Opinie prasy po spotkaniu z Młotami
Liverpool zmniejszył stratę do lidera, Manchesteru City do zaledwie trzech punktów, pokonując West Ham United.
The Reds zwyciężyli przeciwko Młotom w sobotni wieczór, dzięki bramce Sadio Mané.
Krajowe media i my sami śledziliśmy śledziliśmy siódme z rzędu zwycięstwo podopiecznych Jürgena Kloppa w Premier League.
A oto podsumowanie tego, opinii po wczorajszym spotkaniu.
Jonathan Northcroft dla The Times:
- Mało kto opuścił trybuny Anfield przed ostatnim gwizdkiem sędziego, mało kto odrywał oczy od tego meczu toczącego się o wysoką stawkę. To był dowód, że nie potrzeba mnóstwa goli, aby przyciągnąć uwagę. Ten mecz zakończony 1:0, był pod względem widowiskowości i napięcia bardziej atrakcyjny niż poprzednie spotkanie obu drużyn zakończone wynikiem 3:2.
- Niebezpieczeństwo wynikało z potrzeby Liverpoolu, aby zwyciężyć i wywrzeć presję na Manchesterze City. Zrobili to, a strzelony w 27 minucie przez Sadio Mané gol i znaczenie tego zwycięstwa w wyścigu o tytuł był powodem, dla którego triumfujący Jürgen Klopp ruszył z zaciśniętą pięścią w stronę The Kop, gdy gracze schodzili do szatni.
- Jego drużyna była elastyczna, grała piłkę ofensywną z dużą prędkością i wysoką jakością, pokonując bardzo dobry zespół, tak jak muszą to robić kandydaci do tytułu. Mané wyróżnił się nie tylko bramką, widoczny był też Luis Díaz, ale najprawdopodobniej najlepszymi piłkarzami Liverpoolu byli pomocnicy, Jordan Henderson i Naby Keïta oraz Trent Alexander-Arnold, który spędził więcej czasu w środkowej strefie boiska niż na swojej nominalnej prawej obronie.
Joe Bernstein dla Daily Mail:
- Pomimo tradycyjnej wrzawy wywoływanej z reguły przez grę Liverpoolu, to takie wieczory jak wczorajszy często decydują o tym, czy drużyna może zostać mistrzem.
- Podopieczni Kloppa zwyciężyli jedną bramką. Alisson wykonał pięć istotnych interwencji. Alexander-Arnold wybijał piłkę z linii po próbie Manuela Lanziniego, w który w 2015 roku zdobył gola, gdy West Ham po raz ostatni pokonywało Liverpool na Anfield.
- Liverpool wygrał dzięki bramce Sadio Mané w pierwszej połowie. Nie przegrali żadnego ze swoich 15 meczów w 2022 roku na wszystkich czterech frontach i od 12 miesięcy są niepokonani u siebie.
- Lider, Manchester City ponownie ma tylko trzy punkty przewagi, a pocieszające dla Kloppa jest to, że do końca sezonu jeszcze długa droga. Mo Salah nie trafił do siatki pomimo sześciu prób zdobycia gola, schodząc z boiska niepocieszony.
Andy Hunter dla The Guardian:
- To nie było piękne, ani przekonujące zwycięstwo, ale dla Jurgena Kloppa to nie ma znaczenia. Liverpool odniósł dwunastą wygraną z rzędu we wszystkich rozgrywkach, pokonując West Ham, nadal wywierając presję na Manchester City przed niedzielnymi derbami Manchesteru.
- Sześćsetne zwycięstwo w Premier League, Liverpool zawdzięcza marnowanym przez West Ham okazjom, podobnie jak instynktowi Sadio Mané. Reprezentant Senegalu rozstrzygnął wynik meczu, zanim Pablo Fornals i Manuel Lanzini zmarnowali wspaniałe szanse. Była to osiemnasta wizyta Davida Moyesa na Anfield bez zwycięstwa. Jego niepocieszenie, gdy Lanzini zmarnował sytuację sam na sam z Alissonem, było całkowicie zrozumiałe.
- Nadzieja West Hamu na zostanie pierwszą drużyną, która wygra dwa spotkania w Premier League przeciwko Liverpoolowi Kloppa, zmalała już przed rozpoczęciem spotkania, poprzez nieobecność Declana Rice'a. Moyes postawił na Lanziniego w parze z Tomasem Souckiem i po tym, jak jego drużyna została natychmiast wyprzedzona przez szybkość myślenia i poruszania się Liverpoolu, przeszedł do czteroosobowej formacji w pomocy, aby powstrzymać napór gospodarzy. Kandydaci do tytułu powinni byli prowadzić już przed tym, jak Mané trafił do siatki.
Sam Wallace dla Daily Telegraph:
- Ten weekend może okazać się decydujący w wyścigu o tytuł Premier League, jeśli derby Manchesteru przyniosą wynik, który sprawi, że mistrzowie Pepa Guardioli, pozostaną w zasięgu wzroku znajdującego się na drugim miejscu Liverpoolu. Chociaż biorąc pod uwagę rezultaty The Reds, zdaje się, że nie da się zrobić więcej, w pogoni za liderami.
- Był to ich piętnasty mecz we wszystkich rozgrywkach bez porażki i siódme z rzędu zwycięstwo w Premier League, które pozwoliło zbliżyć się na trzy punkty do Manchesteru City, który w niedzielę na Etihad Stadium będzie miał jeden z największych sprawdzianów swojej wytrzymałości, grając u siebie przeciwko lokalnym rywalom. Zwycięstwo City będzie oznaczało przywrócenie sześciopunktowej przewagi po rozegraniu jednego meczu więcej niż Liverpool. Każdy inny wynik sprawi, że na ich drodze do tytułu pojawi się prawdziwe niebezpieczeństwo.
- Drużyna Jürgena Kloppa dość wcześnie zdobyła, jak się okazało zwycięskiego gola, bramkę Sadio Mané uznano po interwencji VAR decydującej o braku spalonego. Szans, by pewnie wygrać ten mecz było więcej, a najlepszym graczem wieczoru wydawał się nowy nabytek Luis Díaz, choć trzeba powiedzieć, że West Ham też miał swoje momenty.
- Znajdowali wolne przestrzenie w obronie Liverpoolu, po prostu brakowało spokoju w wykończeniu, tak jak miało to miejsce na London Stadium.
Paul Gorst dla Liverpool Echo:
- Wyciągnięta przez Jürgena Kloppa w stronę The Kop pięść po zakończeniu spotkania mówiła wszystko. Tak samo jak reakcja The Kop. To były ogromnie ważne trzy punkty dla Liverpoolu na Anfield.
- Klopp o tym wiedział. The Kop też o tym wiedziało. Manchester City, niedzielny rywal United, również zdaje sobie z tego sprawę. The Reds nie odpadają z wyścigu. W każdym razie jeszcze nie.
- Było to zwycięstwo, odniesione po zdecydowanie najbardziej zaciętym spotkaniu w tym sezonie przed własną publicznością. West Ham United walczył do ostatniego gwizdka Jonathana Mossa.
- Klopp tak jak lubi, ruszył po meczu w stronę fanów, ale było to jego bardziej stonowane wymachiwanie pięścią, co pokazuje jak ważne jest dla niego to zwycięstwo.
Komentarze (0)