Trzy problemy Brighton przed meczem z Liverpoolem
Kiedy Liverpool przygotowuje się do kolejnego sprawdzianu w Premier League, ECHO przeprowadziło wywiad z zajmującym się ekipą Brighton dziennikarzem Sussex Live Richardem Millsem, aby poznać jego opinię na temat nadchodzącego domowego starcia Mew z The Reds.
Brighton zagra ten mecz po serii czterech kolejnych porażek w Premier League. Co w tej chwili idzie nie tak?
W pierwszych 23 spotkaniach sezonu Brighton przegrał tylko cztery razy, teraz takie wpadki przychodzą im z łatwością, a do tego regularnie.
Ich szczelna obrona szwankuje w ostatnich tygodniach, po części dlatego, że Dan Burn został sprzedany do Newcastle United, ale także dlatego, że z powodu kontuzji pachwiny niedostępny jest Adam Webster, a kapitan Lewis Dunk nie doszedł jeszcze do swojej optymalnej dyspozycji po urazie kolana, który wykluczył go z gry na dwa miesiące.
Mają także problem z tworzeniem sobie sytuacji w inny sposób, niż po stałych fragmentach gry.
W ostatnim czasie kłopoty powoduje zatem mieszanka kontuzji, słabszej formy oraz trudności w wyprowadzaniu akcji.
Adam Lallana gra swój drugi sezon w barwach Mew, jak sobie radzi i jak oceniasz go jako zawodnika ogólnie?
33-latek jest ważnym elementem zespołu, na treningach podnosi poziom zajęć, jest też wzorem do naśladowania dla młodszych piłkarzy.
W ekipie Grahama Pottera występuje raczej regularnie - to coś, co nie było takie oczywiste w czasie jego naznaczonej urazami kariery w Liverpoolu.
Brighton odpowiednio zarządza jego czasem gry, a kiedy pojawia się na boisku, wnosi spokój do środka pola. Wydaje mi się jednak, że kibice oczekiwali od niego większej ilości bramek i asyst.
Kiedy oba zespoły spotkały się w październiku Brighton na początku wyglądał, jakby przyjechał po jak najniższy wymiar kary, ale potem udało im się wywrócić mecz do góry nogami i osiągnąć remis 2:2 - są jedną z niewielu ekip, którym udało się wyrwać punkty Liverpoolowi na Anfield w tym sezonie. Czy i tym razem Brighton będzie w stanie wywalczyć podobny rezultat?
Biorąc pod uwagę cztery kolejne porażki Brighton w ostatnim czasie, w których strzelili jedną bramkę, a stracili dziewięć, nie liczę na podobny wynik, zwłaszcza biorąc pod uwagę aktualną formę Liverpoolu.
Webster jest kontuzjowany, dodatkowo Brighton rzadko wygrywa na własnym stadionie, w tym sezonie na The Amex ta sztuka udała im się zaledwie trzy razy. Ofensywny styl gry Liverpoolu być może bardziej będzie pasował ekipie Brighton, zdecydowanie wolą mierzyć się z zespołami, które atakują, a nie tylko się bronią, jednak pozytywny wynik Mew w tym spotkaniu będzie niespodzianką.
Na jakich zawodników powinien uważać Liverpool w sobotę?
Tariq Lamptey, kiedy jest w formie, potrafi być naprawdę niebezpieczny na prawym wahadle, w październiku przekonał się o tym Andy Robertson, któremu Lamptey stwarzał nie lada problemy po swoim wejściu na boisko z ławki.
Jest piekielnie szybki, do tego potrafi z łatwością stworzyć coś z niczego. Yves Bissouma jest bardzo mocny w środku pola, kiedy trener na niego stawia. W zeszłym sezonie zaliczył najwięcej przechwytów i odbiorów w całej lidze, jednak w ostatni weekend usiadł na ławce rezerwowych, bo nie jest w najlepszej formie.
Leandro Trossard pokazał się ze świetnej strony w tamtym spotkaniu, które zakończyło się remisem 2:2, a kiedy ma dobry dzień, to z uśmiechem na ustach mija przeciwników. Jednak on również miewa wahania formy.
Czy w klubie są jacyś wyróżniający się młodzieżowcy, których będziemy oglądać coraz częściej?
W Brighton jest wielu młodych piłkarzy, w których nadzieje pokładają kibice. Jednym z nich jest siedemnastoletni napastnik Evan Ferguson.
Głośno o nim zrobiło się już w 2019 roku, kiedy jako czternastolatek zagrał w barwach irlandzkiej drużyny Bohemians w spotkaniu przeciwko Chelsea i nie wyglądał w nim, jakby był zagubiony. Mówiło się, że w styczniu 2021 chciał go pozyskać Liverpool, wybrał jednak Brighton i jego rozwój w klubie jest naprawdę błyskawiczny.
Ferguson najpierw trafił do drużyny młodzieżowej, szybko awansował do ekipy rezerw, a w tym sezonie już w sierpniu zaliczył debiut w pierwszym zespole, miał wtedy zaledwie 16 lat, ma też za sobą pierwsze występy w Pucharze Anglii i Premier League.
19-letni Jeremy Sarmiento to inny duży talent. Jest bardzo szybki, świetnie radzi sobie na małej przestrzeni, kapitalnie drybluje, można się po nim spodziewać naprawdę dużo.
Brighton wygląda na klub z jasną wizją na przyszłość i nowoczesnym stadionem, co jest sytuacją zgoła inną od tej, w jakiej drużyna znajdowała się w latach 80. i 90. Jak ważne było odrodzenie się zespołu w kontekście całego miasta?
Brighton był blisko spadnięcia z Football League w 1997 roku, uratował ich remis z Hereford w ostatnim meczu sezonu, następnie nastąpiło odrodzenie klubu z inicjatywy kibiców.
Porównywanie miejsca, w którym zespół znajdował się 25 lat temu do tego, gdzie jest teraz - to niewiarygodna historia. Być kibicem Brighton teraz to kapitalne uczucie.
Gdybyś mógł zabrać jednego piłkarza ze składu Liverpoolu i włączyć go do ekipy Brighton, to którego byś wybrał?
Ciężko jest wybrać tylko jednego, jest ich tak wielu! Oczywistym wyborem jest Mo Salah. Brighton ma problemy ze zdobywaniem bramek, a Egipcjanin jest królem…
Co w tej chwili byłoby wyznacznikiem udanego sezonu dla Brighton?
Rekordem punktowym drużyny w Premier League jest 41 oczek, w tej chwili do tego wyniku brakuje im ośmiu punktów, a do rozegrania pozostało 11 spotkań. Ostatnio przegrali jednak cztery mecze z rzędu, przez co ten cel nie wydaje się już tak łatwy do osiągnięcia jak jeszcze kilka tygodni temu.
W krótkim czasie z miejsca pozwalającego na walkę o awans do europejskich pucharów spadli na trzynaste miejsce. Muszą przebić pułap 41 punktów, a ukończenie sezonu nad rywalami z Crystal Palace również byłoby świetnym osiągnięciem, w ostatnich latach nie zdarzało się to zbyt często.
Na koniec, jaki wynik przewidujesz w sobotę?
Mogę wyobrazić sobie tylko wyjazdową wygraną Liverpoolu. 1:3.
Komentarze (0)