SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1804

Jak Liverpool ograł Tottenham w sprawie Díaza


W poprzedni piątek byliśmy świadkami prawdziwego przewrotu na rynku transferowym. Wydawało się bowiem, że Luis Díaz jest bliski przejścia do Tottenhamu, ale sytuacja zmieniła się o 180 stopni, gdy do gry tylnymi drzwiami wszedł Liverpool.

Porto negocjowało z Tottenhamem od kilku dni, a oba kluby ustaliły już kwotę transferu oraz pensję zawodnika. Mogło się wydawać, że zamknięcie transakcji jest już bardzo bliskie, ale wtedy przy stole negocjacyjnym pojawił się trzeci zawodnik, który zmienił wszystko.

Piątkowe informacje nie były jednak nowe dla prezesa Spurs, Daniela Levy’ego. Ten już 24 godziny wcześniej dowiedział się jak wygląda sytuacja i przez cały dzień w czwartek próbował sprawić, żeby Tottenham wrócił na prowadzenie w wyścigu o Díaza, który był już wtedy dogadany z The Reds.

To nie pierwszy raz, gdy Liverpool starł się na rynku transferowym z Kogutami. Pod koniec lata w 2012 roku, Spurs sprowadzili na White Hart Lane Clinta Dempseya co zostało uznane za porażkę nowych właścicieli The Reds – FSG. Amerykanie nie byli przekonani do tego ruchu tak bardzo jak ówczesny menedżer, Brendan Rodgers. Tego samego lata, Spurs kupili także Gylfiego Sigurðssona, którym interesował się Rodgers, ale ponownie właściciele nie wykazywali entuzjazmu i nie zdecydowali się na transfer.

Podobne budżety i ambicje sprawiły, że oba kluby przez następną dekadę rywalizowały o tych samych piłkarzy. W 2013 roku, Liverpool dogadał się z Anży Makhachkala w sprawie transferu Williana, ale do gry tylnymi drzwiami wszedł Levy, który przechwycił zawodnika. Jednak w ostatniej chwili, gdy Brazylijczyk był już gotowy do podpisania kontraktu na horyzoncie pojawiła się Chelsea i szybko sprowadziła piłkarza do siebie.

W 2015 roku, Danny Ings jako wolny agent wybrał Liverpool zamiast Tottenhamu, a rok później Gini Wijnaldum także postanowił kontynuować karierę w Merseyside zamiast w Londynie.

Wróćmy jednak do ostatniego czwartku. Gdy Levy dowiedział się jak daleko zaszły już negocjacje Díaza z Liverpoolem to tak naprawdę niewiele mógł zrobić. Prezes Kogutów zagroził, że o zachowaniu departamentu transferów doniesie samym właścicielom klubu - Johnowi W. Henry'emu oraz Mike'owi Gordonowi. Jednym problemem Levy'ego był fakt, że Henry i Gordon wiedzieli o całej transakcji i byli zachwyceni realizowaną strategią.

Wszystko zaczęło się już rok temu z powodu problemów finansowych Porto. Liverpool zdawał sobie sprawę z powagi sytuacji, ponieważ Portugalczycy zalegają z ratami za Marko Grujicia. Samo Porto przez całą jesień, aż do końca roku dawało do zrozumienia, że chce sprzedać Díaza, który stał się celem numer jeden dla Jürgena Kloppa. Kolumbijczyk miał klauzulę wykupu na poziomie 80 milionów euro, ale Porto ustaliło mniejszą cenę – 60 milionów plus bonusy. The Reds chcieli skontaktować się z Portugalczykami po zamknięciu zimowego okienka transferowego i porozmawiać na temat potencjalnego transferu latem.

Jednak kilka tygodni później, Porto poinformowało Liverpool, że pojawili się nowi zainteresowani, a jeden klub z Premier League poprosił o przyśpieszenie tematu. The Reds od razu zaznaczyli jednak, że nie są zainteresowani zakupem przy wspomnianej wyżej cenie, podczas gdy w tym samym czasie Levy zaczął negocjować. Liverpool poprosił jednak, aby Porto dało znać jeśli dogada się z jakimś klubem. The Reds powiedzieli także agentom piłkarza, że przemyślą każdą ofertę, którą złoży im Tottenham.

