Liverpool w finale Ligi Mistrzów!
The Reds meldują się w finale Ligi Mistrzów po zwycięstwie nad Villarrealem 3:2! Villarreal postraszył Liverpool prowadząc do przerwy 2:0, po bramkach Boulaye'a Dii oraz Francisa Coquelina. The Reds zdołali odwrócić losy spotkania, pokazując swoją siłę po przerwie trafiając do siatki rywali aż trzykrotnie.
Drużyna Villarrealu wyszła nastawiona bojowo od pierwszych minut. Początek spotkania nie mógł się dla nich rozpocząć lepiej jak od strzelonej bramki. Już w 3. minucie błyskotliwa i szybka akcja drużyny Unaia Emery'ego przyniosła im gola na 1:0. Boulaye Dia strzałem z kilku metrów wyprowadził gospodarzy na prowadzenie.
Gracze Villarrealu podczas pierwszej połowy nie zdejmowali nogi z gazu. Sprawiali wrażenie piekielnie szybkich i zaangażowanych w każde starcie na każdym centymetrze boiska. Natomiast Liverpool był zupełnie inny niż na Anfield. Piłkarze the Reds kompletnie nie radzili sobie z pressingiem rywali i nie potrafili dłużej utrzymywać się przy piłce. Kolejnym ostrzeżeniem dla Liverpoolu było starcie w polu karnym Alissona z Lo Celso. Na szczęście arbiter nie zdecydował się podyktować jedenastki dla gospodarzy.
Villarreal poczuł krew i w 41. minucie zdobył gola numer dwa. Capoue fenomenalnie dośrodkował do Coquelina, który wykorzystał pasywność Alexandra-Arnolda i wyskoczył wyżej do piłki. Efektem tego był świetny strzał w okienko bramki bezradnego Alissona.
Liverpool zdecydowanie poprawił grę po przerwie. Utrzymywali się dłużej z piłką na połowie rywali i zdołali wykreować już od początku drugiej połowy kilka sytuacji. Na uwagę zasługiwał m.in. strzał z dystansu Alexandra-Arnolda oraz akcja zakończona niecelnym uderzeniem Luisa Díaza.
Wszyscy odetchnęliśmy z ulgą po golu Liverpoolu na 2:1 w 61. minucie, która była dziełem Fabinho. Brazylijczyk wykorzystał sprytne podanie od Mohameda Salaha i silnym strzałem po ziemi pokonał Rulliego. The Reds poszli za ciosem i dokręcili śrubę. Goście wykorzystali słabszy moment piłkarzy Villarrealu i trafieniem na 2:2, odwiedli hiszpańskich kibiców od nadziei do awansu do finału Ligi Mistrzów. W 67. minucie fenomenalne dośrodkowanie Alexandra-Arnolda zamienił na gola Luis Díaz. Jednak to nie był koniec festiwalu strzeleckiego. Liverpool zupełnie odmieniony w stosunku do pierwszej połowy zdołał odwrócić losy spotkania i wyszedł na prowadzenie. W 74. minucie Sadio Mané przechytrzył golkipera Żółtej Łodzi Podwodnej i w towarzystwie obrońcy pobiegł kilkadziesiąt metrów w kierunku pustej bramki, aby ostatecznie umieścić futbolówkę w sieci.
Liverpool nie odpuszczał do ostatniego gwizdka. Chcieli koniecznie zmazać skazę, jaka była gra w pierwszej części meczu i szukali kolejnych szans na podwyższenie wyniku. W końcówce spotkania drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną obejrzał Étienne Capoue. Finalnie the Reds utrzymali rezultat 3:2 do końca i po zakończeniu meczu mogli cieszyć się ze zwycięstwa oraz awansu do finału Ligi Mistrzów. Będzie to trzeci finał Champions League w ciągu ostatnich pięciu lat dla podopiecznych Jürgena Kloppa.
Składy
Liverpool: Alisson - Alexander-Arnold, Konaté, van Dijk, Robertson (81' Tsimikas) - Keïta (81' Henderson), Fabinho (84' Milner), Thiago (80' Jones) - Salah, Jota (46' Díaz), Mané
Villarreal: Rulli - Foyth, Albiol (79' Aurier), Torres, Estupiñán (79' Trigueros) - Lo Celso, Parejo, Capoue, Coquelin (68' Pedraza) - Moreno (68' Chukwueze), Dia (81' Alcácer)
Komentarze (410)
2021 - 1/4
2022 - 1/2?
