbiany przez kibiców Liverpoolu, ponieważ dawał z siebie wszystko.
– Wspaniale było widzieć atmosferę na Anfield – przyznał Urugwajczyk.
– Oglądanie meczów Premier League było niesamowite, tak samo jak możliwość spełnienia jednego z moich marzeń, bycia tam, poczucia miłości kibiców od pierwszej minuty.
Napastnik był ogromnie utalentowany i potrafił czarować na boisku, był jednak także wojownikiem i nie przyjmował przegranej zbyt łaskawie.
– Mogli oglądać moje zaangażowanie, moje pragnienie, by Liverpool nadal znajdował się w piłkarskiej elicie – dodał Suárez.
– To prawda, że przez kilka lat nie znajdowaliśmy się w upragnionym przez nas miejscu.
– Oni jednak widzieli moje nastawienie i dlatego to zrozumienie, ta miłość były wzajemnie między mną a kibicami.
– To było niewiarygodne i dawało mi dodatkową motywację do gry na Anfield.
Mecz obu drużyn Suárez rozpoczął na ławce rezerwowych i został wprowadzony po upływie dziesięciu minut od startu, ale wkrótce został upomniany za podważanie decyzji sędziego.
Liverpool znakomicie rozpoczął mecz w stolicy Hiszpanii i wyszedł na dwubramkowe prowadzenie. Mistrzowie Hiszpanii nie poddali się jednak bez walki i oddali The Reds dokładnie tę samą liczbę zdobytych goli.
– Jeśli od pierwszego do ostatniego gwizdka nie grasz z przekonaniem, osobowością i pragnieniem zwycięstwa, rozpraszasz się w meczu Ligi Mistrzów, po prostu za to płacisz – podkreślił Suárez na łamach UEFA.com.
– Myślę, że właśnie to stało się w starciu z Liverpoolem.
– Zaczęliśmy bardzo dobrze, ale oni są silni, inteligentni i bardzo doświadczeni, mieli przewagę w trakcie pierwszych 20-25 minut zanim wróciliśmy do gry.
34-latek nie może doczekać się startu na swoim byłym stadionie, a ma na to szansę, po tym jak Antoine Griezmann otrzymał czerwoną kartkę w pierwszym meczu przeciwko The Reds.
Suárez wie, jak ważny dla Liverpoolu może być tłum na Anfield: – Wiemy, że mają pewne słabości, które moglibyśmy wykorzystać i powinniśmy to zrobić w kolejnym meczu.
– Musimy bardzo uważać, ponieważ oprócz wykorzystywania swoich mocy, mają dodatkowego zawodnika, jakim jest widownia na Anfield, a to utrudnia nam zadanie.
Komentarze (7)