Diogo Jota to klasa światowa
To było przyjęcie, z którego dumny byłby sam Sadio Mané i wykończenie w stylu tych, na których swoją karierę zbudował Mohamed Salah.
Teraz jednak to Diogo Jota pilnuje interesu. Kibice Liverpoolu na Emirates porównywali go w czwartkowy wieczór do wielkiego Luisa Figo w i nic dziwnego.
Kiedy The Reds potrzebowali bohatera, to ich portugalski książę założył pelerynę, włożył maskę i wysłał ich na Wembley.
Co za piłkarz, co za transfer. Liverpool dokonał kilku dobrych transferów w ostatnich latach, jednak z pewnością w klubie wszyscy chcieliby, żeby w przyszłości pojawiło się jeszcze kilka takich perełek jak Jota.
Portugalczyk w wieku 25 lat reprezentuje sobą ekscytującą teraźniejszość klubu, ale także przyszłość zespołu z Anfield.
- Diogo jest w gazie - mówił z uśmiechem Jürgen Klopp po tym, jak dublet Joty odprawił z kwitkiem Arsenal w drugim w półfinale Carabao Cup.
- Jest piłkarzem światowej klasy i to prawdopodobnie w najlepszej formie odkąd znalazł się w klubie - dodał Trent Alexander-Arnold, którego podania zapewniły oba gole.
Jota strzelił już 14 bramek we wszystkich rozgrywkach w tym sezonie, czym przebił już swój wynik z całego sezonu 2020/21. Jeśli ktoś zdziwił się, gdy Liverpool zgodził się zapłacić Wilkom około 45 milionów funtów (61 milionów dolarów) za podpis Portugalczyka, to do dziś zdążył zapewne zmienić zdanie. Dziś ten transfer wygląda na okazję.
- Wiedzieliśmy, że podpisujemy kontrakt z dobrym piłkarzem - mówił Klopp.
- Jednak odkąd jest z nami, zrobił kolejny krok.
Niemiec nieco później powtórzył także słowa Alexandra-Arnolda o wielkiej klasie Portugalczyka.
Jak bardzo Liverpool go potrzebuje.
Kiedy Salah i Mane wyjeżdżają na Puchar Narodów Afryki, to Jota może trzymać The Reds razem. To właśnie Jota może zrobić różnicę.
Od tygodni zastanawialiśmy się, czy tacy zawodnicy jak Divock Origi czy Takumi Minamino mogliby wejść w buty Mané i Salaha, ale odpowiedzi nadeszły w meczu Arsenalem.
Origi nie mógł zagrać ze względu na kontuzję, która wyklucza go z gry przynajmniej do połowy przyszłego miesiąca, podczas gdy Minamino był na ławce rezerwowych, a Klopp wolał wyjść z 17-letnim Kaide Gordonem w pierwszym składzie, ktory zanotował dopiero czwarty występ na poziomie zawodowym.
Niestety, wygląda na to, że Japończyk nigdy nie zostanie graczem, którego Liverpool chciał sprowadzić, gdy wyciągał go z Salzburga w styczniu 2020 roku. Wyglądał na sprytne wzmocnienie za nieco ponad 7 milionów funtów (9,5 miliona dolarów) i od tamtego czasu miał swoje chwile, ale po prostu brakuje mu czegoś, czego potrzeba, by grać regularnie u Kloppa. Można podejrzewać, że latem zostanie sprzedany.
Jednak nie Jota. To on wyprowadził The Reds na zwycięską ścieżkę w 19. minucie, gdy schodząc z lewej strony położył Takehiro Tomiyasu, zawstydzając przy tym Bena White'a i Aarona Ramsdale'a. Uspokoił nerwy - o ile w ogóle można mówić o nerwach - po niechlujnym początku ze strony gości.
Od tego czasu był ciągłym zagrożeniem - raz minął White'a po lewej stronie, stwarzając po przerwie naprawdę klarowną okazję, którą Gordon powinien był wykorzystać. Oczy młodzieńca z pewnością by się zaszkliły, ale jego czas w czerwonej koszulce jeszcze nadejdzie.
W każdym razie nie kosztowało to nic jego zespołu. Trzynaście minut przed czasem Jota wymierzył swój bieg do perfekcji, aby przyjąć wspaniałe podanie Alexandra-Arnolda na klatkę piersiową i podnieść piłkę nad Ramsdale'em. Chorągiewka sygnalizująca spalonego przerwała początkowe świętowanie, ale VAR dał mu kolejną szansę. Radość w sektorze gości była czymś nie do opisania.
- Mentalność i jakość były powodem, dla których podpisaliśmy umowę z Diogo - powiedział Klopp.
- On nam to pokazał. Jest niesamowicie ważny.
Z pewnością uzurpował sobie miejsce Firmino jako trzeci element ataku Liverpoolu. Jego agresja, ruch i zdolność do naciskania oraz zajmowania zabójczych pozycji to wszystko, czego chce Klopp i wszystko, czego potrzebuje jego zespół. A kiedy dodasz do tego równania gole, to czego więcej może chcieć menedżer?
Rzeczywistość jest taka, że Liverpool będzie musiał rozwijać swój zespół zarówno latem tego roku jak i później.
Kontrakt Salaha powinien być priorytetem, poza tym w klubie byliby głupi, gdyby nie rozwiązali również kwestii kontraktu Mané.
Poza tym potrzebny jest pomocnik i przynajmniej jeden napastnik. Jeśli te wzmocnienia będą w połowie tak dobre jak Jota, to Klopp będzie zadowolony.
Neil Jones
Komentarze (4)