Oby nie, oby się nie zesrało.
Panowie nie sfrajerzcie tego, nie bądźmy jak pewnien klub z Hiszpanii...
Keita to parodysta.
A największy to oczywiście Andy🤦🏻♂️
Kurwa mać LFC grać!
Do boju The Reds🔴
Diaz za Jote, Mane na środek ataku.
Druga linia nie istnieje, Henderson na ratunek? Fabinho słaby, ale cała pomoc dziś fatalnie.
Trzeba przejąć środek pola, wygrywać drugie piłki, które padają łupem żółtych, jeśli nie zmieni się naszą gra to Villarreal zagra w finale.
Czy kiedykolwiek mieliśmy taki % dokładności podań? Nawet na kilka metrów nie potrafimy zagrać celnie.
Jedyna nadzieja chyba w tym, że po takiej połowie zawodnicy Villarrealu się zmęczą, a my jesteśmy do takiego grania przyzwyczajeni.
Czym mecz będzie dłuzej trwał tym bardziej będą grali na karne bo nie sądzę, że wytrzymają tego tempa
W środku potrzebna walka, to nie jest mecz pod Keite.. dziwi mnie tylko dlaczego Jurgen o tym nie pomyślał od 1minuty..
Jota mógł im zamknąć gęby, ale spie*dolil zawodowo
Nie tylko Liverpool potrafi romantycznie dupie spiąć w beznadziejnej sytuacji. Dwa strzały na ryj, ale jest szansa się ocknąć, napić wody i zasadzić kopniaka w jaja.. Pytanie czy się na to zbierzemy.
1. Nie mamy zupełnie pomysłu i koncepcji na grę
2. Boki obrony nie istnieją.
3. Celność podań jest porażająco niska.
4. Kompletnie brakuje nam kreatywności w ataku.
5. Jota to przestrzelony pomysł
6. Gramy okropnie chaotycznie.
7. Liverpool wygląda jakby bał się Villarealu i pod ich wpływem zapomniał jak sie gra w piłkę.
8. Środek pomocy został absolutnie zmasakrowany przez Emerego.
9. Tak - jesteśmy dziadami.
Nic nie gramy. Pytanie dlaczego? Przeciwnik nie jest wymagający, a my nic nie kreujemy. Chyba byliśmy myślami w finale. Tym meczem możemy przegrać LM i PL
Tym bardziej dziwi to że Jurgen zrobił tak mało zmian, kilka osób (wliczając mnie) pisało tutak o tym że powinien zagrać Kostas za przemęczonego Robertsona no i ten jest najsłabszym zawodnikiem na boisku, mając udział przy 2 straconych bramkach. Chociaż wypoczęty Trent też przy jednej zawalił więc problem jest głębszy.
Jurgen, ufamy - wymyśl coś bo to się nie może tak skończyć.
Villarreal nie odpuści, musimy wyjść na innym mentalnie, po suszarce w przerwie.
W drugiej zaczyna to lepiej wyglądać. Czas wrócić do naszej normalnej gry.
JEDZIEMY DO PARYŻA!!!
Co za kuriozalny gol!
Nieprawdopodobne, a jednak. Z 2-0, na 2-3
Mamy finał. Wyczekaliśmy, wymęczeliśmy, ale w końcu to mamy, a były momenty kryzysowe, oj były, ale czy to teraz ważne?
We're never gonna stop
!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Mamy finał panie i panowie !!!! Piękne czasy nastaly
-Wygraliśmy finał Carabao Cup
-Zagramy w finale Ligi Mistrzów
-Zagramy w finale FA Cup
-Tracimy jeden punkt do City w lidzę.
Sezon marzenie.
Pomyśl, że sytuacja w lidze zostaje jaka jest i przegrywamy oba finały.. Zostajemy z Pucharem Ligi.
Można świętować i otwierać szampany. Wracamy tam po 2 sezonacy nieobecności. Trochę nas tam nie było...
;)
Ludzie, trzymjacie mnie.
Piękny moment.
Świętujmy!
Do zobaczenia w Paryżu!
Diaz potrafi czarować.
Ich chamska gra w drugiej połowie trochę popsuła wizerunek
Na devillpage żałoba ;)
Obstawiam raczej finał LFC - MC.
YNWA!
Ten gn.j na Heysel padł metr przed polem karnym i Platini strzelił z karnego.
I to jego pierd.... o braku faulu ramosa na Momo w Kijowie
Ale zibi działa na mnie jak czerwona płachta na byka
Nigdy nie lubiłem włoskiej piłki.
