Howe po spotkaniu z Liverpoolem
Eddie Howe w pomeczowym wywiadzie przyznał, iż spodziewał się, że gol Naby'ego Keïty w pierwszej połowie po wcześniejszym wślizgu Milnera zostanie uznany.
Pomocnik Liverpoolu ostro potraktował Fabiana Schara, odbierając mu futbolówkę. Po chwili dwójkowa akcja Joty z Keïtą zapewniła Czerwonym bramkę na wagę 3 punktów.
Fani Srok byli źli na decyzję sędziego i wygwizdali Andre Marrinera. Późniejsze powtórki sugerowały, że Milner czysto odebrał piłkę.
- Nie widziałem jeszcze wielu powtórek tego zagrania, ale czułem, że będziemy mieli furę szczęścia, jeśli sędzia ostatecznie nie uzna im gola - powiedział Howe.
- Wyglądało to niebezpiecznie, ale nie byłem przekonany, czy Fabian był faulowany w tej sytuacji.
- Myślę, że porażka jest dla nas rozczarowująca. Oczywiście mieli więcej szans na zdobycie gola, jednak Martin przez całe spotkanie utrzymywał nas w grze.
- Dokonali zmian w składzie, a i tak byli niesamowicie mocni. Posiadają wspaniały i kompletny zespół.
- Desygnowali na boisko z ławki rezerwowych topowych zawodników, dzięki którym dowieźli skromną wygraną.
- Staraliśmy się walczyć i skutecznie odgryzać, ale dziś mieliśmy za mało piłkarskich argumentów, by urwać im punkty - podsumował.
Komentarze (6)
A na poważnie - to chyba najtrudniejsze 3 punkty w tym sezonie, Home świetnie ustawił zespół, wiedzą co mają robić, jak niwelować silne strony rywali, jak jeszcze piłkarsko będą lepsi to wejdą do czołówki PL.
Świetna robota Eddiego w Newcastle.