Kwestia transferów na Anfield przechodzi obecnie do rąk Juliana Warda, który cały czas współpracuje jeszcze z Michaelem Edwardsem, który co ciekawe pracował wcześniej w Tottenhamie.

Levy wynegocjował kwotę 45 milionów euro plus dodatkowe 15 w bonusach, które byłby jednak kluczowe. Były one zależne od osiągnieć, które mogą być trudne dla zawodnika. Gdy tylko oba kluby się dogadały, Liverpool dowiedział się jak wygląda sytuacja, a Ward i Edwards bardzo szybko przeszli do działania.

FSG zgodziło się na zapłacenie wspomnianej kwoty. Porto z uwagi na swoje problemy finansowe poprosiło o 8 milionów euro do poniedziałku, co nie stanowiło problemu dla Liverpoolu. W tym samym czasie Klopp skontaktował się z Díazem poprzez FaceTime'a. Kolumbijczyk przebywał bowiem na zgrupowaniu swojej reprezentacji, a Niemiec był w Liverpoolu. Obaj panowie dobrze się jednak dogadywali.

W czwartek rano cała transakcja pomiędzy Liverpoole, a Porto była już ustalona. 45 milionów euro plus 15 w bonusach to mniej więcej to, co wcześniej ustalił Tottenham. The Reds zgodzili się jednak niemal natychmiast zapłacić wspomniane osiem milionów. Co więcej, Díaz i jego agenci od razu przekazali Porto, że preferują transfer do Liverpoolu. Pod koniec dnia wszystko było już dogadane.

Dla Levy’ego był to już drugi zawodnik, którego nie sprowadził zimą po tym jak nieudało się wypożyczyć Adamy Traoré. Chwilę później Spurs dowiedzieli się także, że nie ma szans na transfer Francka Kessiego z Milanu. Jeszcze w czwartek Levy próbował przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę przedstawiając poprawioną ofertę, ale sprawa była już zamknięta. Porto zagwarantowało sobie szybką wypłatę potrzebnych im środków, a Díaz był już dogadany z Kloppem. Transakcja była realizowana na korzyść Liverpoolu, a w piątek nie było już szans, aby prezes Kogutów wszedł do gry tylnymi drzwiami.

Sam Wallace

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (19)

