Klopp po meczu ze Spurs
Pełne akcji spotkanie w ramach Premier League zakończyło się podziałem punktów. Wynik otworzył Harry Kane, a Liverpool odpowiedział trafieniem autorstwa Diogo Joty. W drugiej połowie prowadzenie objęli goście, na co piłkarze Conte znaleźli błyskawiczną ripostę. Na 13 minut przed końcem spotkania czerwoną kartkę obejrzał strzelec drugiej bramki dla the Reds Andy Robertson, jednak gospodarze nie zdołali wykorzystać liczebnej przewagi i mecz rozgrywany w północnym Londynie zakończył się wynikiem 2-2.
Zapraszamy do zapoznania się z pomeczową wypowiedzią Jürgena Kloppa.
O meczu i kluczowych decyzjach
Zacznijmy może od wyniku. Jest w porządku, choć myślę że byłby inny, gdyby sędzia podejmował inne decyzje. Biorąc pod uwagę decyzje sędziowskie jestem zadowolony z wyniku. Wynik 2-2 przeciwko Tottenhamowi na wyjeździe jest jak najbardziej OK. To był dla nas trudny mecz z kilku powodów. Po pierwsze musieliśmy wprowadzić zmiany w składzie, a to skraca pole manewru w trakcie takiego meczu. Dzisiaj zmierzyliśmy się ze Spurs, którzy wyszli ustawieniem 5-3-2. Kiedy tylko odebrali piłkę głęboko na swojej połowie dalekim podaniem uruchamiali dynamicznych Kane’a i Sona, co sprawiało nam problemy. Stąd musieliśmy nieco przearanżować naszą defensywę w drugiej połowie. Nie zawsze gramy z kontry, a rozgrywając atak pozycyjny często Ibou wychodził wysoko zostawiając Tylera Mortona w asekuracji jeden na jeden z Harrym Kane’em, nie tak to powinno wyglądać. To tyle jeśli chodzi o aspekty piłkarskie. Mecz był intensywny i Tottenham wyglądał w drugiej połowie lepiej jeśli chodzi o świeżość na boisku. Co prawda przegrywali już 2-1 i nie potrafili znaleźć drugiego trafienia, ale dla mnie oczywistym jest, że gdyby w pierwszej połowie sędzia podjął inne decyzje, to druga odsłona meczu wyglądałaby zupełnie inaczej.
Zacznijmy od Robbo. Po obejrzeniu tego zajścia z innego ujęcia przyznaję, można tu było pokazać czerwoną kartkę. To nie było najbardziej szkodliwe wejście jakie widziałem, ale nie było też najmądrzejsze. On o tym wie, jest dobrym chłopakiem ale trochę go poniosło. Ta sytuacja dowodzi, że na meczu był obecny VAR, bo wcześniej mieliśmy powody żeby sądzić, że sędzia za niego odpowiedzialny opuścił swoje stanowisko. Mówię tu o dwóch sytuacjach. Harry Kane powinien dostać czerwoną kartkę, no i sytuacja z rzutem karnym. Pan Tierney powiedział mi, że według niego Diogo Jota specjalne się zatrzymał, żeby zostać sfaulowanym. Na powtórce widać, na jednym z ujęć, że to bardzo trudne do wykonania tak szybko. Nie jestem pewien czy się tego spodziewał, ale patrząc na powtórkę zadaję sobie pytanie jak można tak szybko zareagować? To był oczywisty rzut karny, a dla sędziego było odwrotnie. Wow. Podjął dwie złe decyzje i jedną słuszną - wszystkie przeciwko nam.
O faulu Kane’a na Robertsonie w pierwszej połowie
Tak naprawdę to nie jest pytanie do mnie, tylko do VAR-u. To oczywista, stuprocentowa czerwona kartka. W tego typu starciach nie zawsze sytuacja jest tak klarowna. To zdecydowanie było wejście na wykluczenie z dalszej gry, ale sędzia widział to inaczej.
O trudności przygotowań do kolejnych spotkań w obecnej sytuacji
Hendo jest przeziębiony. Tylko on ma jakieś objawy, ale jedynie jest przeziębiony i dlatego musieliśmy odesłać go do domu. To nie jest proste. Tak jak zawsze, tak i teraz jesteśmy w kontakcie z Premier League i zgłaszamy im nasze przypadki. Na początku odnotowaliśmy trzy przypadki zakażenia, a teraz dołączył do nich Thiago. Władze ligi mówią, że coraz większa liczba zawodników jest “pozytywna”. Widziałem, że Arsenal i Chelsea mają przypadki zakażeń, jednak one nie dotyczą pierwszej jedenastki w takim samym stopniu jak u nas. Nie było mowy o odwołaniu spotkania z powodu czterech zakażeń - nie chcieliśmy tego - jednak gdy do chorych dołączył Hendo nasza sytuacja się zmieniła.
Oczywiście jest nam ciężko. Tottenham wyglądał w drugiej połowie jeszcze lepiej niż w pierwszej. Obecny okres jest bardzo intensywny i powinniśmy dojść do takiej sytuacji, w której wszyscy mają równe szanse. Wiem że to trudne na ten moment, ale poza tą sytuacją nie wiem jaki skład mogę wystawić aż do poranka w dniu meczowym, kiedy przychodzą do nas wyniki testów. Do dzisiaj nie mieliśmy pojęcia jaki skład wystawimy przeciwko Tottenhamowi. W pierwszej połowie byliśmy lepsi i choć nie jestem pewien co do dokładnych statystyk to posiadanie piłki 70/30 na wyjeździe ze Spurs jest niemal śmieszne. Ich gra nie była otwarta, opierała się wyłącznie na kontratakach. Zatem tak, sytuacja nie jest łatwa, ale gramy dopóki mówią nam, że mamy grać.
O tym czy przerwanie rozgrywek ze względu na rosnącą liczbę przypadków zachorowań może wyjść na dobre
Nie wiem. Jeśli ktoś jest mi w stanie powiedzieć, że to rozwiąże problem to w 100% to popieram. Póki co nie mamy przypadków zachorowań w sztabie, a ostatnią dawkę przyjęliśmy pięć czy sześć tygodni temu. Wygląda więc na to, że ta dawka działa. Większość zawodników - w miarę możliwości - przyjęła szczepionkę po meczu z Aston Villą, a kilka dni później okazało się że paru zachorowało. Dwójka z nich przyjęła dawkę, a dwójka nie mogła ze względu na inne, nie związane ze szczepieniem wkłucia. Jeśli wszyscy otrzymamy szczepionkę, spędzimy w domu dwa tygodnie w wyniku czego nie będziemy mieli zakażeń - zróbmy to. Jeśli jednak rozgrywki mają zostać przerwane bez podjęcia działań na polu prewencji, to nie widzę w tym sensu.
Komentarze (9)
Problem jest inny. Taki ze my będziemy grali z absencjami covidowymi, a City sobie przełoży i rozegra mecz wtedy gdy beda mogli i nie straca tyle co my. My grany Mortonami i Milnera i a takie są efekty ze remisujemy wygrany mecz. Przeciez w normalnym składzie bysmy ich pojechali.