Klopp po meczu z Leeds United
The Reds zbliżyli się do Manchesteru City na 3 pkt w ligowej tabeli, dzięki okazałej wygranej przeciwko Leeds United.
Poniżej prezentujemy, co miał do powiedzenia Klopp na konferencji prasowej po meczu.
Czy występ Liverpoolu stał na odpowiednim poziomie intensywności i skupienia?
- Tak, absolutnie. Każdy tydzień to wyzwanie, ale ten był szczególny, bo Leeds gra w nieco inny sposób niż inne drużyny. Trzeba się na spotkanie z nimi specjalnie przygotować. Widać było, że w pierwszych 15 minutach dostrajaliśmy się. Były to nerwowe minuty, dużo pressingu i wiele momentów, gdy mogliśmy nieco uspokoić grę. Gdy jednak weszliśmy na swoje obroty, to nasze ustawianie się, timing, podania stały na wyższym poziomie. Zmusiliśmy przeciwników do błędów i tak strzelaliśmy bramki. Tak więc, pierwsza połowa absolutnie OK. Leeds są znani z comebacków. Mieli swoje momenty na początku drugiej połowy, ale skutecznie ich powstrzymaliśmy. Miałem wrażenie, że im dłużej gramy, tym lepiej dostosowujemy się do rozmiarów boiska i więcej pojedynków „1 na 1” zaczęliśmy wygrywać. Potem strzeliliśmy niczego sobie bramki, których mogło być jeszcze więcej. Ogólnie jestem zadowolony z występu.
O celebracjach pod the Kop
- Gdybym się spóźnił z 10 sekund, to pewnie bym tego już nie zrobił. Poniosło mnie w tamtej chwili, choć nie często mi się to zdarza. Bardzo podobało mi się, jak cały stadion reagował na wydarzenia boiskowe. Nie mogę być bardziej wdzięczny za wsparcie. Cieszę się, że od czasu do czasu możemy kibicom zafundować taki wynik, jak w tym meczu.
O wyścigu z Manchesterem City po tytuł Premier League
- Szczerze, to nie gonimy City. Staramy się po prostu wygrywać kolejne spotkania. Tak się składa, że niedługo mamy finał Pucharu Ligi a dzień wcześniej gra City. Mogą oczywiście wygrać mecz i wyjść ponownie na 6 punktów przewagi. Może się również zdarzyć, że przed potyczką z nimi zagramy jeszcze inny i wtedy być może nagle różnica powiększy się do 9 pkt. Tak więc nie przejmujemy się tym i staramy się grać swoje po prostu.
- Podoba mi się determinacja, jaką pokazaliśmy w tym meczu i zaangażowanie chłopaków. To ciekawy okres, nie ulega wątpliwości. Teraz gramy o finał, potem FA Cup, West Ham. Nikt nie powinien przypisywać z góry punktów, bo przegrywaliśmy już w nimi mecze. Sprawa nadal pozostaje otwarta. Do tego czasu jeszcze 10 dni i wiele może się wydarzyć. Musimy pozostać skupieni i naciskać z cały sił.
O golu Matipa
- Może pamiętacie gola, gdy Mo strzelił po crossie Trenta z Leeds. Bardzo podoba sytuacja. Sposób w jaki Leeds broni sprawia, że daje to Matipowi więcej miejsca na prawej stronie boiska. Zawsze czeka jednak potem zderzenie z blokiem defensywnym, więc trzeba umiejętnie rozdysponować i utrzymać piłkę w grze. Następnie pozostaje wykończenie całej akcji. Nie zawsze jest to możliwe, ale tutaj spróbowaliśmy i się udało. Zasłużył na tego gola. Bardzo się z tego faktu cieszę.
Komentarze (2)