Dawne burzliwe dzieje Martina Škrtela
Mało kto pamięta dotychczas, że Martin Škrtel był jeszcze zawodnikiem Liverpoolu za czasów Jürgena Kloppa.
Reprezentant Słowacji przeszedł do Liverpoolu z Zenitu Sankt-Petersburg w 2008 roku za kwotę 6,5 miliona funtów. Od czasu, kiedy niemiecki trener dołączył do The Reds, obrońca rozegrał 18 spotkań i ostatecznie został sprzedany do Fenerbahce w 2016 roku za kwotę 5 milionów funtów.
Słowak podpisał nawet nową umowę na rok przed odejściem, będąc traktowanym przez Brendana Rogersa jako ostoja defensywy.
Niestety jego ostatni sezon na Merseyside nie był zbyt udany i zakończył się ostatecznie odejściem do tureckiego klubu.
Słowak dobrze rozpoczął tamten sezon, będąc pierwszym wyborem Brendana Rodgersa. Długi czas zachowywał również miejsce w drużynie pod rządami Kloppa, pojawiając się w każdym z pierwszych 17 spotkań Premier League w tamtym sezonie.
Przegrane 0:3 spotkanie z Watfordem zwiastowało początek końca kariery obrońcy na Anfield. Ostatecznie reprezentant Słowacji zszedł z boiska po 41 minutach, kiedy Liverpool przegrywał różnicą dwóch bramek.
Na boisko wrócił ponownie w marcu 2016 roku, pojawiając się na murawie w drugiej połowie meczu z Southampton. W tamtym momencie Liverpool prowadził dwoma bramkami, ostatecznie przegrywając spotkanie 2:3.
Ostatecznie Škrtel rozegrał jedynie 5 spotkań do końca sezonu. Widoczna była strata zaufania Kloppa co do jego umiejętności.
Prawdę mówiąc, Słowak rozegrał te mecze tylko dlatego, że Klopp musiał rotować pierwszym składem w Premier League, skupiając się głównie na triumfie w Lidze Europy, gdyż była to jedyna opcja na awans do Ligi Mistrzów.
Škrtel wtedy w ogóle nie przypominał świetnego zawodnika, która imponował wszystkim po transferze za czasów Rafy Beniteza. Nawet, gdy Liverpool przestał występować w Lidze Mistrzów, stoper dalej godnie reprezentował zespół The Reds.
Ostatecznie Słowak zakończył swoją karierę w Liverpoolu z liczbą 320 występów, w tym 6 jako kapitan drużyny. Strzelił łącznie 18 bramek, wygrał z klubem Puchar Ligi i otrzymał nagrodę Gracza Sezonu 2011/2012.
Niestety, jak na kogoś, kto reprezentował klub tak długo, nie jest raczej wspominany przez kibiców podobnie, jak inni jego byli koledzy. Sposób, w jaki opuścił drużynę również pozostawia trochę do życzenia.
Odejście Słowaka nie było pozbawione kontrowersji. Škrtel był zmuszony tłumaczyć się z obraźliwych wpisów w swoich mediach społecznościowych, w których rzekomo nazwał Kloppa „ku***em”. Twierdził, że zamieścił je tam jego menadżer.
Pierwsze komentarze pojawiły się na koncie instagramowym kolegi Škrtela - użytkownika pharrelski. Użytkownik ten zamieścił post z wymownym komentarzem: „Klopp to ku**s”. Oficjalny profil Martina Škrtela skomentował: „Lepiej bym tego nie ujął”.
Jego znajomy odpowiedział wtedy: „Mam nadzieję, że Jürgen tego nie zobaczy”. Profil prowadzony przez Škrtela zamieścił odpowiedzieć: „Ja mam nadzieję, że zobaczy”.
Škrtel przepraszał później, opisując całą sytuację na Instagramie. Był to w czerwcu 2016 roku, na dwa tygodnie przed jego transferem do Fenerbahce.
- Jest mi bardzo przykro z powodu całej tej sytuacji, a także wypowiedzi, które pojawiły się pod moim nazwiskiem - zakomunikował. - Ostatnio jestem dość zajęty, prosiłem bliską mi osobę, aby pomógł mi prowadzić moje konta w mediach społecznościowych.
- Poniosło go, nie wiedział jak bardzo poważnie ten komentarz może zostać odebrany. Chciałbym jasno zaznaczyć, że opinia, która została zamieszczona na moim koncie, nie jest moją opinią.
