Alexander-Arnold: Jesteśmy rozczarowani
Trent Alexander-Arnold wypowiedział się na temat niedzielnej porażki 3-2 z West Ham United twierdząc, że Liverpool nie wykonał swojego planu na ten mecz.
The Reds przegrali po raz pierwszy w tym sezonie. Drużyna Davida Moyes'a w meczu na London Stadium zakończyła serię Liverpoolu 25 meczów bez porażki we wszystkich rozgrywkach.
Młoty objęły prowadzenie za sprawą wcześnie strzelonej bramki samobójczej przez Alissona Beckera. Przed przerwą Liverpool wyrównał dzięki świetnemu uderzeniu Alexandra-Arnolda z rzutu wolnego.
W drugiej połowie Pablo Fornals i Kurt Zouma podwyższyli wynik na 3-1. Pod koniec spotkania na 3-2 trafił jeszcze Divock Origi.
- To było frustrujące na wszystkich płaszczyznach. Nie graliśmy tak jak chcieliśmy i nie osiągnęliśmy wyniku jakiego chcieliśmy, więc tak, to bardzo frustrujące - powiedział Alexander-Arnold po meczu.
- Jesteśmy sobą zawiedzeni. Mieliśmy swój plan na ten mecz, ale go nie wykonaliśmy. Graliśmy tak jak chcieli, w szczególności w drugiej połowie, daliśmy się wciągnąć w ich grę.
- Pozwalaliśmy im na kontrataki i stałe fragmenty. Dokładnie tego chcieli, więc nie zrobiliśmy tego co było potrzebne by wygrać dzisiejszy mecz.
Oto reszta pomeczowego wywiadu z obrońcą Liverpoolu...
O tym, czego drużynie nie udało się wykonać z planu na ten mecz...
Nie udało się ich złamać. Bronili się bardzo dobrze. Mieliśmy problemy ze złamaniem ich i nie stwarzaliśmy sobie zbyt wielu szans. Byliśmy trochę zbyt powolni. W pierwszej połowie mieliśmy momenty, że graliśmy dobrą piłkę, ale w drugiej połowie ani przez chwilę nie graliśmy na poziomie wystarczającym by wygrać.
O tym czy uważa, że pierwsza bramka nie powinna zostać uznana...
Nie widziałem zbyt dokładnie tej sytuacji, ale było bardzo wielu zawodników wokół Aliego. Widać jak się ustawili przed wykonaniem tego rzutu rożnego. Zebrali się w okolicach Aliego i później dośrodkowali w to miejsce. Myślę, że to niejednoznaczna sytuacja. Oczywiście my będziemy mówić, że to był faul, a oni będą mówić, że faulu nie było, ale taka jest piłka. Nie możemy zwalać porażki na tą decyzję. Zareagowaliśmy dobrze i zdobyliśmy wyrównującą bramkę, ale jak mówiłem, w drugiej połowie nie byliśmy wystarczająco dobrzy.
O rozczarowaniu związanym ze stratą dwóch bramek po rzutach rożnych...
Zdecydowanie [jesteśmy rozczarowani]. Rozmawialiśmy o tym wczoraj. Wiemy, że West Ham jest bardzo groźny ze stałych fragmentów. Czasami bardzo trudno ich powstrzymać. Nie daliśmy im dzisiaj zbyt wiele rzutów rożnych, może tylko te dwa, ale wykorzystali oba. Jesteśmy tym rozczarowani, musimy nad tym pracować, by być pewnym, że to się więcej nie powtórzy.
O jego fantastycznym rzucie wolnym...
Zawsze miło jest wpisać się na listę strzelców, zwłaszcza w takim momencie. Dobrze było przywrócić drużynę do gry, wyrównać, ale na końcu jest tylko rozczarowanie, niezależnie od tego czy się strzeliło bramkę czy nie. Chodzi o to by wygrać, więc to rozczarowujący wieczór dla nas.
O celu jakim jest powrót drużyny do odpowiedniej formy po przerwie reprezentacyjnej...
Dokładnie taki jest nasz cel. Oczywiście musimy wyciągnąć z tego wnioski, musimy przeanalizować co zrobiliśmy źle. Wyciągniemy z tego lekcję i skupimy się na kolejnym meczu, tak jak byśmy zrobili gdybyśmy wygrali dzisiaj 3-2. Przed nami przerwa reprezentacyjna i najważniejsze żeby wszyscy wrócili zdrowi. Później przed nami ważny mecz z Arsenalem, którego już nie możemy się doczekać.
Komentarze (10)
Sezon jest długi, to nie pierwsza i nie ostatnia nasza "wpadka". Kryzys dopiero nadejdzie w styczniu i lutym. Grunt, żeby ta przewaga do Chelsea i City nie wzrosła do świąt.
Wciagneli sie w ich gre, teren ciezki, boisko wezsze, nie bylo jak rozciagac akcji, piekielnie WH zmotywowane, Jota nie nadaje sie na takie silowe starcia, Salah nie mial przestrzeni, virgil wkurzony na druzyne a nie powinien - jakby cos wewnatrz sie dzialo, thiago nie nadaje sie na 15 ost minut, on musi grac cale mecze od poczatku wtedy ma ogien. duzo bledow kadrowych na ten mecz jak dla mnie!
sory ale powiedzmy otwarcie - mozna bylo grac duzo lepiej, mimo ze piekielni trudny teren, niektore podania byly po prostu beznadziejne i to wlasnie w wykonaniu jego