Boss o przedmeczowych rozmowach i ocenie składu
Jürgen Klopp podczas drugiej części piątkowej konferencji prasowej wyjawił szczegóły przekazywania piłkarzom przedmeczowych informacji i opowiedział o tym, jak wysoko ceni obecny skład Liverpoolu.
Przest starciem z Norwich City Boss the Reds spotkał się z dziennikarzami w AXA Training Centre.
Czy zwycięstwa nad Burnley i Interem zapewniły go, że drużyna potrafi wygrywać różnymi sposobami...
Wiedzieliśmy o tym już wcześniej. Jadąc do Burnley nie interesowało nas nic innego jak choćby pogoda, która była tego dnia bardzo dziwna. Wiedzieliśmy że czeka nas trudna przeprawa i musimy pokazać się z dobrej strony. Przed meczem z nami Burnley przegrało 8 spotkań, teraz to już 9. Jak na drużynę z końca tabeli to nic takiego, zwykle ma się o wiele gorszą statystykę, a to oznacza że są konkurencyjni dla innych zespołów.
Jak się na nich przygotować? Tu potrzebna jest więź z piłkarzami. Tego typu rozmowy przeprowadzamy co 2 dni, ponieważ moim zadaniem jest upewnienie się, że rozumieją że najważniejszy mecz to ten najbliższy. Dla nas jest to starcie z Norwich i bez dwóch zdań tak do tego podchodzimy. Jak mogę być pewien, że chłopaki o tym wiedzą? Przekazujemy im informacje, które muszą wysłuchać, muszą w nie uwierzyć i ufać w to co mówimy. Nie możesz zmyślać w stylu 'Burnley to drużyna światowej klasy, nie mamy z nimi szans'. Tak nie robimy, skupiamy się na sobie i tak właśnie musi to wyglądać. Tak samo było przed meczem z Interem. Jeśli ktoś oczekuje, że jakąkolwiek drużyna na świecie przyjedzie na ich stadion i kilkoma podaniami wypracuje klarowną sytuację sam na sam to mówię, że nie ma na to szans i trzeba wymyślić inny sposób.
Nasz potencjał jest faktem, ale jakość jest niepewna, nie zawsze była taka sama. Ale zawsze walczymy i wkładamy w to 100% wysiłku. Przed meczem z różnymi rywalami chłopcy pytają o różne rzeczy. Teraz mieliśmy 2 dni dla siebie: jeden na regenerację, kolejny na przygotowanie. Tak wygląda sytuacja i piłkarze muszą być na to otwarci i gotowi nawet kiedy masz rozegrane 800 spotkań jak James Milner. Swoją drogą to niesamowita liczba, a on wcale nie wygląda tak staro. Stale powtarzamy, że najbliższy mecz jest dla nas najważniejszy.
Jak bardzo ceni sobie obecny skład oraz o zdolności piłkarzy do wdrażania taktycznych instrukcji
Szkoda by było, gdyby po 7 latach nie byli w stanie przekuć na boisko tego co im mówię. Gdyby nie byli do tego zdolni to nie przetrwałbym jako menedżer. Razem się uczymy i rozwijamy jako grupa, jako drużyna. Dzięki Bogu miałem w swojej karierze niesamowite zespoły. Skład Dortmundu w sezonach 2010-11 i 2011-12 był szalenie dobry. Jedynym problemem było to, że mieliśmy ten skład jedynie przed dwa lata, później świat piłki uznał, że nasza droga trwa już za długo i zabrali nam kilku piłkarzy. To nie powtarza się w Liverpoolu dzięki czemu możemy budować na tym, co już razem osiągnęliśmy i wypracowaliśmy.
Teraz na ustach świata są Igrzyska Olimpijskie, na których honoruje się pierwsze, drugie i trzecie miejsce. W piłce niestety jest tak, że zwycięzca zgarnia cały splendor. Przegrywając finał zabierasz ze sobą srebrny medal, ale on nie ma takiej wartości jak na Igrzyskach. Tak samo jest w lidze. Walczymy z City - najlepszym zespołem i paroma naprawdę dobrymi drużynami, które są bardzo blisko osiągnięcia sukcesu. Potrzebujemy naszej jakości. Gdybyśmy jej nie mieli, nie bylibyśmy tak wysoko w stawce.
Przez ostatnie lata mieliśmy mniej więcej taki sam skład, nie dokładnie taki sam ale podobny. Siedmiu, ośmiu, dziewięciu czy dziesięciu było kontuzjowanych i musieliśmy sobie z tym poradzić. Siedząc tu nie raz rozmawialiśmy o składzie, a rozmawialiśmy dlatego, że niektórzy piłkarze byli niedostępni do gry więc robiliśmy przegląd dostępnych. Teraz mamy więcej dostępnych niż nie, ale zasady sie nie zmieniły i dalej na boisko może wybiec 11 zawodników. My tymczasem wykonujemy swoją pracę, a przez charakter naszych piłkarzy oceniam ich bardzo wysoko.
Komentarze (0)