Pięć głównych tematów po wygranej z Milanem
Liverpool zwieńczył swój udział w fazie grupowej Ligi Mistrzów zwycięstwem 2:1 z Milanem na San Siro.
Po raz kolejny decydującą bramkę strzelił Divock Origi (strzałem głową w 55. minucie), po tym jak jeszcze w pierwszej połowie Mohamed Salah odpowiedział na otwierającego gola Fikayo Tomoriego.
Oto pięć głównych tematów po meczu...
Tu tworzy się historia
Liverpool wygrywając we wczorajszym meczu dokonał wyczynu, którego nie zdołał do tej pory dokonać żaden angielski klub - The Reds wygrali wszystkie sześć spotkań fazy grupowej Ligi Mistrzów.
Po ostatnim gwizdku aż miło oglądało się końcowy układ tabeli w grupie B. 18 punktów na 18 możliwych do zdobycia (11 przewagi nad drugim Atletico Madryt), różnica bramek +11, 17 strzelonych goli i tylko sześć straconych.
To duże osiągnięcie, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że Liverpool zapewnił sobie awans do fazy pucharowej ponad miesiąc temu.
Teraz pora na poniedziałkowe losowanie par 1/8 finału.
Divock znowu to robi
To już kolejny raz, gdy Origi zadecydował o końcowym wyniku spotkania.
Była to w gruncie rzeczy pierwsza bramka Belga w Lidze Mistrzów od czasu finału z Tottenhamem Hotspur w 2019 roku.
Reagując szybko na interwencję Mike'a Maignana po strzale Sadio Mane, Origi użył chyba wszystkich mięśni szyi, by wbić piłkę głową w daleki róg bramki i wysunąć swoją drużynę na prowadzenie.
Imponujący jest fakt, że napastnik The Reds strzela w tym sezonie średnio co 79 minut.
- Przebywanie na boisku to dla mnie zaszczyt, prawdziwa frajda - mówił Origi.
- To coś, co niesamowicie kocham.
Dwa decydujące o zwycięstwach gole w przeciągu trzech dni - typowy Divock.
Mo to Mo
Salah nie był wśród ośmiu zawodników, których zastąpił w składzie Jurgen Klopp i w pełni wykorzystał swoje 64 minuty, jakie spędził na boisku.
Dobre wykończenie na dziewięć minut przed końcem pierwszej połowy sprawiło, że Egipcjanin ma w tym sezonie już 20 goli we wszystkich rozgrywkach.
Salah stał się trzecim najszybszym zdobywcą 20 goli w sezonie dla The Reds - szybciej podobnej sztuki dokonali Ian Rush (8. listopada 1986 roku) i Roger Hunt (25. listopada 1961 roku).
To już jego piąty sezon z przynajmniej 20 golami na koncie, a ostatnim zawodnikiem Liverpoolu mogącym pochwalić się podobnym wyczynem, był Ian Rush w sezonach od 1981/82 do 1986/87.
Salah pobił przy okazji jeszcze dwa klubowe rekordy.
Jego siedem goli w tym sezonie Ligi Mistrzów to najlepszy wynik bramkowy zawodnika Liverpoolu w fazie grupowej europejskich rozgrywek.
Egipcjanin stał się też pierwszym piłkarzem The Reds, który zdobywał gola w pięciu spotkaniach fazy grupowej w ciągu jednej edycji.
Niesamowite.
Phillips dostaje swój czas na boisku
Nie było wątpliwości, że Nathaniel Phillips zasłużył na swoją szansę na San Siro.
Jego występy pod koniec zeszłego sezonu z pewnością pomogły drużynie Kloppa zakwalifikować się do rozgrywek.
To nic dziwnego, że Phillips przodował w swojej drużynie pod względem wygranych pojedynków powietrznych (cztery). Jednak niewątpliwą atrakcją jego pewnego występu było bezczelne wycofanie się we własne pole karne, które wywiodło w pole Zlatana Ibrahimovicia i Francka Kessie'ego.
- To była sytuacja tego meczu - oświadczył po meczu boss Liverpoolu.
Obrońca skomentował to następująco:
- Szczerze mówiąc, nie krył się za tym żaden proces myślowy. To był po prostu instynkt i na szczęście opłaciło się. Nie mogę się doczekać, żeby to obejrzeć.
Radość akademii
Dzień rozpoczął się dla akademii The Reds dobrze, ponieważ zespół do lat 19 zapewnił sobie awans do ostatniej szesnastki w Lidze Młodzieżowej UEFA.
Remis 1:1 z Milanem we wtorek po południu wystarczył, aby drużyna Marca Bridge-Wilkinsona znalazła się na czele grupy.
Jednak wisienką na torcie dla całego Kirkby był fakt zabrania na San Siro grupy młodzieżowców.
Tyler Morton po raz kolejny zaimponował w swoim piątym występie w zespole seniorów. Żaden zawodnik Liverpoolu nie zanotował w trakcie meczu większej liczby przechwytów niż młody pomocnik, a ponadto podawał on z 84-procentową skutecznością.
Zmiany w doliczonym czasie gry okazały się ważnym momentem dla dwojga nastolatków.
Napastnik Max Woltman zadebiutował w zespole seniorów, a Conor Bradley zaliczył swój pierwszy występ w Lidze Mistrzów.
Komentarze (0)