Klopp odpowiada na komentarze Guardioli
Jürgen Klopp podczas ostatniej przedmeczowej konferencji prasowej odpowiedział na kontrowersyjne komentarze Pepa Guardioli, w których trener Manchesteru City stwierdził, że wszyscy w Anglii wspierają Liverpool.
Hiszpan udzielił wywiadu beIN Sports po zwycięstwie 5:0 w meczu z Newcastle, które zapewniło drużynie Manchesteru City przeskoczenie the Reds na szczycie tabeli Premier League i osłodziło tym samym bolesną utratę szansy na zwycięstwo w Lidze Mistrzów po porażce w półfinałowym spotkaniu z Realem Madryt. To właśnie w tym wywiadzie Guardiola stwierdził:
- Wszyscy w Anglii wspierają Liverpool, media, kibice, wszyscy. Oczywiście dlatego, że Liverpool ma niesamowitą historię w europejskich rozgrywkach. Ale nie w Premier League, bo tu wygrali tylko jeden tytuł w ciągu trzydziestu lat, ale to wcale nie jest żaden problem. Liverpool razem z Manchesterem United to najważniejsze kluby, jeśli chodzi o tytuły, spuściznę, historię, dramatyczne momenty i wiele, wiele innych rzeczy. Ale od 11 czy 12 lat my też tutaj jesteśmy. Wiem, że czasem jesteśmy dla innych niewygodni, ale nie obchodzi mnie, że inni ludzie chcą, żeby Liverpool wygrał, a nie my. To nie jest problem.
Klopp w czasie ostatniej konferencji prasowej przed wtorkowym meczem wyjazdowym z Aston Villą został zapytany o wypowiedź Guardioli. Niemiecki szkoleniowiec zbagatelizował twierdzenia trenera Manchesteru City, a jednocześnie korzystając z tej okazji wycofał się ze swoich własnych komentarzy na temat Tottenhamu, których udzielił po zremisowanym w sobotę z wynikiem 1:1 spotkaniu.
- Mieszkam w Liverpoolu więc tak, mnóstwo ludzi tutaj chce, żebyśmy wygrali ligę – powiedział reporterom.
- To prawda, ale nawet tutaj prawdopodobnie kibicuje nam tylko 50% osób. Pozostali byli zaangażowani w inną walkę, przynajmniej do wczoraj.
- Jako trener, a przeżyłem podobne doświadczenie niedawno, po ostatnim meczu, mogę więc powiedzieć, że jesteśmy pod ogromnym wpływem przebiegu spotkania. Powiedziałem to co powiedziałem, czy powtórzyłbym swoje słowa? Nie. Po meczu powiedziałem „grają tak jak grają i nadal są dopiero na piątym miejscu”.
- W tamtym momencie mówiąc to czułem się dobrze, ale to było niewłaściwe. Takie jednak w tamtej chwili były moje odczucia. Nie mógłbym już bardziej szanować Antonio i tego co robi. Mój Boże, w jaki sposób on organizuje zespoły.
- Nie wiem do końca, w jakiej sytuacji był Pep – kontynuował.
- Odpadnięcie z Ligi Mistrzów jest wystarczająco trudne do udźwignięcia. A oczywiście Liverpool awansował do finału.
- A potem słyszysz: „Ale oni grali z Villarreal, a my z Realem! I mówisz to, co mówisz. Ale on ma przecież rację! I ja wciąż miałem rację na temat tamtych spotkań i Tottenhamu, a on ma rację, że wygraliśmy Premier League tylko raz.
- Nie mam pojęcia, czy cały kraj nam kibicuje, nie wiem tego. Nie czuję tego, kiedy jeździmy do innych miejsc i tam gramy. Tak naprawdę jest całkiem odwrotnie, ale może on wie więcej na ten temat niż ja.
Komentarze (2)