Morton: Spełnienie marzeń
Tyler Morton powiedział, że sobotni debiut w Premier League w rywalizacji z Arsenalem wydawał mu się czymś totalnie surrealistycznym.
19-letni pomocnik wszedł na 6 minut przed końcem regulaminowego czasu gry, zastępując Thiago. Liverpool prowadził już wtedy 4:0, mając rozstrzygnięte losy rywalizacji.
Wychowanek the Reds w tym sezonie miał już okazję grać w meczach Pucharu Ligi przeciwko Norwich City i Preston North End. Teraz doczekał się wymarzonego debiutu w lidze.
- Uśmiech cały czas nie znika z mojej twarzy - powiedział nastolatek.
- To wyjątkowe uczucie, zwłaszcza, że Liverpool jest klubem, któremu kibicuję od dziecka. Jesteś fanem całe życie, a teraz masz okazję reprezentować barwy tego zespołu na boisku. Surrealistyczne uczucie! O tym marzyłem przez cały czas i będę dążył do tego, by takich momentów było jak najwięcej.
- Treningi z chłopakami to jedno, ale wejście na boisko, przy tej niesamowitej widowni to zdecydowanie inny kaliber.
- Oczywiście towarzyszyło mi sporo nerwów, ale boss momentalnie rozładował atmosferę, która mi towarzyszyła.
- Moja rodzina marzyła o tym, bym został piłkarzem Liverpoolu, a mi udało się spełnić ich oczekiwania. Wiem, że są ze mnie bardzo dumni. Powtarzają to każdego dnia, gdy zmierzam na trening.
- Menadżer i zawodnicy, z którymi mam okazję pracować każdego dnia są wyjątkowi.
- Myślę, że przeciwko Arsenalowi poszło mi całkiem dobrze - uśmiecha się Morton.
- Nie byłem w stanie zrobić zbyt dużo przez około 10 minut. Trener mówił, bym starał się utrzymać przy piłce, pokazywał się kolegom i po prostu cieszył grą. Uważam, że udało mi się to.
- Czuję, że mam wiele do pokazania i mam nadzieję, że wkrótce otrzymam kolejne szanse.
- Chciałbym w środę znaleźć się w kadrze meczowej, jednak zobaczymy, co się wydarzy - podsumował.
Komentarze (1)