Benítez przed meczem z Liverpoolem
Rafa Benítez stwierdził, że potencjalna wygrana Evertonu, w 239 derbach Merseyside, znacznie ułatwiłaby tempo wzrostu pewności siebie wśród jego piłkarzy.
Hiszpański menedżer dodał, że mecz z Liverpoolem będzie gigantycznym wydarzeniem oraz dobrą okazją, aby spróbować pozbyć się części frustracji, która narosła w prowadzonej przez niego ekipie w ostatnich dwóch, trudnych miesiącach.
Tegoroczna kampania w wykonaniu Evertonu może zostać podzielona na dwa etapy: świetny początek sezonu w Premier League, gdy 13 punktów zdobytych w siedmiu ligowych meczach, zapewniła The Toffees czwarte miejsce w tabeli. Jednakże w ostatnich sześciu meczach ekipa z drugiej części Liverpoolu zdołała wywalczyć zaledwie dwa punkty. Niemały wpływ na to miało kilka kontuzji.
Nie ma jednak wątpliwości, że Everton będzie starał się przedłużyć serię trzech meczów derbowych bez porażki. Benítez zapewniał, że lokalny wymiar tego starcia, oraz rozgrzana do czerwoności atmosfera na Goodison Park, stanowią dobry moment na odbicie się od kryzysu.
- To dla nas bardzo ważne spotkanie. Od jakiegoś czasu mamy kiepską formę i ponownie potrzebujemy wygrywać. Derby to zawsze jest świetna okazja, aby naprostować parę kwestii - mówił Hiszpan.
- Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, co znaczą derby dla tych wszystkich ludzi. Ja także jestem podekscytowany.
- W kontekście klubu oraz drużyny, naprawdę ważne będzie przywrócenie nam pewności siebie i wejście na poziom, który prezentowaliśmy na początku obecnego sezonu.
- Jeśli uda nam się zrobić to w środę... cóż, to nie będę miał nic więcej przekazania zawodnikom. To ogromne wydarzenie, które może zapewnić nam kluczowe punkty.
- Jeżeli nie udźwigniemy tego wyzwania, będziemy musieli być pewni, że jesteśmy na to wystarczająco silni. Mam sporo wiary co do tych piłkarzy, ponieważ zawsze dają z siebie wszystko.
- Jestem pewien, że w drugiej części sezonu będziemy spisywać się znacznie lepiej. Do składu wróci kilku zawodników, może będziemy mogli wzmocnić się w styczniu... oby kibice byli zadowoleni pod koniec sezonu.
Benítez stopniowo może wdrażać do gry zawodników powracających po urazach, jednak skład Evertonu wciąż jest mocno ograniczony przed sąsiedzką wizytą Liverpoolu.
Pewne są absencje Dominica Calverta-Lewina, Yerry'ego Miny, Toma Daviesa oraz André Gomesa, który dopiero wraca do treningów.
Abdoulaye Doucouré w niedzielnym starciu przeciwko Brentford zaliczył pierwszy występ od sześciu miesięcy. Demarai Gray, który w ostatnim meczu wszedł z ławki, jest dostępny od pierwszych minut i może stanowić alternatywę dla Richarlisona, wykluczonego z powodu kartek.
Benítez podziela i rozumie frustrację, która ma miejsce w drużynie w ostatnim czasie. Hiszpański trener zapewnia jednak, że w kwestii przywrócenia drużyny na właściwe tory nic nie jest pozostawiane przypadkowi.
- Klub przeznaczył odpowiednie środki na wzmocnienia na każdym możliwym szczeblu. Wszyscy są przekonani do zmian i poprawek. Byliśmy bardzo zadowoleni z początku sezonu, ale wobec obniżki formy, pojawiło się mnóstwo pytań, dotyczących wszystkiego. Poprawimy się. Tego właśnie chce.
- Problemem był brak kluczowych graczy w kluczowych meczach. To powstrzymało nas od występów na poziomie, na którym byliśmy na początku sezonu.
Everton przegrał starcie z Brentford pomimo dużej przewagi w ofensywie. Jak przyznaje Benítez to właśnie wzmocnienie ataku będzie kluczowym punktem do poprawy dla drużyny.
- W meczu z Brentford naciskaliśmy wystarczająco, powinniśmy byli strzelić chociaż jedną albo dwie bramki - dodawał Rafa.
- Zawodnicy blisko pola karnego, skrzydłowi oraz napastnicy, muszą schodzić do środka, wykorzystywać swoje szanse.
- Z pewnością jesteśmy zdeterminowani. Musimy być pewni, że będziemy mieć wystarczająco dużo zawodników w polu karnym przeciwnika, którzy będą gotowi na strzelenie gola.
- Ponadto potrzebujemy naszych fanów, są inteligentni. Zdają sobie sprawę z tego jak wiele znaczą dla piłkarzy. To będzie mecz derbowy i jestem pewien, że będą wspierać swoją drużynę.
Komentarze (8)