Rozmowy z Salahem utknęły w martwym punkcie
Rozmowy agenta Mohameda Salaha z Liverpoolem w sprawie nowego kontraktu utknęły w martwym punkcie. Egipcjanin nie podpisze kolejnej umowy na Anfield, jeżeli włodarze the Reds nie zaproponują 29-letniemu zawodnikowi korzystniejszej propozycji.
Król Egiptu chciałby zostać w Liverpoolu, jednak razem z agentem - Ramy'm Abbasem Issą odrzucili ostatnią ofertę Fenway Sports Group. Od połowy grudnia nie wznowiono rozmów pomiędzy stronami.
Klopp na dzisiejszej konferencji prasowej powiedział: - Sądzę, iż Mo oczekuje, że klub wykaże się ambicją, jednak tacy właśnie jesteśmy. Decyzja zależy od zawodnika. Liverpool uczynił, co tylko mógł. Wszystko jest jednak w porządku. Wciąż nic się nie wydarzyło. Mo nie przedłużył umowy, ale również jej nie odrzucił. Po prostu musimy poczekać, bez niepotrzebnego pośpiechu.
Klub uważa grudniową propozycję za dobrą ofertę dla Salaha. Zawodnik jest jednak zdecydowanie innego zdania, czując się tym samym nie do końca cenionym przez władze Liverpoolu.
Kontrakt Salaha obowiązuje do końca czerwca 2023 roku. Jeśli w najbliższych tygodniach rozmowy transferowe nie ruszą do przodu, klub stanie przed wielkim dylematem w letnim oknie transferowym. Będzie to bowiem ostatnia szansa, by dobrze zarobić na ewentualnej sprzedaży zawodnika.
Liverpool może również zaryzykować, licząc, iż Egipcjanin przedłuży kontrakt w ciągu następnego sezonu, jednak wtedy piłkarz z końcem kampanii 2022/2023 opuści Anfield na zasadzie wolnego transferu.
Salah nie ukrywa, że jest szczęśliwy w Liverpoolu, gdzie jest wzorem profesjonalisty. W styczniowym wywiadzie powiedział, że 'nie prosi o nic szalonego'. 29-latek dodał, iż wszystkie karty są po stronie klubu, który wie, czego napastnik oczekuje.
Reprezentujący interesy gwiazdora Liverpoolu - Abbas wyśmiał dziś w mediach społecznościowych słowa, które wypowiedział Klopp na konferencji prasowej.
Salah nie ukrywa, że byłby skłonny kontynuować karierę w innym klubie Premier League, gdyby nie dogadał się z Liverpoolem.
Fabrizio Romano
Komentarze (35)
Salaha już z nami nie ma, znaczy jeszcze jest, ale to jego ostatni sezon na Anfield.
Jak ktoś tak nie uważa to zna się na piłce z fify.
To nie jest Can czy Wijnaldum, z którymi mogliśmy sobie pozwolić na odejście piłkarzy, jako wolnych agentów. Amerykanie wiedzą, że na Salahu, mimo, że mu latem zostanie rok do końca kontraktu, będą mogli zarobić powiedzmy 85-100 mln funtów. Nie przepuszczą takiej okazji biznesmeni zza Atlantyku. Nie ma chu** we wsi!
Podejrzewam, że strony grają trochę na zwłokę, patrząc na ile sobie mogą pozwolić w negocjacjach. Klopp twierdzi, że Liverpool zrobił co mógł, wystosował najlepszą ofertę z możliwych. Jaka to mogła być propozycja, by nie rozbić klubowego komina płacowego? Max 350 mln funtów. Jeśli chytry agent Salaha zaśpiewał 5 stówek, to mamy 'lekki' rozjazd na stole negocjacyjnym. Dokąd to wszystko zmierza? Coraz mniej optymizmu z każdym tygodniem niestety.
Jak ktoś chce to znajdzie sposób, jak ktoś nie chce znajdzie powód.
Możemy sobie tylko pogdybać.
W tym roku skończy 30 lat w przyszłym jak skończy mu się kontrakt będzie miał 31.
Podpisanie z nim długiego kontraktu z jakąś chorą tygodniówką to strzał w stopę, inni przyjdą po podwyżkę.
Przypomnę jak skończyli Can, Gini czy Cou.
Nie ma żadnego piłkarza większego niż klub
Skąd nie jest wiadome, że Salah nie zrobi takiej kariery po LFC jak Suarez? Obaj fenomanalni na podobnym poziomie w swoim prime. To taki Mane czy Firmino by sobie raczej nie poradzili nigdzie indziej, ale Salah to jest konkretny zawodnik i ze swoim profesjonalizmem i ambicjami poradziłby sobie wszedzie. Tak myślę.
Powiedz mi który zawodnik za ery Kloppa robil takie liczby jak Salah? Tyle rekordów? Jego się nie da zastąpić tak łatwo.