Robbo: Na razie zapominamy o Lidze Mistrzów
Andy Robertson powiedział, że zawodnicy Liverpoolu szybko zapomnieli o sukcesie w Lidze Mistrzów i koncentrują się na zdobyciu 12 punktów w ostatnich spotkaniach sezonu w Premier League.
We wtorek the Reds przegrywali już 0:2 z Villarreal w Hiszpanii, jednak zaliczyli fantastyczny powrót do gry po przerwie, triumfując 3:2 i meldując się w finale w Paryżu, który zostanie rozegrany 28 maja.
Już jutro podopieczni Kloppa wrócą do rywalizacji w Premier League. Liverpool będzie gościć na Anfield nieobliczalny Tottenham.
Zwycięstwo zapewni the Reds prowadzenie w tabeli przynajmniej do niedzieli, kiedy Manchester City rozegra swoje spotkanie z Newcastle United.
Szkot po wczorajszym treningu odpowiedział na kilka pytań dziennikarzy w AXA Training Centre.
Andy, wiemy już, z kim zagracie w finale Ligi Mistrzów w Paryżu. Co sądzisz o rywalizacji z Realem Madryt?
Oczywiście już po wtorkowym meczu mieliśmy świadomość, że w finale będziemy walczyć z niezwykle silnym przeciwnikiem, niezależnie od tego, kto wygra drugi półfinał. Real awansował w wielkim stylu. To będzie na pewno niezwykle wymagający finał. Mierzyliśmy się już z nimi w Kijowie i nie wszystko poszło po naszej myśli. Chcielibyśmy spróbować to naprawić! Pamiętamy, że wyeliminowali Nas w Lidze Mistrzów w poprzednim sezonie, jednak zmagaliśmy się wówczas z wieloma urazami. Mimo wszystko odpadnięcie w ćwierćfinale było dla drużyny bolesnym doświadczeniem. Póki co skupiamy się na meczach ligowych. Finał z najbardziej utytułowanym europejskim klubem będzie fantastycznym wyzwaniem, jednak przyjdzie jeszcze czas, by nad tym dywagować.
Już w sobotę zagracie w Premier League z Tottenhamem. Jak szybko po wygranej z Villarreal musieliście przeprogramować głowy na 'tryb ligowy'?
Prawdę powiedziawszy z marszu! We wtorkowy wieczór po zejściu z boiska, rzecz jasna, nasza szatnia tętniła życiem. Zakwalifikowaliśmy się do finału najważniejszych europejskich rozgrywek, więc wszystkim udzieliła się znakomita atmosfera. Od środy skupiliśmy się już na regeneracji i przygotowaniach do soboty. W Premier League praktycznie nie mamy chwili wytchnienia. Każde spotkanie jest szalenie ważne i jeśli na moment spuścimy z tonu, zostaniemy od razu ukarani. Tottenham ma o co grać, rywalizują z Chelsea i Arsenalem o występy w Lidze Mistrzów. Będą zmotywowani, jednak możemy powiedzieć o sobie to samo.
Wasz pierwszy mecz w Londynie, zakończony remisem 2:2 był bardzo wyrównany. Tak jak mówiłeś, mają wciąż o co grać. Uważasz, że będą niebezpiecznym rywalem?
Sądzę, że będę jeszcze groźniejsi, niż wtedy. Zrobili kilka fajnych transferów, co dało im jeszcze więcej mocy. Dzięki sprytnym ruchom w styczniu mogą teraz rywalizować o TOP 4. Mają w składzie kilku fantastycznych zawodników. Potrafią z niczego stworzyć zagrożenie i wyprowadzić zabójczy cios. Nie będziemy bierni i spróbujemy również wyrządzić im wiele szkód. Jeśli chcemy ich pokonać, potrzebujemy klasowego występu, na możliwie najwyższym poziomie. Wtedy jesteśmy w stanie wygrywać z każdym przeciwnikiem. Mamy świadomość, jak trudna misja nas czeka. Conte jest menadżerem, który sprawia, że jego zespoły zawsze trudno ograć. Przyjadą na Anfield po trzy punkty. Remis ich kompletnie nie urządza, co powinno zagwarantować znakomite widowisko.
W trakcie weekendu ponownie zagracie swój mecz przed Manchesterem City. Jak odnajdujesz się w tym mistrzowskim wyścigu? Czy lepiej grać pierwszym i czekać na ewentualne potknięcie Obywateli?
Myślę, że nie spoglądamy tak często na ligową tabelę, jak nasi fani. Oczywiście doskonale znamy sytuację, w której się znajdujemy. Wiemy, że jesteśmy bardzo blisko, lecz jedynie co możemy teraz zrobić, to skupić się na sobie i własnych zwycięstwach. Każda z drużyn znajduje się w wysokiej dyspozycji i ciężko ją złamać. Nie kontrolujemy w pełni tego wyścigu. Wiemy, że nawet 4 wygrane w ostatnich 4 meczach mogą nie dać Liverpoolowi tytułu mistrzowskiego. Jeśli oni tego dokonają, obronią tytuł, proste. Staramy się zatem wywierać presję, jak tylko potrafimy. Koncentrujemy się na swoich zwycięstwach, żebyśmy mogli potem powiedzieć, że zrobiliśmy absolutnie wszystko, by wygrać ligę. Wierzymy, że możemy wygrać wszystkie spotkania do końca sezonu, wierzymy również, iż City potknie się gdzieś noga. Są niesamowitą drużyną, która dominuje nad swoimi rywalami, ale w piłce nożnej dzieją się czasem rzeczy doprawdy niezwykłe. Zostały nam 4 spotkania. Koncentrujemy się na tym, by sięgnąć po 12 oczek.
Komentarze (2)
To Liverpool zrobił sprytny ruch w zimie 😁😁😁