A przy Lubańskim to zibi jak Karius przy Alim wyglądał ;)
Ależ przemiana po przerwie, Jesteśmy Liverpool, jesteśmy w finale Ligi Mistrzów!
Liverpool w finale, 560zł do przodu
-14 maja FA Cup 🏆🥇
-22 maja PL🏆🥇
-28 maja LM 🏆🥇
🔴💪😃
Alisson był lepszy niż Rulli🤣
@grypka 18ste albo 118ste ;)
PS
@grypka prawie trafiłeś tylko 0 na końcu zamień na 1 na początku :)
Ale sił im starczyło tylko na 45min i to chyba najpiękniejsze ich 45min w ostatnich latach. Trzeba przyznać, że mieli jaja żeby tak z nami zagrać.
W drugiej połowie już zobaczyłem nasz Liverpool. Kontrola i bramka za bramką. Swoją drogą Rulli zaliczył dziś dwie siatki i pusty przelot przy trzech bramkach. Nie fart w ch.... oraz jedną fenomenalną interwencje zostawiając nogę.
Wejście Diaza odmieniło mecz. Nie wyobrażam sobie, żeby nie wybiegł w podstawie w Paryżu. Pozostało nam obejrzeć na spokojnie jutrzejszy meczyk i czekamy na sobotę. Mam nadzieję, że to będzie kolejny dzień w biurze. Dobrej nocki.
Klopp powiedział enjoy the road, ludzie zluzujcie gacie, sezon jest niesamowity, tyle uśmiechu i nadziei mamy od miesięcy czasem nawet to się liczy jak nie można wygrać trofeów
Oglądałem mecz w pubie byłem wściekły zdenerwiwany dostałem reprymende od kelnerki za wulgarne zachowanie ale się opamietalem a po meczu nawet wzielem od niej numer i dostałem bez problemu czy życie nie jest piękne:) stabilizacja i wiara tak jest w życiu pozdrawiam wariaty
YNWA !!!!
Jeżeli byśmy z nimi zagrali tak jak w pierszym meczu z Villa i w drugiej połowie dziś, to Real za dużo nie zrobi. Myślę, że trzeba liczyć na Hiszpańow w finale. Warto by było się im zrewanżować i wygrać z własnymi kompleksami.
Tylko ,że zamiast "w" bylo "z"😀
A ja uważam że Emeri przedobrzył, jak można wypróć się w 45 minut, i co miało potem się stać ? Kto miał w drugiej połowie biegać za Villarreal.
Dziwnia ta taktyka na wariata.
W aktualnej formie Chelsea jest do ogrania
Bo sami są w głevokiej d...e i będą tam przez kilka dobrych lat xD
1 połowa Villarreal - Liverpool. Say no more!
trochę to przykre :)
Awans po zwykłym 2:0 lub 3:0 byłby lekki, łatwy i przyjemny, ale niewiele by nam pokazał słabych stron, natomiast TAKI mecz, po takich problemach w I połowie pokazał zarówno słabe strony Liverpoolu, jak i ogromną moc tego zespołu. Piłkarze przezwyciężyli swoje słabości, podnieśli się po demolce w pierwszej części i pokazali swoją siłę.
Doskonały mecz, po którym obie strony mogą być zadowolone, bo Villarreal pokazało się z dobrej strony
Największym problemem wczoraj była mentalność drużyny w pierwszej połowie, a to sie już nie powtórzy.
Przykład:
"Nienawidze community tego czerwonego scierwa, obysmy jak przejdziemy rozjechali ich do zera"
Tyle nienawiści, jakbyśmy zmieszali ich kiedykolwiek z gó*nem, zaczynając od klubu kończąc na kibicach XDD
Tak czy tak my jesteśmy w znacznej mierze normalną społecznością kibicowską bez nienawiści i jakichś niepotrzebnych podziałów. Polska społeczność Realu i Barcy to już inna para kaloszy, tam aż roi się od hejterów i gości, którzy szczują na każdego i na wszystko. Są przyzwyczajeni do sukcesu...
Salah Salahem, stara sie, strzelanie nie idzie ale zawsze wykreuje cos kolegom
Mane na +to ze potrafi znalezć sie tam gdzie trzeba bo z kreowania to za duzo nie wnosi
No a Diaz 😍🤩😍🤩💪💪
My nie umiemy niczego robić ot tak, nuda wrogiem The Reds
Ps. "Rulli Srulli"