Stewart Downing przed powrotem na Anfield
- Presja narasta - mówi Stewart Downing przed debiutem w barwach legend Liverpoolu w sobotnie popołudnie na Anfield.
Były skrzydłowy The Reds będzie ponownie reprezentował klub w ten weekend, gdy drużyna złożona z byłych zawodników zmierzy się z legendami Barcelony w spotkaniu charytatywnym organizowanym przez fundację LFC.
Legendy Liverpoolu są niepokonane od ostatnich trzech meczów u siebie, po zwycięstwach z Realem Madryt i AC Milan i remisie 5:5 z Bayernem Monachium.
Downing, który rozegrał 91 meczów i zdobył siedem bramek w ciągu dwóch lat w Liverpoolu, wie, że oczekiwania na boisku i na trybunach będą wysokie.
- Presja narasta, czyż nie? Właśnie przeczytałem, że jeszcze nie przegraliśmy na Anfield, mam nadzieję, że tego nie popsuję - powiedział w rozmowie z klubowym serwisem.
- Gdy już wychodzisz na boisko, zawsze chcesz wygrać, a chłopcy, z którymi grałem, Stevie i Carra, nie lubią przegrywać.
- Oczywiście wiem, że tempo nie będzie tak szybkie, jak wtedy, gdy jeszcze graliśmy zawodowo, ale oni nie lubią przegrywać, nie przyjeżdżają na wycieczkę. Będą tam fani i ich rodziny, a także fani, którzy obserwowali nas w szczytowych momentach karier. Nie chcemy przegrać.
- Szczerze mówiąc, jestem trochę zdenerwowany! Ale jestem również podekscytowany, gdy tylko chłopaki poprosili mnie o wystąpienie, zadbałem o to, by być w niezłej formie. Nie mogę się doczekać, naprawdę nie mogę się doczekać.
- Szczerze mówiąc, czuję się dobrze fizycznie, odczuwam jedynie lekki ból w lewym kolanie. Ale poza tym nic mi nie jest. Powinienem być sprawny, nie poprosili mnie jeszcze o to, żebym rozegrał 90 minut, zobaczymy jak będzie po meczu, zapytajcie mnie o to wtedy!
Podczas spotkania, pojawią się na Anfield znane twarze z różnych epok, w tym Daniel Agger, Patrik Berger, Jamie Carragher, Steven Gerrard, Dirk Kuyt, Steve McManaman i Maxi Rodriguez.
Downing wyczekuje gry z tymi, z którymi nie miał okazji występować, a także z tymi, z którymi dzielił szatnię na Anfield.
- Chcę po prostu znowu zagrać z chłopakami, z którymi występowałem i z tymi, z którymi nie miałem okazji, jak Steve McManaman, którego oczywiście podziwiałem dorastając, ale nie miałem szansy występować u jego boku.
- Dla mnie, występ w takim meczu, z takimi zawodnikami to coś wyjątkowego. Oczywiście zdobycie gola byłoby świetne, ale dla mnie najważniejszą rzeczą jest po prostu występ w tej drużynie z takimi zawodnikami.
Downing przeniósł się z Aston Villi do Liverpoolu w 2011 roku, tego samego lata, kiedy Jordan Henderson trafił do Merseyside z Sunderlandu.
Ten drugi jest oczywiście kapitanem klubu i od czasu otrzymania opaski zdobył pięć trofeów, ostatnie z nich to Puchar Ligi, wywalczony na Wembley w zeszłym miesiącu.
- Trzeba oddać mu szacunek za jego postawę, powtarzalność, pracę nad sobą, by być lepszym z każdym rokiem. Przy jego postawie, nie jest zaskoczeniem, że odniósł sukces - powiedział Downing o swoim byłym koledze z zespołu.
- Grał dla kilku menedżerów, z wieloma różnymi graczami, ale mam wrażenie, że występuje regularnie co tydzień. Dlatego menedżerowie polegają na nim ze względu na jego postawę i umiejętności.
- Największym komplementem, jaki można mu sprawić, jest to, że gra co tydzień, mając wokół siebie graczy światowej klasy i wygrywając z nimi rywalizację o miejsce w składzie, to wielka rzecz.
Poprzedni sezon był ostatnim sezonem Downinga jako zawodowego piłkarza, były reprezentant Anglii, spędził go w Blackburn Rovers.
Harvey Elliott również występował na Ewood Park w tamtej kampanii. Pomocnik Liverpoolu cieszył się produktywnym wypożyczeniem, podczas którego zdobył siedem goli w 41 ligowych spotkaniach.
Elliott zaimponował w roli środkowego pomocnika po powrocie do The Reds w tym sezonie i kontynuował swoje starania w drodze do szybkiego powrotu po poważnej kontuzji kostki.
- Świetnie odnajdywał się w środku pola, W Blackburn nie występował tam zbyt często, może raz lub dwa. Ale na początku sezonu wskoczył do składu Liverpoolu przed paroma dużymi dużymi nazwiskami - powiedział Downing.
- Już w młodym wieku widać jego duże umiejętności, jest dość dojrzały jak na swój wiek, sposób, w jaki gra i utrzymywanie pozycji, nie wygląda jak u młodego zawodnika, który biega wszędzie i jest niezdyscyplinowany. Jest dość dojrzały jak na swoje lata.
- Pójście do Liverpoolu i szkolenie pod okiem Kloppa, zanim został wypożyczony, jest dla niego bardzo istotne, ponieważ codziennie otacza się światowej klasy zawodnikami. Jego standardy będą naprawdę niesamowite.
- Gdyby nie doznał kontuzji na starcie, rozegrałby naprawdę wiele spotkań i trzeba mu to oddać, bez wątpienia ma ogromne umiejętności.
Komentarze (6)
Lepiej nazwać to meczem Legend niż Starców.
Dystans
Mecz legend to tylko nazwa, dla wielu zawodników to był szczyt kariery, niezależnie gdzie znajdował się zespół.