Laporte przekonany o wyższości City
Aymeric Laporte jest przekonany, że Manchester City "nie ma czego zazdrościć" zespołowi Liverpoolu.
Liverpool wygrywając z Watford, może na krótko przesunąć się w sobotę na pierwsze miejsce w tabeli, ponieważ podopieczni Pepa Guardioli zagrają na Turf Moor z Burnley nieco później tego samego popołudnia. Strata do City, która jeszcze niedawno wydawała się nie do odrobienia dla The Reds, dziś wynosi już tylko jeden punkt.
Biorąc pod uwagę ligowe spotkanie między zespołami, które odbędzie się 10 kwietnia, oraz półfinał FA Cup, Liverpool może być wielkim zagrożeniem dla City w najbliższych dwóch tygodniach. Mimo to Laporte twierdzi, że nie przejmuje się powrotem do formy zespołu Jürgena Kloppa i jest przekonany, że jego klub już w przeszłości udowadniał, że jest w stanie wytrzymać tę próbę.
- City nie może obawiać się nikogo - mówił Laporte w rozmowie z The Guardian.
- Coś podobnego wydarzyło się już kilka lat temu - Liverpool tracił do nas jeden punkt na tym etapie sezonu, a ostatecznie wygraliśmy ligę. Teraz również toczy się podobna walka i to jest dobre dla kibiców oraz postronnych fanów.
- Nikt na świecie nie gra w piłkę tak, jak my. Jesteśmy przykładem tego, jak grać ładny futbol, jak dominować we wszystkich aspektach. Myślę, że oni chętnie wzięliby choć część z naszej gry.
- Również my moglibyśmy wziąć coś od nich - choćby wykończenie i wykorzystywanie w większym stopniu błędów rywali, ponieważ często mamy okazje, których nie potrafimy wykorzystać. W ten sposób często ośmielamy drużynę przeciwną. Nie mamy jednak czego im zazdrościć.
I choć Laporte jest bardzo pewny tego, że City będzie w stanie odeprzeć uporczywy napór ze strony Liverpoolu, pojawiają się pytania odnośnie obecnej formy zespołu, który stracił pięć punktów w ostatnich czterech kolejkach. Porażka u siebie z Tottenhamem i remis z Crystal Palace zostały dobrze wykorzystane przez The Reds, którzy notują serię dziewięciu kolejnych ligowych zwycięstw.
Laporte jednak nie zgadza się z tą krytyką. Reprezentant Hiszpanii przyznał wprawdzie, że jego zespół popełnił kilka błędów, ale twierdzi, że głosy sugerujące zmianę stylu gry zespołu są nietrafione.
- Owszem, może popełniamy błędy, ale nie sądzę, by były tak duże, jak mówią ludzie albo tak duże, jak niektórzy ludzie chcieliby, żeby były ze względu na fakt, że nie lubią CIty.
- Jesteśmy ludźmi, trzeba to zrozumieć - chwilę po pokonaniu United, potrafiliśmy zremisować z Palace. To nie ma nic wspólnego z pieniędzmi, bo niezależnie od tego, jak dużo kosztuje piłkarz, to nie to czyni go najlepszym. To nie jest nauka ścisła. Jesteśmy liderami Premier League, mamy punkt przewagi nad Liverpoolem. Mamy najlepszą obronę w lidze, a mimo to ludzie i tak poruszają kwestię naszej gry w defensywie.
- Nie musimy zmieniać swojego stylu ze względu na kogokolwiek. Na każdy zespół, który wychodzi i gra w inny sposób, mamy przemyślaną strategię. Ludzie tego nie doceniają.
- Nasi analitycy i trenerzy pracują nad tym na długo przed meczem. To finalnie może zadziałać lub nie. W ostatnich czterech latach dotarliśmy jednak do wielu półfinałów i finałów - wiele z nich wygraliśmy, inne przegraliśmy. Taki jest futbol.
Komentarze (9)
Wychodzi na to że nie trzymają ciśnienia, marzy mi się riposta kogoś od nas w stylu: „Laporte ma racje dlatego powinni wygrać w tym roku potrójna koronę”, dmuchać im balon i wywierać presję na maksa aż się zesraja
Szykuje się ciekawa końcówka sezonu, ale patrzmy na najbliższy mecz, żeby nie potknąć się na Szerszeniach.
Mają mocną ekipę, styl i mogą wygrać wiele, ale mogą też guzik wygrać dzięki nam.