Boss o PNA, schematach i Phillipsie
Jürgen Klopp ocenia rozwój Nathaniela Phillipsa jako jeden z największych postępów, jakich dokonał jakikolwiek piłkarz pod jego okiem.
Boss wykorzystał drugą część swojej konferencji prasowej przed meczem z Wolverhampton Wanderers, aby omówić wiele tematów, w tym postępy środkowego obrońcy od momentu jego przybycia do klubu.
Klopp ujawnił również, że Adrián jest obecnie wyłączony z gry z powodu kontuzji łydki, co oznacza, że Marcelo Pitaluga funkcjonuje jako bramkarz trzeciego wyboru. Wyjaśnił jednocześnie, dlaczego ma nadzieję, że Mohamed Salah, Sadio Mané i Naby Keïta będą mogli dołączyć do swoich reprezentacji na Puchar Narodów Afryki dopiero po starciu The Reds z Chelsea, które odbędzie się 2 stycznia.
O kontuzji Adriána:
- Jest w tej chwili kontuzjowany, więc Marcelo jest teraz numerem 3. To bardzo młody chłopak, ale nic nie szkodzi.
O tym, czy Salah, Mané i Keïta będą dostępni na mecz z Chelsea przed wyjazdem na PNA:
- To jeszcze nie jest przesądzone. Powiedziałbym, że jestem optymistą, więc mam nadzieję, że tak, ale nie jest to jeszcze nic pewnego. Oczywiście nie leży to całkowicie w naszych rękach, nie mam z tym problemu, miejmy nadzieję. "Pewność" nie będzie tu właściwym słowem.
Na temat procesu pracy nad schematami i grą w ataku podczas okresu przygotowawczego:
- Proces myślowy opiera się na rzeczach, które robiłeś na boisku w przeszłości, a więc na tym, co jesteśmy w stanie zrobić. Jak możemy zwiększyć prawdopodobieństwo wygrania meczu? To jest oczywiście wyzwanie dla nas wszystkich i to był problem, który oczywiście mieliśmy w zeszłym sezonie. Myślę, że znajdowaliśmy się w dobrym położeniu po wygraniu ligi przy wszystkich trudnościach, braku kibiców, pandemii. Byliśmy w całkiem dobrym położeniu, a potem straciliśmy ważnych dla nas zawodników. Czy mogliśmy zareagować lepiej? Naprawdę nie wiem, prawdopodobnie nie, to już nie jest ważne. Rzecz w tym, że właśnie wtedy zdaliśmy sobie sprawę, jak bardzo polegamy na konkretnych rzeczach i wiem, że masz na myśli zawodników, ale nam chodzi o wzorce. Możesz więc zmienić zawodników, nawet jeśli trudno jest zastąpić ich umiejętności, ale jeśli nadal możesz trzymać się swoich wzorców, swojej filozofii, to dasz sobie radę.
- Ale dla nas nie było to już możliwe, więc musieliśmy się dostosować i dlatego przez ten rok zdaliśmy sobie sprawę "o mój Boże, teraz mamy ten problem, którego nie mieliśmy tydzień wcześniej". Na końcu liczy się to, że przestajesz strzelać, tracąc przy tym bramki. Musieliśmy pracować nad tymi dwoma obszarami, więc kiedy sezon się skończył, byliśmy bardzo zadowoleni z wiadomości, że zawodnicy wracają i możemy na tym budować. Tak więc sprowadziliśmy Ibou, co było bardzo, bardzo ważne, aby zapewnić nam bezpieczeństwo i by podobne rzeczy nie mogły się już więcej wydarzyć. Zatrzymaliśmy tutaj Nata Phillipsa, na pewno sytuacja nie jest dla niego teraz zbyt fajna, ale jemu to nie przeszkadza i wciąż robi tu szalone postępy, tylko po to, żeby mieć pewność, że możemy na nim polegać.
