Liverpool w półfinale Pucharu Anglii!
Liverpool po bramce Diogo Joty wygrywa na wyjeździe z Nottingham Forest 1:0 i melduje się w półfinale Pucharu Anglii, gdzie czeka na nich drużyna Manchesteru City.
Mecz już od pierwszych minut mógł się podobać każdemu postronnemu kibicowi. Drużyna gospodarzy na fali dobrych występów i przy wsparciu miejscowych kibiców grała z Liverpoolem jak równy z równym. W dziewiątej minucie spotkania koronkowa akcja drużyny Forest mogła wyprowadzić ich na prowadzenie, ale skuteczny powrót we własne pole karne Naby'ego Keïty zapobiegł uderzeniu na bramkę Alissona.
W 19. minucie meczu znakomitą okazję zaprzepaścił niecelnym strzałem Fabinho. Piłka nieznacznie minęła słupek po uderzeniu Brazylijczyka. Dziesięć minut później jego kolega z reprezentacji, Roberto Firmino zmarnował jeszcze lepszą szansę. Popularny "Bobby" nie dojrzał swojego kolegi z zespołu, który mógł skierować futbolówkę do pustej bramki. Zamiast tego Brazylijczyk próbował lobować bramkarza Nottingham.
Szybka kombinacyjna akcja Liverpoolu w 53. minucie meczu mogła zakonczyć się trafieniem do siatki. Uderzenie Diogo Joty skutecznie zatrzymał golkiper Forest, Ethan Horvath. Liverpool z każdą upływającą minutą pierwszego kwadransu drugiej połowy naciskał rywala i zdawało się, że jest bliski zdobyczy bramkowej.
W 76. minucie po wyśmienitej kontrze gospodarzy napastnik Forest, Philip Zinckernagel w najgorszy możliwy sposób wykończył akcję, która powinna im dać prowadzenie. Strzał Duńczyka był minimalnie niecelny. Po tym poważnym ostrzeżeniu odpowiedź Liverpoolu była natychmiastowa. Wspaniałe dośrodkowanie w pole karne Kostasa Tsimikasa zamienił na gola Diogo Jota, idealnie mieszcząc się w linii ofsajdu.
Ekipa gospodarzy nie załamała się w ostatnich minutach i usilnie próbowała w końcówce zdobyć wyrównującego gola. Pomimo licznych turbulencji pod bramką Liverpool dowiózł jednobramkowe prowadzenie do końca i zameldował się w półfinale Pucharu Anglii.
Składy
Liverpool: Alisson - Gomez, Konaté, van Dijk, Tsimikas - Oxlade-Chamberlain (64' Minamino), Fabinho (64' Thiago), Keita (64' Henderson) - Elliott (64' Díaza), Firmino, Jota
Nottingham Forest: Horvath - Spence, Worall, Figureido, Worall, Colback (90+1' Silva) - Yates, Garner - Lolley (65' Cafu), Zinckernagel (78' Mighten), Johnson - Davies (77' Surridge)
Komentarze (86)
A Bobby to się po prostu wygłupił w tej sytuacji sam na sam.
Potrzeba więcej dokładności.
Do boju The Reds🔴 oczywiście nasi🤣
1. Firminio już znacznie odstaje od naszych pozostałych napastników. Niestety nie jest już piłkarzem do wychodzenia w podstawowym składzie. Aktualnie 5 do gry. Jako zmiennik jeszcze ujdzie, co pokazał niedawno w lidze.
2. Módlmy się, zeby Trent wrócił na mecz z City. Bez niego nasza prawa strona nie istnieje.
3. Elliott chyba rzeczywiście lepiej radzi sobie w środku niż na jego "nominalnej" pozycji skrzydłowego.
Thiago i Diaza poproszę.
Hendo wszedl i od razu tragiczna wrzutka, pilka skakała to i balonik nawet nie wyszedl :)
Jota mimo, że grał średnio to zrobił swoje
Diaz musi się nauczyć podawać, może w Porto był samotnym wilkiem, ale tutaj aż prosi sie o podania.
To mój kumpel kibic Forest długo mógł wierzyć!
Diogo czyli chuja gram ale gole strzelam🤣
Katastrofalny Bobby!
Jestem ciekaw linii VAR-u przy naszym golu bo karnego ewidentnie nie było.
Piwko🍺 dla zejścia z emocji
Brawo LFC 🔴
Klub z wielką tradycją,fantastyczną publicznością.
Oby im się powiodło.
Srodek pola. Niby opcji jest sporo, ale nikt spoza żelaznej podstawy nie wykorzystuje swoich szans żeby chociaż zbliżyć się do wyjściowego składu. Myślę że większy pożytek byłby gdybyśmy pozbyli się 2-3 przeciętniaków i kupili 1 ale konkretnego.
W te lato kilku zawodnikom kończą się kontrakty lub wchodzą w ostatni rok i chyba czas na więcej niż 1 transfer na okienko jak to ostatnio mamy w zwyczaju.
Jaki karny dla Forest?
Ali nawet go nie dotknął a Yates kopnął go w rękę i wykonał padolino!
A nasz gol-ktoś dysponuje liniami,które wyrysował VAR bo jeżeli nie to można tylko gdybać.
Przestańmy być papiescy bardziej niż sam papież!
A dwa to zapomniałeś,że 26/27 kwietnia zagramy(mam nadzieję) w półfinale LM!
City ma chyba podobnie napchany terminarz, my ostatnio lubimy takie maratony, gramy w nich efektywnie.