Wielki spektakl na Anfield! Liverpool-Arsenal 4:0
Liverpool we wspaniałym stylu wygrał z Arsenalem 4:0. Bramki dla The Reds zdobywali Sadio Mané, Diogo Jota, Mo Salah oraz Taki Minamino. Dwie asysty zaliczył także Trent Alexander-Arnold.
Liverpool prowadził do przerwy 1:0 po bramce Mané. Początek meczu nie wyglądał najlepiej w wykonaniu The Reds, którzy dopiero w dalszej części spotkania doszli do głosu. Swoje sytuacje mieli Mo Salah, a także Trent Alexander-Arnold, ale przy obu sytuacjach świetnie bronił Aaron Ramsdale.
W 33 minucie doszło do starcia pomiędzy Jürgenem Kloppem, a Mikelem Artetą. Obaj szkoleniowcy stali się słownie przy linii bocznej, a arbiter ukarał ich obu żółtym kartonikiem. W 39 minucie meczu, Alexander-Arnold dograł świetną piłkę z rzutu wolnego, a Sadio Mané zdobył bramkę po strzale głową.
W drugiej odsłonie Liverpool całkowicie dominował. W 52 minucie Diogo Jota wykorzystał błąd Tavaresa i w cudowny sposób minął najpierw White'a, a potem Ramsdale'a i wpakował piłkę do pustej bramki. W 74 minucie do siatki trafił Salah. Egipcjanin dobił piłkę do pustej bramki po cudownej akcji napędzonej przez Jotę i Mane.
W 76 minucie na boisku pojawili się Henderson oraz Minamino. Minutę później Japończyk wykończył akcje Trenta i podwyższył wynik na 4:0. Duży udział przy bramce miał kapitan Liverpoolu, który dobrym podaniem rozpoczął akcje ekipy z Merseyside.
Tymczasem w 84 minucie na boisku pojawił się Tyler Morton. Młody Anglik zmienił Thiago i zanotował debiut w Premier League.
Komentarze (125)
Wydaje mi się czy Jota dziś praktycznie same straty?
Nie bardzo rozumiem, czemu ciagle Trent jest tam sam… literalnie wyglada to cały czas identycznie. Kleszcze na Trenta i ten przegrywa główkę.
Nie ma co panikować przed meczem. Jesteśmy Liverpoolem, gramy swoje. Czasami trafi się słabszy dzień, ale zawsze po burzy wychodzi słońce :)
Dodam tylko że Ramsdale mimo wszystko kot
Tylko bez spiny ;)
Ja ogólnie uważam że jednak nie damy rady zdobyć mistrza w tym roku, właśnie przez to co mówisz: brak głębi składu. Ale końcowy wynik, czyli miejsce w tabeli na koniec sezonu to jedno, a każdy mecz po kolei to inna historia. Jakoś dzisiaj mega byłem pewny że nie ma się czego bać. Może trochę przesadziłem z tym pierwszym komentarzem, ale wiadomo że jak jesteś optymistycznie nastawiony to negatywne komentarze wkurzają ;)
Pozdro czerwoni bracia :)
Fajnie, że Jota odpalił i że czterech zawodnikow na liście strzelców. Gdyby nie Ramsdale byłby pogrom, facet ma na razie indywidualnie niesamowity sezon.
Z Porto może zagrać młodzież, trzeba szanować zdrowie graczy.
No i na koniec - '500' Hendersona i debiut Mortona. Nie mogło być lepiej.
Strasznie leży nam ten Arsenal ostatni.
Neco - drobny uraz, powinien być gotowy na środę
Origi - choroba
Divock Origi is ill. Neco Williams out due to muscle tightness and expected to be back for midweek.
Rotacja jest teraz niezbędna, a w LM zapewniliśmy już sobie wygranie grupy.
Salah 11
4rsenal 13
Jestem ciekaw czy ktoś z naszych będzie tak odważny.
Daje 500 zł.
Mecz z arsenalem mega kozak, z czym do ludzi, arteta pod prysznic . . .
Oglądasz w ogóle mecze LFC?
Do zeszłego sezonu grał każdy mecz, tylko Wijnaldum tyle grał co on i to bardzo intensywnie, każdy normalny człowiek potrzebuje odpoczynku, a to czy to jest ulubieniec Kloppa czy nie, na to już wpływu nie mam, też mam swoich ulubieńców.
Aczkolwiek aktualnie więcej daje nam Tsimikas a Robertson wystawiany przez Juergena niezależnie od wszystkiego ( patrz West Ham) i nie broniący się na boisku swoją grą zasłużył na krytykę. To część tego zawodu. Aktualnie powinien spędzić parę meczy na ławce i pracować nad formą.
To naprawdę świetny piłkarz i nikt tutaj go nie skreśla.
Napisałem prawdę, tyle w temacie.
Jedyny minus to skuteczność, powinniśmy zamknąć mecz dużo wcześniej.
Ale ogólnie fantastyczny występ chłopaków, chociaż Arsenal postawił poprzeczkę tak wysoko jak jest Legia w ekstraklasie.
Apropo letniego okienka. Ale bym widział u nas Vlahovicia. Jak patrzę na gościa to ma coś z Torresa.
Poza świetnym meczem dzisiaj najważniejsze, że bez żadnego urazu, mam wrażenie, że Jota tylko stłukł kolano po zderzeniu z Ramsdalem, zresztą niepotrzebnie szedł wślizgiem w piłkę którą łapał bramkarz, szansa na kontuzję w takiej sytuacji znacznie większą niż na wywalczenie piłki.
Z robertsona zrobić kapitana, na ten mecz. Niech pokaże, że to co się o nim piszę jest nie prawdą.