- Od tamtego momentu, mając odpowiednie zabezpieczenie, wiemy, że rzeczy, które robimy na boisku, mają teraz znowu jasną podstawę i musimy pomyśleć, jak możemy to wykorzystać. Taki był proces myślowy, a podczas okresu przygotowawczego ciągle przebywaliśmy razem, mieliśmy długi obóz, a właściwie dwa obozy. Byliśmy wtedy naprawdę długo w trasie i mieliśmy dużo czasu, żeby o tym porozmawiać. To jasne, że wpływ Pepa Lijndersa i Vitora Matosa jest ogromny, ponieważ są oni genialnymi piłkarskimi mózgami. Pete Krawietz razem z zespołem analityków, również ciągle analizują, jak wykorzystać to, co mamy. Stworzyliśmy więc kilka filmików na temat tego, co zrobiliśmy w najbardziej pozytywnych momentach i co możemy zrobić jeszcze lepiej. Nie wymyślaliśmy siebie na nowo, po prostu budowaliśmy na bazie tego co mieliśmy, to jest dobra rzecz, kiedy spędzasz z kimś dużo czasu, nie musisz dokonywać wielu zmian. Tak to już jest.
- Nie brzmi to tak ekscytująco, jakbyście chcieli, a my wciąż jeszcze nie doszliśmy do tego, czego oczekujemy, nie myślimy "ok, tak to powinno wyglądać". Wciąż próbujemy się poprawić, ale na razie dobrze funkcjonujemy w odpowiednich momentach i zawodnicy to czują, to bardzo pomocne. Nie możesz być kreatywny i skuteczny w ofensywie, jeśli nie jesteś doskonale zabezpieczony z tyłu. Nie może to funkcjonować jak w piłce dziecięcej, gdzie wszyscy biegną do przodu, a wtedy nie ma nikogo w decydującym obszarze. To jest ciągły proces, aby to uporządkować, aby utrzymać równowagę i nie sądzę, że to się kiedykolwiek skończy. Cokolwiek stworzysz z przodu, musisz być zabezpieczony, to jest piłka nożna i nie możesz oczekiwać, że wszystko zakończy się bramką. To wszystko.
O tym, czy Phillips zasługuje na szansę występu przeciwko Milanowi w przyszłym tygodniu:
- Nie myślę jeszcze o Milanie, ale muszę wspomnieć o Nacie Phillipsie, bo ludzie pytają mnie, który piłkarz dokonał największych postępów pod moją wodzą, a ja zawsze odpowiadam, że Robert Lewandowski i tak pewnie jest, ale całkiem blisko jest Nat Phillips. To zupełnie inna pozycja, ale pamiętam, że kiedy po raz pierwszy zobaczyłem Nata Phillipsa w grze, a jest on jednym z najmądrzejszych graczy, jakich kiedykolwiek widziałem, porozmawiałem z nim i powiedziałem "wiesz, że nie idzie ci najlepiej w odbiorze?". Poprawił się we wszystkim i nie gra. Życie czasami nie jest sprawiedliwe.
- Nie możemy go zatrzymać na zawsze, ale było jasne, że przez te pół roku na pewno będziemy go potrzebować. Zobaczymy, co się stanie w zimowym oknie transferowym, ale potrzebowaliśmy go tutaj, a on nie miał nic przeciwko temu, ponieważ jest świetnym facetem. Szczerze mówiąc, jego rozwój jest absolutnie szalony. Widzieliście to w zeszłym roku, kiedy myśleliście o Nacie Phillipsie obawialiście się "o mój Boże, on gra w środku obrony" i tym podobne rzeczy, ale sposób w jaki grał sprawił, że pokochaliśmy go za grę głową. W międzyczasie jego gra z piłką przy nodze stała się niewiarygodna. Późno zaczął grać w pierwszej jedenastce, ale od tego momentu to było absolutne szaleństwo i ściągnąłbym go do każdego klubu, w którym bym był, poza Liverpoolem, ponieważ już go mamy.
Komentarze (2)
Nat niby robi kolosalne postępy, ale ciągle jest wyborem nr 5. Jedynym wyborem dla niego jest chyba zmiana klubu, w Liverpoolu w ciągu sezonu może liczyć na 3-4 mecze w Carabao i tyle.