Klopp po meczu z Arsenalem
Jürgen Klopp przyznał, że Liverpool nie zrobił wystarczająco dużo żeby pokonać Arsenal w półfinale Carabao Cup. Po bezbramkowym remisie na Anfield boss pozostaje optymistycznie nastawiony i wierzy, że jego zespół wyjdzie zwycięsko z meczu rewanżowego.
The Reds nie zdołali przebić się przez zasieki obronne Gunners mimo tego, że goście od 24 minuty spotkania musieli grać w 10 po faulu Granita Xhaki na Diogo Jocie.
Gospodarze zdominowali spotkanie, jednak nie byli w stanie znaleźć drogi do bramki rywali, co oznacza, że półfinałowa rywalizacja rozstrzygnie się w meczu rewanżowym na Emirates Stadium.
Zapraszamy do zapoznania się z pomeczową wypowiedzią Jürgena Kloppa.
O wyniku i występie Liverpoolu...
Przede wszystkim, nie wydaje mi się, żeby to co się wydarzyło miało miejsce pierwszy raz w historii futbolu - takie rzeczy się zdarzają. Powiedziałem to wcześniej i to nie jest wymówka, to wyjaśnienie – z oczywistych powodów musieliśmy dziś zmienić skład. Naprawdę podobał mi się sposób, w jaki zaczęliśmy spotkanie, zobaczyłem absolutnie wszystko, czego oczekiwaliśmy od początku spotkania. Z przodu byliśmy dynamiczni, bezpośredni we właściwych momentach, a w odpowiednich zamienialiśmy tempo. Zaczęliśmy grę tak, jak chcieliśmy zacząć, a potem była czerwona kartka, przez którą graliśmy przeciwko cofniętej obronie. Występ przeciwko cofniętej obronie nawet w będąc w najlepszej formie jest trudny, a my w takiej formie oczywiście nie jesteśmy – potem podjęliśmy kilka błędnych decyzji, poczuliśmy że musimy się spieszyć, wyglądało na to, że nagle stanęliśmy pod presją, co nie ma sensu, ale trochę tak mi to wyglądało. To typowa sytuacja.
Grasz po to by wygrać, a w sekundę twoja sytuacja może się zmienić i możesz przegrać. Tak widziałem pierwszą połowę, w drugiej chcieliśmy zmienić parę rzeczy w naszej grze. Chcieliśmy wpłynąć na ich podejście do defensywy - Curtis jako drybler na skrzydle, który jest aktywny miała sprawić im problemy inne niż do tej pory. Myślę, że to zadziałało całkiem nieźle, więc spróbowaliśmy tego samego z z Neco na prawej flance, co również nie było złe, ale nie byliśmy wystarczająco kreatywni, oczywiście patrząc na to że graliśmy przeciwko 10 zawodnikom rywala od nie wiem której minuty. To oczywiste, ale to pojedynek w pucharze, liczą się dwa mecze, ale jesteśmy po pierwszej połowie i jest 0-0. Może Arsenal czuje się na ten moment lepiej, jednakże wiemy że pierwszy mecz jest za nami i w następny czwartek czeka nas kolejny.
O meczu rewanżowym...
Nie wiem jak Arsenal podejdzie do tego spotkania, zobaczymy. W tym momencie nie na tym się koncentruję - myślę już o meczu z Brentford, a od poniedziałku możecie pytać mnie o rewanż w pucharze. Tak jak powiedziałem, wiemy że stać nas na lepszą grę, wiemy że musimy się wykazać i chcemy to zrobić, będziemy na to pracować. Dzisiaj podobało mi się wiele aspektów, ale wynik końcowy nie jest zadowalający, taka jest prawda o tym meczu i na ten moment musimy ją zaakceptować.
Czy Liverpool “chciał za bardzo” po czerwonej kartce Xhaki...
Momentami tak, po czerwonej kartce. Już mówiłem, poczuliśmy się jakbyśmy byli pod presją, co nie ma żadnego sensu ale to ludzkie, a my jesteśmy ludźmi. Wychodzisz na boisko żeby wygrać, a jeden moment sprawia, że możesz grać o to, żeby nie przegrać. zdecydowanie nie byliśmy wystarczająco kreatywni. Zbyt wiele rzeczy robiliśmy niewystarczająco dobrze. Mamy 0-0 do przerwy.
O potencjalnie trudnym styczniu bez Mané i Salaha...
Pokażcie mi zespół, który nie ucierpiałby po stracie Mané, Salaha i Keity. Oczywistym jest, że ich nam brakuje. Nie lubię, kiedy dziennikarze zadają mi pytania o obawy naszych kibiców, nie rozumiem tego. Czy jesteście tak blisko fanów, że martwicie się o kontrakty piłkarzy i tego typu sytuacje? To nie ma nic wspólnego z dzisiejszym meczem. Dzisiaj mamy problem czysto piłkarski, który wyznaczona przez nas drużyna jest w stanie rozwiązać. Nie możemy jednak pomijać faktu, że przeciwnik też chce wygrać, co pokazuje dzisiejsza postawa Arsenalu. Dlatego dzisiaj padł bezbramkowy remis, akceptujemy go. Od tego wyniku zaczniemy rewanż.
Komentarze (18)
Dajcie ludzie spokój z tym FSG out, to jest dziecinada. Jak będą odchodzić, to trybunę którą właśnie rozbudowują mają zabrać ze sobą?
Mnie bardziej wkurwia indolencja taktyczna, która po raz kolejny udowadnia, że najlepsza na nas taktyka czyli autobus, praktycznie ZA KAŻDYM razem, się sprawdza. Nie możemy być tak jednowymiarowi i tu mam pretensję do sztabu trenerskiego.
Schematycznośc w naszej taktyce poza oczywistym pstryczkiem w nos do Kloppa to również wina właścicieli. Oni tu sa włodarzami i oni ponosza odpowiedzialnośc za swoich pracowników. Tutaj znowu wracamy do wzmocnień. Z jednej strony klopp może być tyle jednowymiarowy, że nie wyobraża sobie grac inna taktyką, ale może to też również wynikać z tego, że nie ma udostępnionych funduszy na odpowiednie wzmocnienia. Ciężko wymagać od nas kreatywnego przedzierania się środkiem pola, skoro nasz środek pomocy jest tak toporny niczym zespół Stoke City. Na dodatek nasi kluczowi zawodnicy nie mają jakościowych zmienników, więc sa eksploatowani do granic.
To co się dzieje to jest wina FSG, jeśli oni jako właściciele nie maja odpowiadac za sytuacje w klubie to kto ma? Może w ogóle grajmy zespołem U-18, będzie taniej, a to przecież nie będzie wina FSG, że juniorzy nie będą potrafili wcielić w życie taktyki rozpisanej przez sztab trenerski
Jota, który jest słusznie wychwalany wczoraj nie istniał, a skąd się wziął u nas? Jest wychowankiem czy przechodził obok stadionu?
Fabinho zapomniał jak się strzela z dystansu? Jones, Ox i Hendo to samo? Nie było praktycznie żadnej próby!
1 celny strzał na bramkę i to u siebie (!) miałoby nawet Burnley czy Norwich bez problemu i użalania się, że nie mają u siebie Mbappe czy innego Neymara
Kwestia taktyki to oczywiście obowiązek Kloppa, ale brak odpowiednich narzędzi (piłkarzy) do realizacji jego morderczej (równiez dla nas - gegen pressing) taktyki powoduje, że sportowo to my szybujemy w dół. Jeszcze nie pikujemy, ale za niedługo może się zacząć