Elliott o swojej efektownej grze
"Szalone sztuczki" mogą wyglądać efektownie na boisku, ale musi być na nie czas i miejsce. Harvey Elliott bardzo szybko się tego nauczył.
18-letni pomocnik gra w stylu wyrastającym poza jego młodzieńczy wiek. Podobnie jest z resztą z jego dojrzałością poza boiskiem, gdy ocenia swoją grę i to, czego się od niego wymaga.
Elliott szybko wkradł się w łaski pierwszej drużyny, a w przeszłości zwracał uwagę na Neymara i chciał włączyć "te wszystkie szalone sztuczki" do swojego repertuaru na boisku.
Błyskotliwość Brazylijczyka jest znana nie od dziś. Być może czasem jest jej zbyt dużo, ale Elliott szybko nauczył się dojrzałego podejścia do gry, która pozwala mu zdecydować kiedy może wyjąć sztuczkę ze swojego worka.
- Dorastając starałem się naśladować Neymara. Próbowałem robić te wszystkie szalone sztuczki, ale z czasem zdałem sobie sprawę, że to nie wszystko.
- W dzisiejszej piłce potrzebujesz dojrzałości, a taki młodziak jak ja robiący sztuczki szybko nazbiera siniaków. Musisz być sprytny i wiedzieć kiedy możesz, i kiedy powinieneś je robić.
- Nie można dać się ponieść, nie można mieć tupetu. Najważniejsza jest ciężka praca.
To ta dojrzałość pozwoliła Elliottowi świetnie wykorzystać szansę w pierwszym zespole. Pokazał wolę gry dla drużyny i że jest gotowy "biegać aż do utraty tchu".
Jürgen Klopp zaufał młodemu zawodnikowi, wystawiając go w pierwszym składzie na trzy mecze Premier League z rzędu, zanim Elliott doznał poważnej kontuzji kostki w meczu z Leeds. To wystarczyło by Harvey zrobił dobre wrażenie.
Podczas rehabilitacji wciąż znajduje czas na sztuczki - możemy się spodziewać jednej lub dwóch gdy tylko wróci na boisko. Nie wiadomo jeszcze kiedy on nastąpi, ale wszyscy w klubie chwalą jego podejście do tej niefortunnej sytuacji.
Komentarze (0)