Michael Owen trzyma kciuki za Salaha
Mohamed Salah z 27 golami w 33 występach w tym sezonie już zalicza swoją trzecią najbardziej skuteczną kampanię w karierze.
Biorąc pod uwagę fakt, że Liverpool walczy o poczwórną koronę, do maja liczby Egipcjanina mogą być tylko lepsze. The Reds rozegrają w tym czasie co najmniej 13 meczów, a w przypadku dobrej gry w Lidze Mistrzów i Pucharze Anglii ich liczba może wzrosnąć nawet do 20.
Pobicie swojego rekordu 44 goli z sezonu 2017/18 może obecnie wydawać się poza zasięgiem Egipcjanina - który w zeszłym miesiącu strzelił swojego 150. gola dla klubu - jednak jasne jest, że jeśli podopieczni Jürgena Kloppa chcą cieszyć się sezonem pełnym sukcesów, Salah będzie w centrum wydarzeń.
Jest jednak jeden człowiek związany z Liverpoolem, który nie cieszy się tak bardzo z wysokiej formy napastnika pod bramką rywali.
Dublet Salaha w meczu z Leeds United sprawił, że ma na swoim koncie już 152 gole dla The Reds we wszystkich rozgrywkach, co plasuje go na dziewiątym miejscu strzeleckiej listy wszech czasów klubu.
Tuż przed Egipcjaninem na tej liście znajduje się Michael Owen z liczbą 158 goli.
Były reprezentant Anglii jest jednak prawie pewny, że w najbliższych tygodniach zostanie wyprzedzony i, z przymrużeniem oka, już obawia się dnia, w którym egipski król The Reds zdobędzie swoją 159. bramkę dla klubu.
- O nie! Nie wiedziałem o tym, chociaż czułem, że się zbliża - żartował Owen, rozmawiając z Liverpool ECHO na imprezie z okazji 60-lecia panelu Football Pools.
- Kiedy dzieci wyciągają mnie na ulice, żaden z młodych chłopaków już mnie nie zna. Ich ojcowie mówią im: "Kiedyś grał w piłkę”.
- Jedyną rzeczą, jaka mi została, jest powiedzenie: "Wiesz, że wciąż strzeliłem więcej goli niż Mo Salah?" i nikt nie może w to uwierzyć!
- Gdy mnie wyprzedzi, nie będę już mógł się tym pochwalić!
- Jednak, będąc całkowicie poważnym, jest fenomenalny w Liverpoolu i po prostu staje się wciąż coraz lepszy.
- Owszem, jest członkiem niesamowitego zespołu, ale jest też jednym z powodów, dzięki którym ten zespół jest niesamowity.
- Jest absolutnie genialny. Gra z zaangażowaniem, jest zawsze zdrowy, ma świetne nastawienie i chce grać w każdym meczu. Mam o nim jak najlepsze zdanie.
Salah był prawdopodobnie najlepszym piłkarzem na świecie w ciągu ostatnich 12 miesięcy, jednak brak trofeów w trakcie rozczarowującego sezonu w wykonaniu Liverpoolu wpłynął na jego pozycję w walce o zeszłoroczną Złotą Piłkę.
29-latek w plebiscycie France Football był siódmy i na początku tygodnia przyznał, że był zszokowany tym faktem.
Owen zgarnął to prestiżowe wyróżnienie w 2001 roku i pozostaje jedynym piłkarzem w historii Liverpoolu, który tego dokonał.
Niemniej jednak po tym, jak Salah już sięgnął po Carabao Cup w tym sezonie, były napastnik The Reds trzyma kciuki za Egipcjanina, by ten poszedł w jego ślady.
- Z pewnością ma odpowiednie umiejętności - mówi Owen.
- Jednak, jak wiadomo - i tak było nawet w moim przypadku - musisz mieć za sobą świetny rok.
- Zdobyłem 31 bramek dla Liverpoolu w roku kalendarzowym i wygrałem pięć trofeów. Również w reprezentacji Anglii przeżywałem świetny okres, strzeliłem hat-tricka z Niemcami, gdy pokonaliśmy ich na wyjeździe 5:1.
- Wszystko to musi wydarzyć się w tym samym roku i musisz coś wygrać.
- Liverpool wygrał Puchar Ligi. Jeśli teraz wygrają Ligę Mistrzów albo Premier League, a Mo Salah będzie kontynuował swoją dobrą grę, będzie miał olbrzymie szanse na zwycięstwo.
- Patrząc na same jego występy w zeszłym roku, mógłby z łatwością wygrać. Pod względem samej gry prawdopodobnie powinien zwyciężyć.
- Jednak to, że Liverpool nie wygrał Ligi Mistrzów i nie wygrał Premier League, moim zdaniem zadziałało na jego niekorzyść.
- Zarówno drużyna jak i on indywidualnie muszą spisywać się dobrze, więc trzymam kciuki, że to wydarzy się w tym roku.
Biorąc pod uwagę to, że Salah nie przestaje błyszczeć w klubie i w reprezentacji, nasilają się pytania dotyczące jego przyszłości, tym bardziej, że napastnik zbliża się do ostatnich 12 miesięcy obowiązywania umowy wiążącej go z Liverpoolem.
