Klopp po meczu z Cardiff
Jürgen Klopp był zachwycony fantastycznym występem Harveya Elliotta. Nastolatek w znakomitym stylu powrócił do gry po poważnej kontuzji kostki, strzelając bramkę w meczu między Liverpoolem a Cardiff City, rozgrywanym w ramach Pucharu Anglii.
Elliott znalazł się w kadrze meczowej po raz pierwszy od września. Udany debiut zaliczył także Luis Díaz, który na swoje konto dopisał asystę przy trafieniu Minamino. Wynik meczu otworzył natomiast Diogo Jota.
W piątej rundzie pucharu Liverpool zmierzy się z Norwich City.
Tymczasem prezentujemy Państwu zapis pomeczowej konferencji prasowej z udziałem Kloppa...
O szczęściu z powodu Elliotta…
Jestem absolutnie przeszczęśliwy! Wraz z tą bramką wszystko wydaje się być prawdziwą bajką. Już wcześniej, gdy ucierpiał w meczu z Leeds w związku z tą okropną kontuzją, przyszła mi do głowy myśl, że tak może być, choć to oczywiście nie jest niczym miłym. Przez cały proces rehabilitacji był bardzo cierpliwy, a wspólnie z całym sztabem medycznym wykonali fantastyczną pracę. Był jednak wystarczająco zawzięty, aby wykonać wszystkie potrzebne kroki. Powrót do gry to naprawdę wiele, ale jeszcze z tak ładnym trafieniem to wszystko wydaje się być całkiem niezłą baśnią. Bardzo mnie to cieszy, on sam unosił się ponad ziemię! To wzruszające.
O Elliocie, który podziękował fizjoterapeucie, Joe Lewisowi, z którym pracował podczas swojej rehabilitacji...
O to musicie zapytać Harveya oraz Joego, nie śledziłem nieustannie ich pracy. Joe jest naszym fizjoterapeutą odpowiedzialnym za rehabilitację, bardzo dużo pracuje z chłopakami. Sam procesem kieruje natomiast dr Andreas Schlumberger. Rehabilitacja jest długim przedsięwzięciem, można w trakcie niej popełnić mnóstwo błędów. Na szczęście wykonaliśmy wszystkie potrzebne kroki. Wciąż potrzebny jest mu czas na powrót do formy, jego absencja była długa. Ale dzisiaj mogliśmy zobaczyć jak świetnym piłkarzem jest i naprawdę cieszy nas jego powrót.
O debiucie Díaza oraz momencie, w którym złapał się za kolano...
Wszystko gra, dzięki Bogu! Zgadzam się, to był przerażający moment. W niesamowitym stylu wywalczył okazję wykorzystaną przez Takiego. Wysoki pressing, kontrpressing. Coś wspaniałego, później Taki wykończył całą sytuację. Chwilę później otrzymał długie podanie, starł się powietrzu i po lądowaniu złapał się za kolano. Wszyscy byliśmy w szoku. Musiałem popatrzyć na powtórkę na ekranie i zobaczyłem, że wszystko było w porządku podczas samego starcia i lądowania. Później zobaczyłem, że jeden z zawodników Cardiff stanął na jego kolanie. Ma tam siniaka oraz niewielką zaczerwienioną ranę. Powiedzieliśmy mu: "Witaj w Anglii". Ma więc na koncie swoją pierwszą asystę oraz bliznę. Jednak wszystko jest jak najbardziej w porządku. Może jutro poczuje to starcie nieco bardziej, a wtedy odpowiednio zareagujemy. Ale to nic poważnego.
O występie i dobrej dyspozycji Minamino, który rozegrał dwa mecze dla Japonii podczas zgrupowania kadry...
Taki zanotował z Japonią dobre wyniki. Zanim poleciał na zgrupowanie już u nas prezentował się bardzo dobrze, jest w świetnym momencie. Rozegrał dzisiaj bardzo dobre zawody, zdobył cudowną bramkę. Mógł odpoczywać nieco dłużej, ale on chciał wrócić do gry. To dzięki temu niesamowitemu nastawieniu mogliśmy go dzisiaj wystawić.
O jakości jaką dysponuje teraz cała drużyna...
Mieliśmy tak samo jakościowy skład już wcześniej. Przybył do nas Luis, Nat oraz Neco odeszli. Do gry powrócił Harvey. Gdy wszyscy byli zdrowi to na tamtym etapie mieliśmy doskonałą kadrę. Później należy w odpowiedni sposób wykorzystać wszystkich. Wcześniej jednak nie zdarzyło się, aby wszyscy byli zdrowi. Miejmy nadzieję, że dzisiaj nic złego nie wydarzy się podczas finału Pucharu Narodów Afryki i dwójka naszych chłopaków wróci w zdrowiu. Nigdy nie wątpiliśmy w jakość naszej drużyny.
O luksusie posiadania w pełni zdrowego składu w tak ważnej części sezonu...
Zrozumcie, że nienawidzę rozmawiać o tego typu rzeczach w tym tonie, ponieważ jutro mogę dostać wiadomość, że coś jest nie tak. Jednak, gdy wszyscy są zdrowi to fantastycznie. Na ten moment wydaje się, że naprawdę wszyscy są gotowi do gry - nawet Divock Origi trenował w poprzednim tygodniu z resztą drużyny. Nie był gotowy na uwzględnienie w kadrze meczowej, ale jest jeden pełen trening do przodu. To dobra wiadomość. Ale tak jak mówiłem, poczekajmy na to jakie informację dostanę jutro. W czwartek gramy przeciwko Leicester, w niedzielę przeciwko Burnley, a później czeka nas Liga Mistrzów. Meczów będzie naprawdę dużo i jak najszybciej musimy się do tego przygotować. Im więcej pilkarzy będzie zdrowych, tym lepiej. Ale samo to nie wygrywa meczów piłkarskich. Inne ekipy także mają świetnych zawodników. To na boisku musimy wykonać właściwą robotę.
O mentalności Elliotta, która pomogła mu w rehabilitacji i powrocie do gry...
Prawdopodobnie jego największym talentem i atutem jest właśnie mentalność, jak reaguje na wszystko dookoła. Owszem, wciąż jest dzieciakiem chociaż na boisku nie do końca tak jest. Wszystko w nim buzowało, naprawdę czekał na tę chwilę, podobnie zresztą jak my. Fakt, że mogło mieć to miejsce dzisiaj jest świetny. Po tym jak nabawił się tej kontuzji zobaczyłem go na boisku treningowym. Szczerze mówiąc to byłem wtedy w gorszym nastroju niż on sam. Miał podejście na zasadzie: "Głowa do góry szefie, niedługo wrócę do gry". To wyjątkowy talent, na wielu różnych płaszczyznach.
Komentarze (14)
No i chyba przesuną ten mecz z Norwich bo pierwotnie wychodzi dzień po finale pucharu myszki miki
Jakby to ktoś potwierdził, byłoby fajnie, bo szykuje się maraton.