manero 02.02.2022 12:00 #
Zadecydował Diaz i to gdzie jest obecnie Liverpool, a gdzie Kurczaki. Proste.
Clashman 02.02.2022 12:01 #
Powyższy opis walki o podpis Luisa Diaza wyraźnie pokazuje, jak warto mieć dobre relacje z innymi klubami. W tym przypadku FC Porto było ewidentnie lepiej nastawione do współpracy z Liverpoolem, aniżeli z innym klubem. Dobrze, że w podobny sposób staramy się utrzymywać relację z Fulham, bo to może nam zapewnić handicap w wyścigu o podpis Fabio Carvalho latem. Relacje, relacje i jeszcze raz relacje - to jest podstawa w dzisiejszym futbolu w kontekście przeprowadzania transferów i nie tylko.
FanLFC25 02.02.2022 13:30 #
Ja jebie, a co ma Fulham do transferu Carvalho latem?
Clashman 02.02.2022 14:42 #
Ma i to bardzo wiele w kontekście utrzymania odpowiednich relacji biznesowych. Po tym, jak wyrwaliśmy im Elliota za sam ekwiwalent, relacje z Fulham nam się pogorszyły. Natomiast, próba dogadania się zimą w sprawie Carvalho + wypożyczenie im Williamsa, wpłynęły pozytywnie na stosunki między oboma klubami. Jeśli latem wyciągniemy im Carvalho za sam ekwiwalent, to relacje nam się znowu pogorszą, co może wpłynąć na ewentualne transfery z Fulham w przyszłości. Stąd też, lepiej dogadać się z Fulham w sprawie opłaty za wyszkolenie Carvalho, niż wyrwać go tak jak Elliota i czekać na decyzję arbitrażu w sprawie wysokości ekwiwalentu. Proste? Proste.
MG75 02.02.2022 15:27 #
Latem Fulham nie będzie miało nic do gadania.
Clashman 02.02.2022 15:42 #
@MG75, to jest oczywiste. Mi chodzi o to, że klub raczej dogada się z Fulham w sprawie wysokości ekwiwalentu za wyszkolenie Carvalho, zamiast czekać na decyzję arbitrażu. I zrobią to po to, by nie podkopywać sobie relacji z Fulham w kontekście ewentualnych przyszłych transferów.
użytkownik zablokowany 02.02.2022 12:53 #
Komentarz ukryty z powodu złamania regulaminu.
Gomus89 02.02.2022 13:18 #
A propo dobrych relacji. Ciekawe kogo latem weźmiemy, z Southampton:) Worda-Prausa zobaczył bym chetnie
tetfoll 02.02.2022 14:03 #
Nie jest nam potrzebny. Od wykonywania rzutów wolnych mamy Trenta, a i młodzieniaszkiem to on też już nie jest ;)
B9K 02.02.2022 14:13 #
To już lepiej Diallo ściągnąć. 22 lata, ma potencjał.
Tomasz 02.02.2022 14:45 #
Alex McCarthy jako rezerwowy bramkarz. Status HG i brak ręcznika na rezerwie ;)
B9K 02.02.2022 14:54 #
Ale przecież naszym rezerwowym bramkarzem już nie jest Adrian. Nie mamy ręcznika na rezerwie.
FanLFC25 02.02.2022 13:28 #
Jaka dziecinada. Levy doniesie FSG, że klub robi transfer? No tak, b przecież FSG nic nie wiedzą, że za ich kasę LFC robi transfery.
Dziecinada albo zwykła bajka dla kibiców ale raczej to drugie.
Arvedui 02.02.2022 14:49 #
Levy lubi się potargować o każdego pensa, poprzeciągać negocjacje do ostatniego dnia, więc wierzę, że jak już udało się kwotę dopiąć, a ktoś mu przejął gotowe negocjacje, to był „niezadowolony”.
użytkownik zablokowany 02.02.2022 13:39 #
Takie teksty tylko uświadamiają, jak trudne są negocjacje między klubami i ile detali ma wpływ na końcowy efekt. Mam wrażenie, że część kibiców myśli, że to wygląda, jak w grze gdzie dwoma kliknięciami można kupić dowolnego zawodnika.
Radbug 02.02.2022 17:50 #
No niestety, ale większość myśli, że to właśnie działa jak Football Menedżerze
Tomasz 02.02.2022 14:40 #
A gdyby tak to inny klub potraktował LFC to trzask pękających odbytów co niektórych z LFC.PL byłby słyszalny w sąsiedniej galaktyce...
Clashman 02.02.2022 14:46 #
Przecież już tak było, chociażby w przypadku Williana czy Sancheza. Wiadomo, że kibice klubu, który przegrywa rywalizację o podpis piłkarza, będą wkurzeni. Ameryki nie odkryłeś.
MG75 02.02.2022 15:27 #
Diazem interesowaliśmy się już dawno, tyle, że zainteresowanie Tottenhamu przyspieszyło decyzję o klepnięciu transferu.
Kluczowe było chyba jednak zdanie samego Diaza, który wolał grać dla Liverpoolu niż dla Spurs.
BigAnfield 03.02.2022 08:57 #
Ma ktoś głębsze informacje na temat jego tygodniowki?

Pozostałe aktualności

Bednarek nie zagra z Liverpoolem  (19)
20.11.2024 17:49, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed meczem z Southampton  (0)
20.11.2024 14:50, Vladyslav_1906, liverpoolfc.com
Michał Gutka specjalnie dla LFC.PL!  (13)
20.11.2024 13:31, Gall1892, własne
Mac Allister, Núñez i Díaz w reprezentacjach  (0)
20.11.2024 12:48, FroncQ, liverpoolfc.com
Trening U-21 z pierwszym zespołem - wideo  (0)
20.11.2024 09:45, Piotrek, liverpoolfc.com
Szoboszlai z trafieniem na wagę remisu  (1)
20.11.2024 09:45, Ad9am_, liverpoolfc.com