Łzy Thiago muszą go napędzić
Finały okraszone łzami nie są niczym nowym dla Jürgena Kloppa w Liverpoolu.
W 2016 roku, po przegranym konkursie rzutów karnych z Manchesterem City widok kilku zrozpaczonych graczy, szczególnie Philippe Coutinho, został z nami na stałe.
Wspomnienia z finału Ligi Mistrzów rozegranego dwa lata później ściśle związane są z łzami Lorisa Kariusa.
Nieukrywana rozpacz Kariusa niestety stała się częścią ikonografii Liverpoolu z pamiętnej porażki z Realem Madryt w Kijowie.
Po 120 minutach niedzielnego meczu na Wembley, wciąż nie było jasne czy do płaczącego Thiago Alcântary nie dołączą inni piłkarze Liverpoolu, jeżeli finał Pucharu Ligi zakończyłby się ich porażką.
Tak było, dopóki Caoimhin Kelleher nie trafił karnego, ustalając wynik rywalizacji na 11-10, a jego rywal, Kepa Arrizabalaga nie przestrzelił swojej jedenastki.
W tamtej chwili, łzy Thiago – które oglądaliśmy tuż przed rozpoczęciem starcia – zeszły na dalszy plan.
Liverpool zamiast ubolewać z powodu nieobecności utalentowanego pomocnika, wzniósł toast z okazji rekordowego dziewiątego zwycięstwa w Pucharze Ligi.
Granica między zwycięstwem a porażką na najwyższym poziomie jest bardzo cienka. I chociaż jego płacz był przykry, ale ostatecznie bez znaczenia w szerszym kontekście, byłoby dobrze dla Thiago, gdyby zapamiętał to uczucie.
Bez wątpienia jego frustracja osłabła, gdy świętował z kolegami na Wembley i w szatni po meczu, ale ponieważ od teraz do maja są do zdobycia jeszcze trzy trofea, powinien pamiętać o tym rozczarowaniu.
Przynajmniej na razie.
Dlatego, że nie chciałby już nigdy przeżywać takiego przygnębienia.
Liverpool może osiągnąć jeszcze tak wiele, a Thiago pragnąłby wziąć w tym udział.
Jeżeli z jego absencji w finale miałoby wyjść coś pozytywnego, to niech te łzy dodadzą mu sił w walce o możliwie najszybszy powrót do zdrowia.
Potwierdzono problem ze ścięgnem byłego gracza Barcelony i Bayernu Monachium, więc, niestety, kolejna kontuzja znaczy niemal półtoraroczny pobyt Thiago na Anfield.
Klopp we wtorek ma ogłosić najnowsze wieści dotyczące 30-latka, ale najprawdopodobniej Thiago nie wystąpi w środowym spotkaniu FA Cup z Norwich City.
To byłoby rozsądne posunięcie, ponieważ nawet jeśli uraz nie jest aż tak poważny, nie ma konieczności podejmować ryzyka w meczu z zagrożonymi spadkiem Kanarkami, które pewnie dokonają wielu zmian w składzie przed starciem na Anfield.
Jednak gdy Thiago po raz kolejny staje przed perspektywą powrotu po kontuzji, musi upewnić się, że te łzy wylane podczas finału ostatecznie doprowadzą go do szczęśliwszego zakończenia.
Komentarze (0)