Pepijn Lijnders przed finałem z Chelsea
Pepijn Lijnders ma nadzieję, że obecna drużyna Liverpoolu stworzy kolejny wyjątkowy moment w historii w meczu finałowym Carabao Cup przeciwko Chelsea w niedzielę. Jednocześnie podkreśla dużą jakość w szeregach przeciwników.
The Reds i the Blues spotkają się po raz trzeci w tym sezonie w weekend w finale na Wembley. Oba poprzednie starcia zakończyły się remisami. Spotkanie na Anfield w sierpniu zakończyło się 1-1, natomiast styczniowy mecz na Stamford Bridge zakończył się 2-2.
Lijnders opowiada o kolejnym spotkaniu z drużyną Thomasa Tuchela. Opisuje również że Liverpool przygotowuje się jak na każdy inny mecz, jednocześnie ciesząc się z nadchodzącej okazji.
Asystent menadżera opowiedział o przygotowaniach do finału. Oto zapis rozmowy...
Pep, Liverpool zagra na Wembley w finale pucharu. Brzmi nieźle, prawda?
Tak, finał brzmi dobrze. Zwłaszcza finał już w lutym. Liga Mistrzów w lutym też brzmi dobrze. Wembley sprawia, że będzie to wyjątkowe spotkanie dla klubu i dla nas. Przygotujemy się najlepiej jak to możliwe i już nie możemy się doczekać tego meczu.
Ta grupa wygrała Premier League, Ligę Mistrzów, Superpuchar i Klubowe Mistrzostwo Świata. Jak ważne jest, by dodać do tej listy również krajowy puchar.
Zawsze chcieliśmy to zrobić, jeśli mam być szczery. Jak popatrzycie w przeszłość, to zobaczycie, że zawsze chcemy wygrywać każde rozgrywki, czasami jednak musi nadążyć się odpowiednia okazja, czas, a nawet przeciwnik. Raz graliśmy na wyjeździe z Chelsea, raz u siebie z Arsenalem, gdy doszło do karnych, ale zawsze chcieliśmy wygrać, to ważne. Zawsze chcemy więcej finałów, więcej podróży, więcej wyjątkowych meczów. Takie jest nasze zadanie jako klubu i myślę, że dostarczamy tego. Ta podróż na Wembley również będzie wyjątkowa. Jeśli spojrzycie na mecz z Leicester i dwa mecze z Arsenalem, to zobaczycie, że chcemy wyjątkowych spotkań. Mam nadzieję, że Wembley stanie się również wyjątkowe dla nas.
Myślę, że to ta "wspólna historia", o której menadżer tak wiele mówi. Dlaczego to jest takie ważne dla tej grupy?
Wszyscy wiemy, że to wyjątkowa grupa, ale to nie tylko grupa, to również wspólna historia klubu. Mamy grupę zawodników, którzy przygotowują się każdego dnia i pracują na takie finały. To dobrze, jeśli mam być szczery, ponieważ przygotowujemy się do każdego spotkania jakby to był finał. Zawsze powtarzamy, że krajowe rozgrywki pucharowe, to dusza piłki nożnej. Wszyscy wiemy, że mamy wielu wspaniałych graczy, ale by być legendą Liverpoolu trzeba wygrywać puchary, również te krajowe. Gramy w finale Pucharu Ligi z Chelsea, to mógłby być zarówno finał Ligi Mistrzów, więc mówimy o bardzo wysokim poziomie.
Czy gdybyśmy wygrali w niedzielę, mogłoby to mieć wpływ na resztę sezonu? Jest jeszcze tyle meczów do rozegrania...
To co mi się u nas podoba, to że patrzymy na każdy mecz osobno. Postrzegaliśmy mecz z Leeds jako finał, teraz mamy finał z Chelsea, później będzie kolejny mecz, który również będziemy postrzegać jako finał. Podoba mi się to. Mamy tą mentalność, która pozwala nam podchodzić do każdego meczu, jakby wszystko od niego zależało. Właśnie dlatego tworzymy taką grupę i taką drużynę, ale wygrywanie zawsze ma wpływ. Popatrzcie na Chelsea gdy wygrali Ligę Mistrzów, a teraz Klubowe Mistrzostwo Świata. Są bardzo trudnym przeciwnikiem.
Niektórzy mówią, że to "tylko Puchar Ligi", ale klub tak tego nie postrzega...
Nie, jeśli grasz przeciwko Chelsea. Nie jeśli jedziesz na Wembley. Wembley reprezentuje wiele rzeczy. Jedną z nich jest prawdziwa miłość do piłki nożnej. Jedziesz tam, by tworzyć historię. Każdy puchar dostarcza historii, ale tak jak mówiłem, Chelsea to będzie trudny przeciwnik.
Widzieliśmy jak trudnym przeciwnikiem są. Zremisowaliśmy z nimi oba spotkania ligowe w tym sezonie. Czego możemy się po nich spodziewać w niedzielę?
Są naprawdę świetną drużyną. Mam wrażenie, że zawsze są gotowi wykorzystać miejsce, które zostawiamy. Na przykład, zostawiamy przestrzeń za naszymi napastnikami i ją wykorzystują, zostawiamy miejsce za naszymi liniami i ją wykorzystują, zostawiamy miejsce po drugiej stronie boiska i ją wykorzystują. Są przeciwnikiem przed którym trudno się bronić, więc musimy zagrać idealnie i musimy mieć jasny pomysł i plan na to jak atakować i się bronić. Wiemy, że możemy ich skrzywdzić, więc musimy się na to przygotować. Dobrze, że graliśmy z nimi już dwa razy w tym sezonie, ponieważ wiemy mniej więcej czego możemy się po nich spodziewać. Nie możemy się już tego doczekać. Zawsze dobrze jest rozgrywać takie mecze, ponieważ to oznacza, że możemy być jeszcze lepsi.
