Rodgers po meczu na Anfield
Brendan Rodgers powiedział, że cały zespół Lisów był rozczarowany po wczorajszej porażce z Liverpoolem na Anfield. Menadżer Leicester dodał, iż wiele fragmentów starcia z the Reds może stanowić dla jego zespołu motywację do pracy w ciągu najbliższych tygodni.
Dwie bramki Diogo Joty przesądziły o wygranej ekipy Kloppa w czwartkowy wieczór.
- Z pewnością wyglądało to o wiele lepiej, niż w naszym poprzednim meczu - powiedział Rodgers.
- Sądzę, że nasi kibice opuszczali stadion z dużo większą dumą, niż po ostatniej konfrontacji z Forest. Opieraliśmy się Liverpoolowi i nie ułatwialiśmy im zadania. Dobrze zaczęliśmy to spotkanie i udawało nam się stwarzać pewne zagrożenie pod ich bramką.
- Zabrakło nam ostatniego podania w polu karnym Liverpoolu. Alisson popisał się świetną interwencją przy strzale Jamesa Maddisona. Gdybyśmy wtedy trafili do siatki, mecz mógłby się potoczyć w zupełnie innym kierunku.
- Oczywiście w drugiej połowie Liverpool wywierał na nas większą presję i doprowadziło to do naszych kłopotów. Nie mieliśmy dość piłkarskich umiejętności w składzie, by rywalizować z nimi, jak równy z równym. Druga bramka Joty zamknęła mecz.
- Piłkarze odpowiednio zareagowali na ostatnie słowa krytyki. Byli otwarci na rozmowy. Wiedzą, że jestem odpowiedzialny za wyniki, skład i taktykę. Piłkarze także noszą na swoich barkach dużą odpowiedzialność ze rezultaty. Przeciwko Liverpoolowi zagrali o wiele lepiej, niż ostatnio w Pucharze Anglii.
Komentarze (1)
"Sądzę, że nasi kibice opuszczali stadion z dużo większą dumą, niż po ostatniej konfrontacji z Forest".