TAA o uczuciach związanych z Gerrardem
Trent Alexander-Arnold jest gotowy, aby odłożyć uczucia na bok, gdy w jutrzejszym meczu będzie chciał pokonać swojego idola z dzieciństwa. Już jutro na Anfield powróci prawdziwa legenda klubu - Steven Gerrard, który od kilku tygodni jest menedżerem Aston Villi.
Alexander-Arnold dorastał oglądając jak Gerrard był talizmanem i liderem klubu z Anfield. Następnie miał okazje pracować z nim w klubowej akademii, gdzie legendarny pomocnik stawiał pierwsze trenerskie kroki.
Jutro obaj panowie staną po przeciwnych stronach, a Trent przyznaje, że będzie to niecodziennie uczucie, ale Liverpool nie zamierza rozpraszać się sentymentami.
Zapraszamy Państwa na krótką rozmowę z wychowankiem Liverpoolu.
Jak dziwne będzie, nawet dla fana Liverpoolu oglądanie Stevena Gerrarda po przeciwnej stronie?
Będzie dziwnie. Z pewnością przyniesie to kibicom sporo wspomnień. Dobrze będzie dla niego wrócić do miejsca, gdzie wszystko się zaczęło. Jako piłkarze i ludzie, którzy są tego blisko nie możemy jednak pozwolić, aby nasze uczucia miały na nas wpływ. Gdy dorastałem był on dla mnie bardzo wpływową osobą. Oglądałem go i bardzo podziwiałem. Muszę postarać się o tym zapomnieć i skupić się na meczu, ponieważ chodzi o wygranie tego spotkania. Tylko to się liczy. Potem, po meczu możemy skupić się na naszych emocjach i odczuciach. Chcemy po prostu wygrać mecz. Wiemy, że mamy na to szansę, więc chodzi tylko o to, aby zdobyć trzy punkty.
Steven był idolem Twojego dzieciństwa. Jakie masz wspomnienia z oglądania go na boisku?
Był po prostu inspirujący. To ktoś kto sprawił, że wiele się wydarzyło. Ktoś kogo bardzo podziwiałem. Przez wiele lat był duszą i sercem tego klubu i kimś kto uosabiał wszystko w tym klubie. Czasami naprawdę trudno było na niego nie patrzeć. Myślę, że nawet przeciwnicy i ludzie, którzy chcieli go nienawidzić musieli szanować to co robił na boisku. Pokazywał powtarzalność, która niewielu się udawała przez tak długi czas. Dla mnie było naprawdę wiele rzeczy, które podziwiałem, gdy dorastałem.
Gdy byłeś w akademii to wypowiedział się na Twój temat i mówił, że spodziewa się po tobie wspaniałej przyszłości. Ile się od niego nauczyłeś na tamtym etapie?
Kończył wtedy karierę i robił licencję trenerską. Dobrze było zobaczyć jak wygląda jego życie od środka i oczywiście poznać jego spojrzenie na grę. Ważne było dla mnie, aby uczyć się od niego. Nie każdy ma w młodym wieku szansę poznać swojego idola i mieć okazję efektywnie trenować pod jego okiem. Dla mnie to było coś niesamowitego. Byłem za to bardzo wdzięczny.
Jeśli chodzi o Aston Villę to na ten moment świetnie sobie radzą pod jego wodzą. Patrząc na to jak ciasno jest na szczycie tabeli, każdy punkt się teraz liczy.
Tak, są dobrym zespołem. Dla nas to mecz, który po prostu musimy wygrać. Wiemy, że jesteśmy w stanie wygrać każdy mecz i tego od siebie oczekujemy. Nie zadowalamy się remisem i jednym punktem. Chcemy wygrać i będziemy walczyli do ostatniej minuty, tak jak tydzień temu. Trzy punkty są dla nas najważniejsze. Odłożymy nasze uczucia na bok i po prostu wyjdziemy tam, aby zdobyć trzy punkty, ponieważ patrząc na terminarz to jest teraz kluczowe.
Komentarze (1)