Graliśmy z nim już dwa razy w tym sezonie, więc czy wykorzystamy te mecze do analizy na niedzielę?
Tak, zawsze to robimy, zawsze się staramy, ale zawsze też mamy jasny pomysł na grę. Wiele rzeczy może się zmienić. Spójrzcie na Norwich - zmienili swoje podejście do nas od ostatniego meczu. Zazwyczaj najlepsze drużyny nie zmieniają swojego stylu, mają własny pomysł na grę i chcą dominować, więc myślę, że tego możemy się spodziewać po Chelsea. To będzie 90 albo 120 minut. Będziemy walczyć i starać się ich powstrzymać. Bardzo ważne będzie odcięcie od piłek ich najlepszych zawodników.
Ktokolwiek będzie chciał wygrać, będzie musiał być w najlepszej formie, ponieważ zmierzą się ze sobą dwie drużyny światowej klasy. Tak jak mówiłeś, to mógłby być finał Ligi Mistrzów...
Wiemy, że gdy jesteśmy bliżej siebie i gramy lepiej, to mamy większe szanse na zwycięstwo, więc zawsze tego próbujemy. Z pewnością, przeciwko drużynie takiej jak Chelsea, to będzie wyjątkowo ważne byśmy zagrali najlepiej jak to możliwe w obronie i ataku. Jeśli będziemy sobą, skupimy się na tym co możemy zrobić, to będziemy blisko zwycięstwa i będziemy tego próbować.
Jeśli chodzi o przygotowanie do meczu, to czy będzie się ono jakoś różniło od przygotowań do meczu z Leeds w środku tygodnia? Czy zmienią się z uwagi na to, że to finał, czy pozostaną jak zwykle?
Myślę, że to bardzo ważne i staram się to wytłumaczyć, że postrzegamy każdy mecz jako finał. Przygotowujemy się do każdego meczu tak samo. Nawet jak to jest finał, to i tak będziemy się przygotowywać normalnie. Nasi chłopcy są coraz bardziej przyzwyczajeni do grania w finałach, to ważne. To mi się podoba. Na przykład Sadio i Mo grali niedawno w finale Pucharu Narodów Afryki. Wszyscy wiemy, że trzeba umieć rozgrywać finały. To jest ta wspólna historia tej grupy, o której Jürgen tak dużo mówił. Im lepszy jesteś w graniu finałów, im więcej uczysz się o tym całym hałasie wokół, tym większe szanse masz na kontrolowanie emocji i bycie emocjonalnym podczas gry.
Takie rzeczy robią różnicę i taka jest nasze grupa. Jesteśmy gotowi walczyć o puchary, nie tylko jeden, nie dwa, ale cztery każdego roku. Tego próbujemy i ta grupa jest na to gotowa. Dlatego podoba mi się nasz skład, który pozwala nam walczyć o wszystkie trofea. Chcemy rywalizować, chcemy rywalizować w każdym meczu, chcemy być sobą i w meczu z Chelsea to będzie najważniejsze.
Jak ważne jest zablokowanie tego całego hałasu wokół? Wiele będzie się przecież mówiło o tym meczu...
Musimy się tym cieszyć, po to gramy w piłkę. Trzeba to kochać, trzeba tego chcieć. Moim zdaniem taka jest różnica pomiędzy dobrym piłkarzem i świetnym piłkarzem. Coraz bardziej podoba mi się to, jak wygląda nasza grupa. Mamy w niej zwycięzców. Mamy chłopców, którzy wiedzą co to znaczy reprezentować Liverpool, którzy wiedzą co to znaczy grać w finałach, jak się przygotować, jak być razem i jak się razem napędzać. Jeszcze nie wygraliśmy, więc nie chcę zapeszać. Wiemy jak trudno jest grać przeciwko Chelsea. Dobra wiadomość jest taka, że jeśli wygramy to zdobędziemy puchar, a jeśli przegramy, to wrócimy do naszych rodzin.
Jeśli wygramy, a wiemy jak trudne to będzie przeciwko tak dobrej drużynie, jak bardzo nie możecie doczekać się świętowania z kibicami, po tym jak nie mogliście tego zrobić po wygraniu Premier League w 2020 roku?
Jeśli będę o tym teraz mówił, to zabrzmi jakbyśmy już wygrali, co się absolutnie jeszcze nie wydarzyło. Myślę, że pandemia wiele nam odebrała. Najgorsze jest to, że zabrała wiele żyć, ale również odebrała nam normalne życie. Na przykład wygraliśmy Premier League po 30 latach. Tylko my, zawodnicy i sztab reprezentowaliśmy ten wspaniały klub. Fakt, że nie mogliśmy tego świętować z naszymi kibicami, zostawił dużą bliznę. Myślę, że zmniejszy się ona trochę, jeśli coś wygramy. Mam nadzieję, że nadejdzie chwila, nie tylko dla nas, ale też dla kibiców, że będziemy mogli świętować dwa razy bardziej niż zwykle. Tego możemy być pewni, znając naszych fanów.
Jaką masz wiadomość do kibiców, którzy będą w niedzielę na Wembley?
Krzyczcie najgłośniej jak potraficie! Nasi kibice zawsze wygrywają. Jeśli to byłoby spotkanie pomiędzy kibicami, z pewnością byśmy zwyciężyli. Wiemy, że przy odpowiedniej atmosferze, mogą się wydarzyć niezwykłe rzeczy. Kibice robią ją cały czas, więc niech po prostu krzyczą najgłośniej jak potrafią.
Komentarze (3)