Alan Shearer o sytuacji z Diogo Jotą
Alan Shearer jest przekonany, że wejście Emersona Royala w sytuacji z Diogo Jotą w polu karnym to "oczywisty rzut karny".
Shearer zakpił z decyzji arbitra o niepodyktowaniu rzutu karnego w zakończonym remisem 2:2 niedzielnym spotkaniu Tottenhamu z Liverpoolem.
Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę, przy stanie 1:1, portugalski napastnik upadł w obrębie szesnastki, co nastąpiło w wyniku popchnięcia wahadłowego Spurs. Intencją Emersona Royala nie było zagranie piłki.
Jednak arbiter Paul Tierney nie podyktował jedenastki.
Jürgen Klopp po meczu powiedział w rozmowie ze Sky Sports, że Tierney podjął taką decyzję, ponieważ Jota "zatrzymał się celowo", żeby doszło do kontaktu.
Shearer, były napastnik Newcastle, jest przekonany, że sędzia powinien wskazać w tej sytuacja na jedenasty metr.
- Jakby na to nie patrzeć, to był rzut karny - powiedział, dokonując analizy w programie Match od the Day.
- Arbiter jest dobrze ustawiony, dlaczego zatem VAR nie powiedział mu, że to jest całkowicie ewidentny rzut karny?
Były pomocnik Spurs, Jermaine Jenas, przyznał, że jego dawny klub miał szczęście, że nie odgwizdano faulu w polu karnym, a wejście Royala określił mianem "bezmyślnego".
- Mam problem z tym, że Paul Tierney lub jeden z pozostałych arbitrów wspomniał Jürgenowi Kloppowi, że Jota się zatrzymał.
- Niezależnie od tego, czy się zatrzymujesz, czy nie, to obrońca jest odpowiedzialny za mądre zachowanie i bycie ostrożnym w takiej sytuacji, więc nawet jeśli Diogo Jota spodziewał się tego wejścia i wziął je na siebie, to nadal jest to rzut karny.
- To było słabe i bezmyślne wejście.
W tym chaotycznym spotkaniu to Spurs jako pierwsi objęli prowadzenie. Autorem trafienia był Harry Kane, ale podopieczni Kloppa zdołali wyrównać za sprawą gola Diogo Joty po uderzeniu głową.
Następnie Andy Robertson wyprowadził the Reds na prowadzenie, ale gospodarze zdołali doprowadzić do remisu po golu Sona, który wykorzystał niespodziewaną pomyłkę Alissona.
Kilka minut po golu wyrównującym Robertson ujrzał czerwoną kartkę za bezpardonowy faul na Emersonie Royalu.
Kwame Boakye
Komentarze (0)