Fábio Carvalho kolejnym ekscytującym transferem?
Nie powinno być żadnym zaskoczeniem, że Fábio Carvalho z Fulham znajduje się w kręgu zainteresowań Liverpoolu.
19-latek jest ważną częścią ekipy Marco Silvy, która świetnie radzi sobie w tym sezonie Championship, sam zawodnik dołożył do imponującego dorobku strzeleckiego drużyny 8 goli w 17 meczach.
Ostatniego z nich Carvalho strzelił w ubiegły weekend w wygranym 3:2 starciu ze Stoke, które umocniło Fulham na pozycji lidera w wyścigu o natychmiastowy powrót do angielskiej elity.
Dziwne byłoby, gdyby Liverpool nie obserwował rozwoju tego piłkarza, na Craven Cottage zaliczył on już cztery spotkania w Premier League, a jego reputacja zwiększa się z tygodnia na tydzień.
Jednak oprócz Liverpoolu jest jeszcze przynajmniej tuzin innych klubów o których wiadomo, że interesują się Carvalho.
Zespół transferowy The Reds uważa, że jak na 19-latka zawodnik dysponuje sporym doświadczeniem, dodatkowo może grać na różnych pozycjach w linii ofensywnej, przez co jest bardzo obiecujący i wpisuje się w politykę klubu dotyczącą sprowadzania najlepszych młodzieżowców.
Ta strategia pozwoliła pozyskać na Anfield takich piłkarzy jak Kaide Gordon i Harvey Elliott, potencjalnym przyszłym kandydatom mogą oni służyć jako przykład, że w zespole The Reds otrzymają swoją szansę.
Elliott powraca dopiero po poważnej kontuzji kostki, jednak nikt nie wątpi w to, że to pełnoprawny członek pierwszego zespołu Liverpoolu, na początku sezonu rozpoczął od pierwszej minuty trzy z czterech spotkań.
Ciężko byłoby również przeoczyć rozwój Gordona po jego transferze z Derby County 12 miesięcy temu, w zeszłym tygodniu od pierwszej minuty rozpoczął półfinałowe starcie Pucharu Ligi przeciwko Arsenalowi, co było wielkim pokazem wiary, jaką pokłada w nim Klopp.
Menedżer Liverpoolu nigdy nie bał się dawać szans młodym talentom w pierwszym zespole, najlepszymi przykładami na to są Trent Alexander-Arnold i Curtis Jones i ich obecna pozycja w składzie, dla młodych piłkarzy w Akademii mogą oni służyć jako symbol nadziei.
- Kiedy patrzę na Akademię, naprawdę wierzę w nasz projekt - powiedział asystent menedżera Pep Lijnders.
- Chociażby wczorajszy poranek spędziłem w Kirkby na rozmowach z trenerami i (dyrektorem Akademii) Alexem Inglethorpem.
- Staramy się sprowadzać zawodników, ale wystarczy spojrzeć na spotkanie z Brentfordem, naszym najlepszym piłkarzem był wtedy Curtis Jones, a on nie został kupiony.
- Sporo czasu zajęło nam wpłynięcie na niego i rozwijanie go, daliśmy mu kolejną szansę i koniec końców mamy naprawdę świetnego zawodnika.
Jego historia mogłaby posłużyć jako klarowny argument w negocjacjach, gdyby Liverpool zdecydował się na pozyskanie młodzieżowego reprezentanta Anglii.
W listopadzie Carvalho odrzucił propozycję podpisania nowego kontraktu z Fulham, obecnie nie jest też reprezentowany przez żadnego agenta, jego sprawami zajmuje się jego rodzina.
Istnieje możliwość, że zawodnik o portugalskich korzeniach podpisze kontrakt z agencją Gestifute, która reprezentuje przeróżnych piłkarzy z tego kraju, a także z Brazylii, jak chociażby Cristiano Ronaldo, Diogo Jota czy Fabinho.
Mówi się, że założyciel Gestifute, Jorge Mendes, chciałby pozyskać Carvalho do swojej organizacji, co w teorii byłoby dobrym sygnałem w kontekście potencjalnego transferu do Liverpoolu.
The Reds mają dobre relacje z portugalską firmą, co potwierdzają transfery Fabinho w maju 2018 roku i Joty ponad dwa lata później.
Liverpool był pod wrażeniem dyskrecji, którą wykazało się Gestifute przy okazji obu transferów, dzięki której udało się uniknąć szumu medialnego.
Zapytany w zeszłym tygodniu o przyszłość Carvalho, Silva poprosił o ostrożność osoby, które doradzają zawodnikowi na tym etapie jego kariery.
- Musi twardo stąpać po ziemi, podobnie ludzie wokół niego - powiedział menedżer Fulham.
- Czasem chciałoby się wykonać większy krok niż jest to możliwe. Czasami popełnia się duże błędy.
- Nie mówię, że taki popełni z Fulham, klubem A, B czy C, trzeba jednak zrozumieć, że w piłce często nie chodzi tylko o konkretny moment - trzeba się również przygotować na przyszłość.
Przeszkodą, która może czekać Liverpool jest zainteresowanie zawodnikiem wykazywane ze strony Borussii Dortmund.
W ubiegłych latach w Niemczech panuje trend, wedle którego kluby ściągają największe talenty z całej Europy i dają im szansę w Bundeslidze, w Dortmundzie za przykład służyć może Jadon Sancho.
BVB w 2017 roku sprowadziła go z młodzieżowego zespołu Manchesteru City, a później zrobiła z niego gwiazdę europejskiej piłki.
Sancho zaczął otrzymywać powołania do reprezentacji Anglii, a następnie został bohaterem wartego 73 miliony funtów transferu do Manchesteru United.
Kolejnym przykładem może być Jude Bellingham, ściągnięty do Dortmundu z grającego w Championship Birmingham City, jego dobre występy na Westfalenstadion zaowocowały pewną pozycją w reprezentacji Lwów Albionu.
Carvalho, któremu zostało mniej niż sześć miesięcy kontraktu na Craven Cottage, może już teraz negocjować z Borussią - czy jakimkolwiek innym klubem poza Anglią - co potencjalnie może pokrzyżować plany Liverpoolu.
Mówi się, że Fulham w tym miesiącu będzie odrzucało oferty w granicach 5 milionów funtów za Carvalho, klub uważa prawdopodobnie, że jego obecność w składzie walczącym o powrót do Premier League jest warta więcej.
Paul Gorst
Komentarze (7)
Rok temu ściagnęliśmy tylko takich piłkarzy, bo mieliśmy potężny kryzys na ŚO, więc każdy klub chciałby astronomicznych pieniędzy za jakiegokolwiek piłkarza. Poza tym był środek pandemii, a klub dopiero co podpisał kontrakt z Nike i w poprzednie lato wydał 65 baniek.