Keane i Wright o faulu Kellehera
Roy Keane uważa, że Liverpool miał szczęście, że nie musiał grać w osłabionym składzie w meczu z Cardiff City.
The Reds wygrali w niedzielę 3:1 z drużyną z Championship w czwartej rundzie Pucharu Anglii.
Po bezbramkowej pierwszej połowie, Diogo Jota otworzył wynik spotkania dzięki strzałowi głową po dośrodkowaniu TAA.
Nowo przybyły Luis Díaz asystował przy golu Takumiego Minamino na 2:0, zanim Harvey Elliott zdobył trzecią bramkę w swoim pierwszym spotkaniu od czasu przerwy spowodowanej poważną kontuzją.
Mecz jednak mógł potoczyć się zupełnie inaczej, gdy w pierwszych chwilach drugiej połowy Caoimhín Kelleher dopuścił się faulu poza polem karnym.
Cardiff ruszyło z kontratakiem, a Kelleher wybiegł za linię aby pozbyć się piłki, ale faulował Marka Harrisa.
Sędzia Andrew Madley pokazał Kelleherowi żółtą kartkę, po czym za pomocą VARu sprawdzono, czy nie należy spodziewać się czerwonego kartonika.
Asystent wideo upewnił się, czy nie doszło do zaprzepaszczenia szansy na zdobycie bramki oraz do poważnego faulu, ale uznał, że czerwona kartka nie jest potrzebna.
Po meczu komentatorzy ITV, Roy Keane i Ian Wright nie zgodzili się z tą decyzją i uznali, że Kelleher powinien zostać odesłany z boiska.
Obaj eksperci zauważyli, że nie doszło do zaprzepaszczenia okazji do zdobycia bramki, jednak Keane uznał, że Kelleher miał sporo szczęścia, że nie został wyrzucony z boiska, według opinii Wrighta, faul był ewidentnie na czerwoną kartkę.
– Mógł zostać ukarany na podstawie tej powtórki – powiedział Wright.
Keane dodał: – Nie miał nad tym kontroli, to prawda. W tej sytuacji miał bardzo dużo szczęścia, to mogło skończyć się poważną kontuzją.
– Drużyna gospodarzy czasem czerpie korzyści z wątpliwości, jak miało to miejsce w tym przypadku. Skończyło się naprawdę szczęśliwie.
Wright podsumował: – Nie wydaje mi się, aby podjęto odpowiednią decyzję, za faul [Kelleher] mógł zostać odesłany do szatni.
Zwycięstwo Liverpoolu oznacza, że awansują do piątej rundy, w której zmierzą się z Norwich City na Anfield. Mecz ma zostać rozegrany na początku marca.
Komentarze (3)
Kellehera uratowało pewnie to że w momencie faulu Harris nie miał już szans na dojście do piłki, która poleciała w stronę Konate i że kontakt z łydką zawodnika Cardiff był niewielki.
W ogóle sytuacja była dość dziwna bo obaj nie trafili w piłkę, pewnie jakiś podmuch wiatru który zmylił obydwu więc ja do Caju tutaj też bym nie miał wielkich pretensji o tę interwencję. Co mi się spodobało to że miał potem jeszcze interwencje poza polem karnym i żadnej tremy, psychikę ma silną a umiejętności jeszcze poprawi bo jak na bramkarza jest wciąż bardzo młody.