Ważne zwycięstwo na the Amex!
Liverpool notuje bardzo ważne zwycięstwo na the Amex w kontrontacji z ekipą Brighton 2:0. Pierwszą bramkę dla gości strzelił Luis Díaz, który wykorzystał podanie Matipa i głową z kilkunastu metrów trafił do siatki. Drugie trafienie było dziełem Mohameda Salaha, który w 61. minucie wykorzystał rzut karny.
Odważniej to spotkanie rozpoczęli gospodarze z Brighton. W 5. minucie groźny strzał z 25. metrów oddał Maupay, jednak piłka minimalnie minęła prawy słupek bramki Allisona.
Chwilę później pierwszy celny strzał po stronie ekipy Pottera. Z kilkunastu metrów uderzał Trossard, jednak wprost do koszyczka brazylijskiego golkipera Czerwonych. W 9. minucie powinno być 1:0 dla gości. Salah wypatrzył Mané, który sprytnym strzałem z bliskiej odległości próbował zaskoczyć Sancheza, jednak bramkarz Mew był górą w tym pojedynku.
W 19. minucie the Reds w końcu dopięli swego. Matip posłał długą piłkę do Luisa Díaza, który wyprzedził Sancheza i głową skierował piłkę do pustej bramki. Przy tej interwencji Kolumbijczyk został staranowany przez bramkarza Brighton i długo nie podnosił się z murawy. Arbiter po interwencji VAR-u nie dał jednak czerwonej kartki Sanchezowi.
W 43. minucie powinno być 2:0 dla the Reds. Liverpool wyprowadził kontratak lewą stroną boiska. Salah wykorzystując swoje przyśpieszenie przechytrzył Bissoumę, jednak przegrał pojedynek z Sanchezem.
Druga połowa meczu nadal przebiegała pod dyktando Liverpoolu. W 60. minucie Naby Keïta kropnął w kierunku bramki Mew, ale futbolówka trafiła w rękę Yvesa Bissoumę. Na szczęście Mike Dean nie miał żadnych wątpliwości, co do podyktowania rzutu karnego. Do jedenastki podszedł Mohamed Salah i mocnym uderzeniem w środek bramki pokonał Sáncheza, czym przyczynił się do podwyższenia prowadzenia the Reds.
Trafienie Mohameda Salaha mocno stonowało ofensywne zapędy gospodarzy i spotkanie w ostatnich dwóch kwadransach przebiegało w dość spokojnym dla Liverpoolu tempie. Podopieczni Jürgena Kloppa zanotowali ósme ligowe z rzędu zwycięstwo i ponownie zbliżyli się do drużyny Manchesteru City na odległość trzech punktów.
Składy:
Brighton: Sánchez - Veltman, Dunk, Cucurella - Lamptey, Alzate (46' Lallana, 53' Groß), Bissouma (66' Welbeck), Mac Allister, March - Maupay, Trossard
Liverpool: Alisson - Alexander-Arnold, Matip, Van Dijk, Robertson - Henderson (86' Milner), Fabinho, Keïta (65' Thiago) - Salah (65' Jota), Mané, Díaz
Komentarze (107)
Ogólnie połowa całkiem sympatyczna, czasami irytuje Salah, Diaz na duży plus. Kapitalne zachowanie przy bramce. Na razie MVP
A Salah partaczy od tyłu meczow ze szok. Stara sie. Ciagnie akcje, podaje, ale wykończenie ma kiepskie.
Gol Salah na 2:0 był 2000 golem Liverpoolu w PL.
On się ciągle wścieka w tym meczu czy jest dobrze czy źle :D
Na szczęście defensywa się trochę ogarnęła od tego roku.
Czekamy na potknięcia City.
Dean i Nahorny najgorsi
Luis bardzo dobry występ ale.....to nawet na podwórku w takiej sytuacji podawało się do kumpla!
Świetnie,że Ali z 15 czystym koncie i oby Ederson wyciągał piłki z siatki w poniedziałek.
Źle się ogląda takie mecze, Rosłoń także stracił w moich oczach, bardzo dużo gada o rzeczach nie związanych z meczem i wysnuwa jakieś urojone teorie i ocenia sytuacje po swojemu.
Teraz wszystkie oczy w poniedziałkowy wieczór na Londyn może odmłodzone Orły Viery dadzą radę coś osiągnąć :)