Van Dijk niepocieszony po starciu z Młotami
Virgil van Dijk powiedział, że Liverpool dostał obuchem w głowę we wczorajszej potyczce z West Hamem. Holender dodał, iż the Reds muszą szybko wyciągnąć wnioski, by po przerwie reprezentacyjnej wrócić na zwycięską ścieżkę.
- Myślę, że dla nas to taki cios obuchem w głowę - powiedział VVD.
- To był intensywny mecz. Uważam, że w pierwszej połowie dobrze sobie radziliśmy. Staraliśmy się znaleźć odstępy pomiędzy ich formacjami i próbować przedostawać się w ich pole karne. Wiedzieliśmy, że będziemy musieli być cierpliwi. Pod koniec pierwszej odsłony strzeliliśmy w pełni zasłużoną, wyrównującą bramkę.
- Sądzę, że w drugiej połowie po prostu zabrakło nam cierpliwości. Podejmowaliśmy niekiedy zbyt pochopne decyzje na boisku i nadzialiśmy się na kontratak. Być może za bardzo chcieliśmy strzelić gola, który dałby nam prowadzenie. Mecz stał się bardziej otwarty, wiedzieliśmy przed pierwszym gwizdkiem, jaką siłą gospodarzy jest gra z kontry, a mimo to, nie potrafiliśmy się przed tym ustrzec.
- Czasem musisz mocniej trzymać nerwy na wodzy, nie dać się ponieść emocjom, starać się utrzymywać dłużej przy piłce, by rywal musiał za nią biegać.
- Jesteśmy niezwykle rozczarowani, że opuszczamy Londyn bez żadnej zdobyczy punktowej.
Zapytany o to, czy liczył na pomoc sędziów z VAR-u przy pierwszym golu, Holender odpowiedział: - Słuchajcie, bramka ostatecznie została uznana. Ali cały czas był naciskany i odpychany przez zawodnika West Hamu. Przy ciągłych zmianach przepisów sami nie do końca wiemy, co jest dozwolone w polu karnym, a co już nie. Mimo straconej bramki mieliśmy dostatecznie dużo czasu, by odwrócić losy rywalizacji.
- Teraz rozjeżdżamy się na zgrupowania swoich reprezentacji. Później znów spotkamy się w klubie i będziemy chcieli poszukać sposoby na zwycięstwo w trudnym meczu z Arsenalem - podsumował Virgil.
Komentarze (5)
VVD: "mieliśmy dostatecznie dużo czasu, by odwrócić losy rywalizacji" - to tyle w temacie.