Kilka miesięcy później Škrtel w wywiadzie wypowiadał się już w samych superlatywach o swoim byłym trenerze.
- Byłem tam osiem i pół roku. Po prostu chciałem coś zmienić, podjąć nowe wyzwania - stwierdził Škrtel.
- Jestem bardzo wdzięcznym wszystkim trenerom, z którymi współpracowałem. Jürgen Klopp to świetny człowiek. Wiem jednak, że gdybym został w Liverpoolu, to nie byłbym już w stanie grać tyle, ile bym chciał.
- Od dawna jestem kibicem Liverpoolu. Żałuję, że nie wygraliśmy dwóch ostatnich finałów, ale takie jest życie.
- Mam nadzieję, że uda im się coś wygrać w najbliższej przyszłości.
Wygląda na to, że życzenie Słowaka się spełniło. Škrtel, mając trzydzieści siedem lat, aktualnie występuje w słowackim Spartaku Trnava, a Liverpool w międzyczasie wygrał Premier League, Ligę Mistrzów, Klubowe Mistrzostwa Świata FIFA i Superpuchar Europy.
Wygląda również na to, że Słowak przed odejściem otrzymał od Kloppa informację o zredukowaniu jego roli na Anfield.
Wiadomo jednak na pewno, że Martin od jednego z pewnych zawodników pierwszego zespołu, za czasów Kloppa w ciągu kilku tygodni spadł w hierarchii do roli zwykłego rezerwowego i to w momencie, gdy Niemiec starał się jak najszybciej znaleźć rozwiązanie na szwankującą linię defensywy.
Oczywistym jest, że jego kontuzja tylko przyspieszyła rozwój sytuacji. W tamtym momencie w pierwszym składzie zaczęli razem występować Dejan Lovren i Mamadou Sakho, którym w rezerwie towarzyszył Kolo Toure. Dodatkowo na wypożyczenie został sprawdzony Steven Caulker, a jako obrońca od czasu do czasu występował również Lucas Leiva.
Najbardziej wymownym niech będzie fakt, że Słowak, po kontrowersyjnym zawieszeniu Sakho, spędził cały finał Ligi Europy jako niewykorzystany rezerwowy, a Kolo Toure, którego odejścia spodziewano się już dawno, rozegrał wtedy tamto spotkanie.
Sakho już nigdy nie rozegrał ani jednego spotkania w Liverpoolu, a kolejne wybryki na przedsezonowym tournée skłoniły Kloppa do bezwzględnego odsunięcia go od drużyny. Wtedy też Klopp zaczął przebudowę linii obrony.
Defensywne problemy Liverpoolu nie zostały od razu rozwiązane, stało się to dopiero w 2018 roku po przybyciu Virgila van Dijka. Jednak wtedy sprowadzono Joëla Matipa i Ragnara Klavana, którzy byli wstanie zapełnić lukę po odchodzących Škrtelu, Toure i Sakho.
Zwracając jednak uwagę na wcześniejsze porozumienie z reprezentantem Kamerunu, wygląda na to, że odejście Škrtela mogło być planowane wiele miesięcy wcześniej.
Jego agent z pewnością wiedział, jak wygląda sytuacja, czego potwierdzeniem była ławka rezerwowych podczas ostatecznej porażki z Sevillą w finale Ligi Europy.
- Škrtel rozważa transfer do Turcji, jest otwarty na możliwe opcje - stwierdził jego agent Mithat Halis w maju 2016 roku.
- Fenerbahce chciało sprowadzić go w zeszłym roku. W tym Besiktas stara się sprowadzić Škrtela, karty są na stole.
- Turcy od pięciu lat starają się go ściągnąć do siebie, jednak tego lata wszystko może się zdarzyć.
Škrtel odnalazł się w Turcji, rozgrywając trzy dobre sezony w Fenerbahce, by w sezonie 2019/2020 wygrać Turecką Superligę z Stambułem Basaksehir.
W Liverpoolu Słowak zawsze będzie traktowany jako dobry obrońca, który długo i dzielnie służył klubowi. Jednak może być również postrzegany jako pierwsza znacząca ofiara nadchodzącej ery Kloppa.
Komentarze (6)
Kto następny? Agger?
Panie Redaktorze... weź się Pan zastanów następnym razem.
P.S.: Kto nie pamięta ten z United!