The Reds chcą podobno uczynić Salaha najlepiej opłacanym piłkarzem w swojej historii, a napastnik publicznie wyraził chęć pozostania na Anfield. Nie ma jednak póki co przełomu w negocjacjach.
Owen znalazł się w podobnej sytuacji w Liverpoolu, kiedy pokusił się na transfer do Realu Madryt latem 2004 roku.
I choć były napastnik podjął decyzję o opuszczeniu The Reds, jest przekonany, że Salah nie pójdzie w jego ślady, ponieważ status Liverpoolu w europejskim futbolu jest dziś zupełnie inny niż 18 lat temu.
- Muszę przyznać, że byłbym zaskoczony, gdyby Mohamed Salah odszedł - stwierdził Owen.
- Dlaczego miałby nie zostać? Dostanie świetną ofertę kontraktu.
- Owszem, to będzie zapewne jego największa umowa w życiu. To moment, w którym jest u szczytu swoich możliwości i to prawdopodobnie jego ostatni wielki kontrakt. To zrozumiałe, że wszystko musi się zgadzać po obydwu stronach.
- Jednak gdy ja byłem w takiej sytuacji, kończyliśmy ligę w okolicach piątego miejsca. Były inne zespoły, które były w stanie ci coś zaoferować, jak Real Madryt czy Barcelona, bo nie wygrywaliśmy w lidze co roku.
- Gdzie jednak miałby się udać teraz? Nie ma w tym momencie większych zespołów niż Manchester City i Liverpool.
- Z pewnością nie przejdzie do żadnego zespołu z Anglii. Barcelona i Real Madryt nie są obecnie takimi potęgami jak kiedyś. Paris Saint-Germain? Nie umiem sobie tego wyobrazić. Po co miałbyś przechodzić do ligi francuskiej, skoro grasz w Premier League? To samo w przypadku Niemiec. Nie ma lepszego miejsca.
- Każdy piłkarz chce teraz przyjść do Liverpoolu lub Manchesteru City. Gdy już jesteś w jednym z tych klubów, nie wiem dlaczego mógłbyś chcieć z tego zrezygnować.
- Nie widzę żadnego powodu, dla którego Salah miałby nie zostać i byłbym zaskoczony, gdyby wkrótce nie pojawiło się jakieś oświadczenie w tej sprawie.
Jako że Liverpool walczy o bezprecedensową poczwórną koronę, możliwość zdobycia trofeum na Anfield z pewnością pomoże wpłynąć na Salaha w kwestii uzgodnienia warunków kolejnego kontraktu.
Owen może nie wygrał Premier League czy Pucharu Europy w czasie swojej gry dla Liverpoolu, ale w sezonie 2000/01 sięgnął z klubem po pamiętny tryplet.
Anglik wierzy, że niedawny sukces w Pucharze Ligi zmotywuje The Reds do zdobywania kolejnych trofeów, a może nawet kolejnego tytułu mistrzowskiego Premier League.
- Po pierwsze, potrzebny jest świetny zespół. Po drugie, musisz zadbać o to, by wszyscy byli zdrowi - powiedział Owen.
- Przede wszystkim wszyscy twoi ważni zawodnicy muszą być zdrowi. Liverpool ma w tej chwili jedno i drugie.
- W porządku, mają kilka drobnych problemów, ale to raczej kwestie dni i tygodni, a nie tygodni i miesięcy.
- Liverpool ma właściwie pełny skład do dyspozycji, a to jest kluczowe. Dotarcie do końca lutego ze wszystkimi zawodnikami w dobrej kondycji, grając w czterech rozgrywkach jest dość niesamowite. To naprawdę wręcz oszałamiające.
- Wrzucenie do gabloty tego pierwszego trofeum zmniejsza presję i pozwala ci poczuć się trochę swobodniej. Są większe zdobycze niż Puchar Ligi, nikt nie udaje, że to wielkie rozgrywki.
- Jednak kiedy przechodzisz na emeryturę pod koniec swojej kariery, nie liczy się to, czy zakwalifikowałeś się tu, czy tam. Pamiętasz rzeczy, które wygrałeś, radość kibiców, świętowanie po zwycięstwie.
- To są te momenty, a Liverpool właśnie doświadczył kolejnego. To da chłopakom motywację, której potrzebują, by zrobić to ponownie.
- Nikt nie może powiedzieć z całą pewnością, kto wygra ligę, każdy ma swoje zdanie.
- Wiele osób myślało, że jest po wszystkim już kilka tygodni temu, ale ja ciągle utrzymuję, że wiele może się wydarzyć.
- Nie było możliwości, by obydwie drużyny do końca sezonu nie zaliczyły wpadki, do tego oczywiście muszą jeszcze zagrać ze sobą. Zawsze pojawia się szansa.
- By ta szansa pojawiła się przed Liverpoolem, Manchester City musiał zaliczyć wpadkę. Gdyby noga powinęła się Liverpoolowi, wyglądałoby to złowieszczo.
- Tym razem jednak to City się pomyliło i nagle gra rozpoczęła się na nowo. Teraz wystarczy, że Liverpool wygra swój zaległy mecz i znowu zbliży się na trzy punkty, a wciąż musi jeszcze zagrać w Manchesterze z City. Rywalizacja nie mogła być chyba bardziej wyrównana.
- Liverpool walczy na wszystkich frontach, zapowiada się niesamowity sezon.
Komentarze (0)