Legendy o meczu charytatywnym z Barceloną
Drużyna złożona ze sławnych zawodników z historii Liverpoolu zmierzy się z legendami Barcelony o godzinie 16 w meczu charytatywnym na Anfield.
Wydarzenie to ma na celu zebrać niezbędne środki pieniężne dla LFC Foundation i innych partnerów w tym także dla The Owen McVeigh Foundation, Right to Play, Forever Reds, czy też Barca Foundation.
Legendy LFC szlifowały swoją formę przed występem podczas sesji treningowej w AXA Training Centre w piątkowe popołudnie. Podczas przygotowań udało się z paroma z nimi porozmawiać i dowiedzieć się, jakie uczucia im towarzyszą i czemu ten cel jest tak ważny.
Fabio Aurelio
- To niesamowite móc ponownie wyjść na murawę Anfield. Gdy odchodzisz na piłkarską emeryturę, to nie spodziewasz się, że zagrasz jeszcze. Tym bardziej dla takiego klubu jak Liverpool. Fakt, że dodatkowo gramy w szczytnym celu dla LFC Foundation, jeszcze bardziej mnie cieszy.
Milan Baroš
- Jestem bardzo podekscytowany, bo minęło 15 lub 16 lat od kiedy ostatni raz byłem na Anfield. Gra tutaj była zawsze czymś wyjątkowym. Atmosfera oraz ludzie są tutaj wspaniali. Bardzo chcę zagrać ponownie w czerwonej koszulce dla nich. Zebrane pieniądze pomogą ludziom, którzy ich potrzebują. Nie mogę się również doczekać gry z ludźmi, których nie widziałem od dawna.
Salif Diao
- Ciężko to opisać. To miłe uczucie, wiele wspomnień powraca. Spotkanie się z chłopakami zawsze jest miłe, bo tęskni się za atmosferą z szatni. Powrót na Anfield to jak wejście do świątyni, a wyjście na murawę, jak wyjście do swojego ogrodu. Tęskni się nawet za zapachem trawy. Za każdym razem, gdy mogę, to urywam jej źdźbło i wącham. Na prawdę się za tym tęskni.
- Kibice, szczerze, na serio trzymają się hasła klubu „You'll Nver Walk Alone. Nadal otrzymuję listy od nich. To wspaniałe uczucie nadal się czuć częścią tej rodziny.
José Enrique
- Nie ma słów, by to opisać. Grałem już dwukrotnie w takim meczu, ale poza Anfield. Dwa lata temu byłem bardzo podekscytowany, bo mieliśmy zagrać tutaj, ale finalnie nie udało się. Wtedy byłem w lepszej formie! Teraz mam szansę zagrać tutaj, więc naturalne, że jestem podekscytowany. Jest pewien dreszczyk emocji, bo to jednak gra przed swoimi kibicami. Starasz się zagrać jak najlepiej, ale przecież nie jesteś już tym, kim byłeś. Najważniejsze, to czerpać z tego przyjemność.
Steve McManaman
- Jest wiele powodów, dla których to wydarzenie jest wyjątkowe. Po pierwsze aspekt charytatywny. Z powodu COVID wiele takich spotkań zostało odwołanych, więc nie widziałem chłopaków już jakiś czas. Restrykcje związane z przelotami i przejazdami sprawiły, że z wieloma kolegami z innych krajów nie mogłem spotkać. Miło jest więc nadrobić towarzyskie zaległości.
- Każdego dopadł spadek formy, więc ciekawie będzie się zobaczyć. Mamy dość mocną drużynę old boyów tutaj w klubie. Fakt, że utrzymujemy nadal kontakt jest cudowny. Bardziej cieszę się ze spotkania z nimi niż samego wysiłku fizycznego, który nas czeka!
Komentarze (0)