Virgil o szczęściu City i krytyce
Virgil van Dijk uważa, że Manchester City ma trochę szczęścia w wyścigu o mistrzostwo Anglii z uwagi na małą ilość kontuzji oraz przypadków koronawirusa w zespole. Ekipa Guardioli zajmuje obecnie pierwsze miejsce w tabeli i ma dziesięć punktów przewagi na drugi zespołem w stawce.
Liverpool może zmniejszyć swoją stratę do ośmiu punktów jeżeli wygra zaległy mecz z Leeds United.
- City poradziło sobie w grudniu naprawdę dobrze. Mieli małą ilość kontuzji i tylko kilka przypadków koronawirusa co ogromnie im pomogło - powiedział Virgil w rozmowie z De Telegraaf.
- Małym przykładem mogę być ja, Fabinho i Thiago. Mieliśmy pozytywne wyniki w tym samym czasie, a nasza trójka jest ważna dla drużyny.
- Wielki klub jak Liverpool nadal ma jakościowych zawodników, ale rytm i dynamika zespołu zmienia się w takiej sytuacji.
- Cały czas mamy przed sobą wiele spotkań, ale potrzebujesz trochę szczęścia na tym etapie.
Van Dijk wypadł niedawno z gry z powodu koronawirusa po czym wrócił do składu na mecz z Chelsea, po którym był nieco krytykowany. Holender uważa jednak, że presja, z którą się zmaga jest zupełnie normalna po tym jak sam ustawił dla siebie wysokie standardy.
- Postawiłem sobie wysoko poprzeczkę - kontynuował Virgil.
- Gdy jesteś na boisku to wszyscy myślą, że jesteś gotowy na sto procent i ja to rozumiem.
- Dla całego świata nie liczy się już to czy byłeś chory czy może przez rok pauzowałeś z powodu poważnej kontuzji.
- Zdobyłeś te wszystkie nagrody, więc to stało się już twoim standardem. Daję z siebie wszystko i co tydzień staram się zagrać jak najlepsze spotkanie.
- Są czasem momenty, gdy mogłoby to wyglądać lepiej, ale jestem tylko człowiekiem, a poza tym każdy popełnia błędy.
- Wiem, że robię wszystko, żeby pozostać na topowym poziomie, ale żyjemy w czasach, gdy każdy może wyrazić swoją opinię, a w szczególności w mediach społecznościowych.
Komentarze (4)
Negatywny bez przerwy.