Klopp po wygranej w Mediolanie
Druga zwycięska bramka Divocka Origiego w przeciągu kilku dni umocniła Liverpool na pierwszym miejscu w grupie B Ligi Mistrzów. Drużyna z Anfield zanotowała sześć zwycięstw na sześć możliwych przed rozpoczęciem fazy pucharowej najbardziej prestiżowych rozgrywek klubowych w Europie.
Trafienie Origiego zostało poprzedzone 20 w tym sezonie bramką Salaha, która była odpowiedzią na otwierające wynik meczu trafienie Fikayo Tomoriego. We wtorkowy wieczór na San Siro na murawie w drugiej połowie zameldowali się wracający po kontuzji Joe Gomez oraz Naby Keïta.
Zachęcamy do zapoznania się z pomeczowym komentarzem Jürgena Kloppa.
O dumie z bycia pierwszą angielską drużyną, która wygrała wszystkie spotkania w fazie grupowej Ligi Mistrzów…
Szczerze mówiąc pracując w piłce nożnej rzadko czuję dumę, bo zwykle oczekuję dobrych wyników mojej pracy, jednak tym razem czuję się bardzo dumny. To niebywałe. Nie chodzi mi o wygranie sześciu kolejnych spotkań, a o nasz dzisiejszy występ. Zaprezentowaliśmy się bardzo dobrze i to po dokonaniu wielu zmian w składzie. Trenerowi łatwo przychodzi dokonanie roszad, jednak to piłkarze muszą wykazać się pewnością siebie i udowodnić, że nadają się do gry na tym poziomie. Dzisiaj zobaczyłem u nas wiele dobrych akcji, to niesamowite. To że wygraliśmy wszystkie spotkania w fazie grupowej jest kolejnym rozdziałem w historii grupy tych świetnych zawodników. To czego dokonali w ostatnich latach jest wyjątkowe. Jednak nic jeszcze nie wygraliśmy, nie zdobyliśmy żadnej nagrody. Cieszę się, że zdobyliśmy 18 punktów, ale zaakceptowałbym każdy inny scenariusz promujący nas do następnej rundy.
O występie Tylera Mortona…
Nie chcę jeszcze bardziej komplikować życia chłopakowi, który w tak młodym wieku gra dla tak wielkiego klubu jak Liverpool, a do tego w takim spotkaniu notując solidny występ. Uważam, że choć zagrał naprawdę dobrze to powinniśmy trochę ochłonąć. Przyjemnie było obserwować w akcji jego umiejętności i wykorzystanie boiskowej wiedzy. To co dzisiaj nam zaprezentował było wyjątkowe. Jeśli jesteś tak zaawansowany technicznie jak Tyler i dobrze orientujesz się w wydarzeniach boiskowych to zyskujesz czas na pewne zagrania, a on właśnie tak dzisiaj wyglądał. Co więcej, świetnie spisywał się w obronie współpracując z kolegami z zespołu. Muszę przyznać, że choć Oxlade obecnie dobrze sobie radzi, a Taki nie wystąpił dziś na swojej naturalnej pozycji to występ linii pomocy można zaliczyć do udanych.
O tym czy rozmawiał z Ibrahimoviciem i czy Milan zasłużył na czwarte miejsce w grupie…
Po pierwsze ze Zlatanem tylko uścisnęliśmy sobie dłonie w tunelu. To tyle, nie sądzę, żeby to była ważna historia dzisiejszego dnia. Czy uważam, że Milan zasłużył na ostatnie miejsce? Nie. Podoba mi się projekt, który jest tu realizowany; to połączenie młodości i doświadczenia. Kiedy dysponują pełnym składem stanowią naprawdę mocny zespół. Obecnie zmagają się z urazami, co oczywiście jest dla nich osłabieniem. Jeśli jednak wszyscy będą dostępni, to w przeciągu kilku lat może się tu wydarzyć coś interesującego. Nikt w tej grupie nie zasłużył na ostatnie miejsce, jednak brak meczów w Europie pozwoli im skupić się na rywalizacji w Serie A.
O tym jak Liverpool odciął Ibrahimovicia od gry…
Właściwie to na tym polega futbol. Starasz się tak zorganizować drużynę, żeby odciąć go od zagrań, które pozwoliły by mu rozwinąć skrzydła. Uważam, że w obronie zagraliśmy naprawdę dobrze. Milan chciał atakować z wykorzystaniem środka pola zagrywając piłkę między naszych skrzydłowych i pomocników grających na pozycji numer 8. Nie chcieli grać bezpośrednio do Zlatana, lecz rozgrywać akcje z wykorzystaniem innych ofensywnych piłkarzy, ale dzięki naszej dyscyplinie w obronie znacznie utrudniliśmy im to zadanie. Chcę zaznaczyć, że Nat Phillips i Ibou Konaté zagrali świetne spotkanie. Bronili w niesamowity sposób i jestem z tego powodu naprawdę dumny.
Komentarze (1)