Czy Neville dołączyłby w Liverpoolu?

To że On i jemu podobne byłe Muły chciałyby dołączyć do obecnego LFC to pewne, nawet jeśli twierdzą że nie. Bo kto by nie chciał jeśli mamy do czynienia z topowa drużyna świata. To tak samo jakby kogoś zapytać się czy nie chciałby poprowadzić sportowego Ferrari. Można nie lubić, ale jakość i sława mówią za siebie. Pytanie tylko czy klub taki jak Liverpool czy nawet inne kluby z dalszych miejsc w tabeli chciałyby jako np. trenera czy menadżera Garrego Neville'a, którego CV stanowi jeden nieudany rok w Valencii, epizod z Reprezentacją Anglii i tysiące bezsensownych komentarzy dla telewizji Sky Sport.

Nie będę się teraz odnosił do samego artykułu - piszę to na wypadek, gdyby ktoś mi zaraz zarzucił brak "czytania ze zrozumieniem". Abstrahując od tego jakim przegrywem jest ManU obecnie, uważam, że Liverpool Kloppa jest zdecydowanie lepszą i silniejszą drużyną, niż ManU Fergusona na przestrzeni całej jego kadencji. Najlepszym tego dowodem jest fakt, że takie 97 punktów (punkt straty do City), które dały nam wicemistrzostwo w sezonie 2018/2019, we wszystkich sezonach Fergusona w ManU dałyby nam mistrza. Oczywiście niczego nie ujmuję drużynie Fergusona, bo byli wówczas najlepsi, natomiast uważam, że ich główną siłą był zwyczajnie brak realnej konkurencji w lidze. Porównajmy sobie to, z czym mamy do czynienia od kilku lat, z sytuacją w Premier League za czasów Fergusona. Oczywiście teraz możemy tylko gdybać, ponieważ tego nie sprawdzimy, ale uważam, że ManU Fergusona w obecnej konfiguracji ligowej byłoby zwyczajnie gorsze od Liverpoolu, City, a kto wie czy również nie od innych drużyn. Co do Neville'a był on przeciętnym, drewnianym obrońcą, ale grał w drużynie mistrzów, dlatego się o nim mówi i się go cytuje. Bracia Neville'owie do Alexandra-Arnolda czy Robertsona nie mają startu pod każdym względem, zarówno gry defensywnej, jak i tym bardziej ofensywnej. Obecny Liverpool i City to drużyny-potwory, których Anglia nie widziała najprawdopodobniej nigdy wcześniej.