Baros wspomina czas w Liverpoolu
Milan Baros nie musiał się dwa razy zastanawiać, kiedy Liverpool postanowił złożyć mu ofertę transferu w 2001 roku. Napastnik spędził wcześniej 3 lata w Baniku Ostrava i uznał, że jest gotowy, by realizować swoje dalsze piłkarskie marzenia na Wyspach.
- Przybyłem do Anglii jako młody, nikomu nieznany chłopak z czeskiej ligi. Na początku ciężko było mi się przystosować do niesamowitego tempa gry w Premier League. Później zaczęło mi się to nawet podobać! Spędziłem w Liverpoolu 4 lata, był to niesamowity czas, gra na Anfield była zawsze wyjątkowym przeżyciem - powiedział Baros, który miał okazję wystąpić w sobotnim meczu legend Liverpoolu z Barceloną.
- Występy w lidze angielskiej były zawsze moim olbrzymim marzeniem. Decyzja o przeprowadzce na Wyspy była bardzo prosta. Przyjechałem tutaj, ciężko pracowałem, wywalczyłem sobie w końcu miejsce w pierwszym składzie, odnosząc nawet pewne sukcesy. Wspólnie z rodziną przygotowaliśmy się na ten wyjazd. Już 6-7 miesięcy przed oficjalnym transferem, krążyły plotki, że szykuje się zagraniczny transfer z moim udziałem. Byłem więc na to przygotowany, a prezes klubu powiedział mi, bym się tym cieszył i nie zmarnował wielkiej szansy.
Baros przez wielu fanów Liverpoolu będzie zawsze kojarzony z niesamowitym come backiem the Reds w finale Ligi Mistrzów w Stambule w 2005 roku. Podopieczni Rafaela Beniteza przegrywali do przerwy 0:3 z Milanem i nic nie wskazywało na to, że zdołają się podnieść z kolan.
Liverpool doprowadził do remisu, a później przechytrzył Włochów po konkursie rzutów karnych.
- W przerwie meczu mnóstwo myśli krążyło w naszych głowach. Ktoś powiedział 'Strzelmy chociaż gola dla tych wszystkich kibiców, którzy przyjechali nas wspierać do Turcji'. Po kilku minutach drugiej połowy zrobiło się 3:3. Taki mecz może wydarzyć się raz na sto lat, a tym razem szczęście było po naszej stronie.
Zapytany o to, czy wierzył, że Liverpool zdoła odwrócić losy rywalizacji, Baros powiedział: - Oczywiście, że nie! Milan dysponował wtedy wspaniałym składem. Byli jednym z najlepszych zespołów na świecie. Uwierzyliśmy dopiero wtedy, gdy doprowadziliśmy do wyrównania.
- Świętowaliśmy w Stambule, a potem odbyliśmy niesamowitą paradę ulicami Liverpoolu. Nigdy nie zapomnę tej radości narysowanej na twarzach fanów.
Trzy miesiące po jednej z najwspanialszych nocy w historii Liverpoolu, czas Barosa na Anfield dobiegł końca. Napastnik został poinformowany, że nie będzie pierwszym wyborem Rafy Beniteza w nowym sezonie i skorzystał z oferty Aston Villi.
Baros po kilkunastu latach twierdzi, że popełnił błąd, opuszczając Liverpool. Uważa, iż mógł powalczyć o swoje miejsce w zespole.
- Kontuzje są zawsze częścią futbolu, lecz naprawdę nie było mi łatwo. Dobrze zaczynałem sezon, a później przez 4 miesiące byłem wykluczony z gry, wobec urazu. Ciężko mi było później szybko wrócić do swej najwyższej dyspozycji. Teraz po latach żałuję, że nie zostałem w Liverpoolu, by walczyć o swoje. Wówczas zdecydowałem się na transfer, gdyż bardzo zależało mi na cotygodniowym graniu. Wiem, że nie była to najlepsza decyzja - kontynuował Baros.
- Powiedziano mi, że będę trzecim napastnikiem w hierarchii. Mieliśmy do rozegrania mnóstwo meczów, pojawiają się przecież kontuzje, więc na pewno otrzymałbym swoje okazje występów. Zdecydowałem jednak, że chcę grać tak często, jak to tylko możliwe.
Po występach na Villa Park, Baros występował jeszcze we Francji i w Turcji.
Później wrócił do Banika Ostrava, gdzie zakończył karierę w 2020 roku.
- Dla mnie nie była to trudna decyzja. Non stop zmagałem się z problemami zdrowotnymi. Nie mogłem trenować i grać, jak jakbym sobie tego życzył. Nie dało się zatrzymać czasu, a miałem już 39 lat. Miałem za sobą długą karierę, podczas której zaliczyłem mnóstwo ważnych meczów.
- Trzeba wiedzieć, kiedy powiedzieć 'stop'. Nie była to łatwa decyzja, ale cieszę się, że tak postanowiłem.
- Miałem kilka ciekawych projektów w Czechach, lecz COVID skutecznie wszystko wyhamował. Teraz zaczynamy powoli od nowa i zobaczymy, w jakim kierunku się to potoczy. Mam parę futbolowych pomysłów w swoim kraju, jak również na świecie. Cieszę się, że ponownie mogę nad tym pracować - podsumował Baros.
Komentarze (0)