Wywiad z Van Dijkiem
Liverpool powinien "ogarnąć" szaleńczy maraton 13 meczów w ciągu sześciu tygodni, która rozpoczyna się od wizyty Arsenalu w sobotnie popołudnie, stwierdził Virgil van Dijk.
Po ostatniej przerwie międzynarodowej w 2021 roku, na początku Nowego Roku, The Reds czeka trudny okres spotkań w trzech różnych rozgrywkach.
Van Dijk przyznał, że w tak wymagającym okresie sezonu mogą pojawić się pewne trudności, ale podkreślił, że drużyna musi "dać z siebie wszystko i cieszyć się chwilą".
- To sporo meczów, ale rozgrywanie ich jest najpiękniejszą rzeczą dla piłkarza. Po prostu trzeba to "ogarnąć" - powiedział podczas czwartkowej rozmowy w AXA Training Centre dla oficjalnego klubowego serwisu.
- Potrzebujemy wszystkich i wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Musimy po prostu iść za ciosem, nie możemy tego zmienić, trzeba się tym cieszyć. Ciesz się chwilą, nie łap kontuzji i miejmy nadzieję, że razem osiągniemy dobre wyniki.
Wszystko rozpocznie się jutro na Anfield, gdy podopieczni Jürgena Kloppa podejmą The Gunners, którzy są niepokonani w ostatnich ośmiu meczach Premier League i obecnie znajdują się w tabeli tuż za The Reds, mając dwa punkty straty.
Van Dijk chce zobaczyć wyraźną reakcję na porażkę z West Ham United sprzed dwóch tygodni i wezwał do pewnego siebie podejścia do intrygującej rywalizacji w ten weekend.
- Znajdują się w dobrej dyspozycji. To będzie trudny mecz. Będziemy analizować ich grę, mają jasny plan, dobrych piłkarzy, dobrego menadżera - dodaje Holender.
- Musimy być więc bardzo dobrze przygotowani i bardzo dobrzy, aby uzyskać satysfakcjonujący wynik. Musimy być pewni siebie. I oczywiście wszyscy chcemy pokazać reakcję po tym, co stało się w Londynie.
Spotkaliśmy się z Van Dijkiem kilka dni po tym, jak poprowadził Holandię do awansu na przyszłoroczne Mistrzostwa Świata, w wygranym 2:0 meczu z Norwegią.
Przede wszystkim, gratulacje, wybierasz się na Mistrzostwa Świata. Jak wielki był to moment dla Ciebie i Twoich kolegów z drużyny?
- Niesamowicie wielki, jestem bardzo dumny. Bardzo dumny z zespołu. To był dość interesujący tydzień dla naszej drużyny narodowej, mieliśmy szansę zakwalifikować się już w sobotę, więc był to dla nas rozczarowujący wieczór. Dawno nie czułem się tak źle po meczu, oczywiście biorąc pod uwagę odpowiedzialność jaka spoczywa na mnie jako kapitanie. To było dość intensywne i trudne, ale sposób, w jaki to odwróciliśmy, skoncentrowani na zadaniu i profesjonalni, to coś, z czego możemy być bardzo dumni i oczywiście bardzo szczęśliwi.
Celebrowanie wyglądało niesamowicie, wspaniałe zdjęcia. Jak wiele to dla Ciebie znaczyło, zwłaszcza, że musiałeś opuścić Euro?
- To znaczy dla mnie bardzo wiele. Gra na Mistrzostwach Świata jest moim zdaniem czymś wyjątkowym. Oczywiście w żadnych do tej pory nie brałem udziału. Ale możliwość wzięcia udziału po tak długiej przerwie to coś, na co czekam z niecierpliwością. Cieszę się, że z tą grupą chłopaków i całą ciężką pracą, jaką włożyliśmy i postępem, jaki zrobiliśmy w ostatnich latach, możemy wrócić tam, gdzie wszyscy chcieliśmy być. I mam nadzieję, że równie dobrze się zaprezentujemy.
Czy właśnie dla takich chwil grasz w piłkę? Aby wejść na największą światową scenę z przyjaciółmi?
- Zdecydowanie. Każdego dnia ciężko pracujesz na swój sukces. W tym przypadku, oczywiście, ciężko pracowaliśmy, aby zakwalifikować się do turnieju i szczególnie po tym, co stało się w sobotę, to była ogromna ulga, którą wszyscy odczuliśmy. To samo dotyczy klubu, pracujemy każdego dnia tak ciężko, aby mieć nadzieję, że na koniec sezonu zdobędziemy jakieś trofeum. Zobaczymy, czy tak się stanie.
Wspomniałeś o frustracji po meczu z West Hamem, z punktu widzenia obrońcy, jak patrzysz na stracone bramki i sposób, w jaki West Ham podszedł do próby pokonania was?
- Oczywiście nie chcemy tracić bramek. Sposób, w jaki to zrobiliśmy, jest czymś, czemu musimy się przyjrzeć, zrobimy to i prawdopodobnie każdy indywidualnie już to zrobił. Przedyskutujemy to dzisiaj, zastanowimy nad tym i będziemy działać. Tak właśnie powinniśmy się zachować i tak to widzę.
Mieli oczywiście jasny plan, aby spróbować wywrzeć na was presję. Czy jako obrońcy i bramkarz zbieracie się razem po meczu i rozmawiacie o tym, czy robicie to w grupie? Jak podchodzisz do radzenia sobie z takim problemem?
- Przez większość czasu musisz sobie z tym radzić na boisku. Zazwyczaj po meczu omawiasz go razem z zespołem. Tym razem oczywiście każdy rozjechał się po świecie, więc było to trochę trudne, ale od dzisiaj będziemy dyskutować. Nie zrobimy z tego większego problemu niż powinniśmy, nie sądzę, żeby to było w ogóle niepokojące. Ale nikt nie chce tracić bramek, nikt nie chce przegrywać meczów. Tak właśnie się stało i musimy to naprawić.
Pozytywne jest to, że ta drużyna pokazała w ciągu ostatnich kilku lat, że bardzo dobrze radzi sobie z reagowaniem na porażki, czy to jest podejście, które zapewni wam dobre nastawienie w weekend?
- Tak, powinniśmy być pewni siebie bez względu na wszystko. Mamy fantastyczną grupę zawodników i gramy u siebie. Wiemy, że będzie ciężko, bo Arsenal to dobry zespół, są w dobrej sytuacji. Ale w tym przypadku będziemy bardziej patrzeć na siebie i postaramy się wypaść jak najlepiej.
Komentarze (0)