Fabinho o pseudonimach i swojej roli na boisku
Zapraszamy Państwa do lektury wywiadu z Fabinho, który w rozmowie z portalem ufea.com opowiedział o swoich pseudonimach w zespole, roli na boisku oraz procesie adaptacji do gry w Liverpoolu.
O jego pseudonimach: "Dyson" oraz "The Lighthouse"...
"Dyson" usłyszałem po raz pierwszy, gdy Jürgen Klopp nazwał mnie tak po jakimś meczu, w którym bardzo dobrze broniłem grając w środku pola. Z kolei "The Lighthouse" nadał mi asystent trenera, Pep Lijnders. Tymczasem koledzy najczęściej nazywają mnie "Flaco" co po hiszpańsku oznacza "chudy". To zaczęło się od Virgila, a teraz wszyscy kumple tak na mnie mówią, a czasami nawet menedżer. Dlatego też, "Flaco" jest tutaj najpopularniejsze.
O jego wszechstronnej roli w pomocy...
Często dostaję piłkę i jestem zaangażowany w proces rozgrywania. To dobrze, ponieważ chcę brać udział w dystrybucji piłki pomiędzy linią obrony, a linią ataku. Cieszę się także, że potrafię przewidzieć niektóre ruchy i zagrania, aby przechwycić piłkę. Lubię odbierać futbolówkę, a czasami mogę od razy wypracować koledze dobrą okazję do ataku. To jest to, co chyba lubię najbardziej.
Ofensywni zawodnicy zawsze trafiają na nagłówki gazet, ponieważ strzelają bramki i mają lepsze ogólne statystyki, ale to jest normalne. Młodsi kibice zawsze będą zwracać większą uwagę na tych, których zdobywają gole, ponieważ to najważniejsza rzecz w piłce nożnej. Ja skupiam się na tym, aby pomóc tym zawodnikom poprawić ich statystyki - aby zdobywali więcej goli i zaliczali więcej asyst.
O aklimatyzacji i adaptacji w Liverpoolu...
Zawsze jest ciężko, gdy przychodzisz z innej ligi. Sezon przed moim transferem, Liverpool grał w finale Ligi Mistrzów i zajął miejsce w pierwszej czwórce w Premier League. W związku z tym, wyjściowa jedenastka była już ustanowiona i dobrze wyglądała, więc ciężko było się przebić do zespołu. Jednak z czasem mogłem pokazać, że zasługuję na miejsce w pierwszym składzie, a następnie ugruntowałem swoją pozycję.
Osobiście zawsze chcę pozostać w dobrej formie fizycznej i unikać kontuzji. Tak było zawsze w mojej karierze, aż do zeszłego roku, gdy musiałem zmagać się z kilkoma urazami, które uniemożliwiły mi regularną grę.
Jeśli chodzi o statystyki to wydaje mi się, że nie są najważniejsze dla piłkarza na mojej pozycji, ale dobrze jest, gdy możesz pomóc drużynie golami i asystami. Dlatego też cieszę się, że zdobyłem kilka bramek i pomogłem zespołowi z ofensywie. Chciałbym dalej to robić. W zasadzie tak to właśnie wygląda, chcę nadal dobrze grać w defensywie i mam nadzieję, że przełoży się to na dobrą formę całego zespołu, żebyśmy mogli zdobyć najważniejsze trofea.
Komentarze (2)