Gerrard: To wielki mecz
Zapraszamy Państwa do zapoznania się z wypowiedziami Stevena Gerrarda, który na dzisiejszej konferencji prasowej odpowiedział na pytania dziennikarzy przed meczem z Liverpoolem.
O sytuacji kadrowej...
Jeśli chodzi o kontuzje to nic się nie zmieniło. Jacob Ramsey nie zagra. Wydawało się, że ma szansę na występ w weekend, ale jednak nawet mecz z Liverpoolem to zbyt wcześnie. To bardzo rozczarowujące, ponieważ wiem, że byłby zdesperowany, aby sprawdzić się w takim meczu. Poza tym skład będzie podobny do tego co w spotkaniu z Burnley.
O ostatnich wynikach...
Wiem, że jesteśmy w stanie wygrywać mecze i radzić sobie z każdą sytuacją. W zasadzie to tak to wyglądało, gdy tu przyszliśmy. Nie daliśmy się ponieść emocjom, gdy dobrze nam szło, dlatego teraz, gdy przeżywamy trudny okres ważne jest, aby pozostać jednością i wierzyć w naszych piłkarzy.
Było ciężko, ponieważ nikt nie chce przegrać czterech meczów z rzędu, ale patrząc na kalendarz byłem pewny, że możemy wszystko naprawić. Nasi piłkarze byli w ostatnich trzech spotkaniach wspaniali. Nie chodzi mi tylko o wyniki, ale także o ich występy.
O meczu z Liverpoolem...
To zespół klasy światowej, który prawdopodobnie jest obecnie najlepszy na naszym globie. Zdajemy sobie sprawę z tego wyzwania. Wiele razy już mówiłem, że bardzo szanuje ich menedżera i sztab szkoleniowy.
Jest tak, że albo się boisz albo bierzesz to na barki i próbujesz. Trzeba poszukać sytuacji i odpowiednich momentów w grze, ponieważ zawsze znajdą się takie chwile, w których możesz dopaść rywala. Wiemy jak wielkie to będzie wyzwanie, ale jesteśmy nim podekscytowani i nie możemy się doczekać. To wielki mecz i o takie właśnie chodzi w futbolu.
Moim zadaniem jest wygrywanie meczów z Aston Villą. Jeśli chodzi o Liverpool to sezon kończy się po 38 kolejkach, więc jeśli chcecie nagłówków w stylu: "Gerrard mówi, że zatrzyma Liverpool" to przykro mi, ale nic takiego nie będę mówił. Kwestia tytułu dla Liverpool stała się trudniejsza. Potrzebowali zwycięstwa nad Tottenhamem, ale ja cały czas byłem w emocjach po meczu z Burnley.
Komentarze (8)