Ali - Ktoś więcej niż najlepszy bramkarz świata
Alisson padł na kolana i wzniósł ręce do nieba.
Jego przewidywanie, atletyzm i świetny refleks pomogły mu zatrzymać strzał Masona Mounta z rzutu karnego, dzięki czemu Liverpool znalazł się niezwykle blisko zdobycia oczekiwanego od 16 lat Pucharu Anglii.
Gdy Kostas Tsimikas wytrzymał próbę nerwów i chwilę później trafił z 11 metra, ruszył w szalony rajd wokół Wembley. Koledzy z drużyny i sztab pobiegli jednak w kierunku swojego bramkarza.
Joël Matip dobiegł jako pierwszy i wzniósł Brazylijczyka, jakby to on był pucharem. Chwilę później Alisson był już otoczony przez wszystkich. Jürgen Klopp, również pobiegł przez boisko by znaleźć się w ramionach swojego bramkarza. Czerwone świece dymne spadały na murawę, a kibice śpiewali imię Brazylijczyka.
- Dla mnie to najlepszy bramkarz na świecie i udowodnił to po raz kolejny - powiedział Jordan Henderson.
- Pokazuje to nie tylko w tym sezonie. Jest niesamowity odkąd przyszedł do klubu. W regulaminowym czasie miał kilka bardzo dobrych interwencji, a później popisał się świetną obroną w rzutach karnych. On naprawdę robi różnicę.
Za pogonią Liverpoolu za poczwórną koroną stoi wiele czynników. Klub ma najszerszą kadrę w historii, co pozwala im wygrać wiele meczów.
Alisson jednak wpłynął na grę drużyny jak nikt inny. Jest kamieniem węgielnym pod machinę Kloppa. Jego konsekwencja jest niesamowita. Fakt, że nie znalazł się on na liście nominowanych do zawodnika sezonu, należy uznać za żart.
Brazylijczyk zachował 28 czystych kont w 51 meczach we wszystkich rozgrywkach, zaliczają wiele niesamowitych interwencji w ważnych momentach. W sobotnim finale w podstawowym czasie gry dwa razy zatrzymał Marcosa Alonso, a następnie Christiana Pulisicia. Był jednocześnie odważny i zręczny.
Alisson prezentuje się imponująco, a gdy ma piłkę przy nodze to raz po raz rozpoczyna akcje ofensywne. Jego zuchwałe podanie prawą nogą rozpoczęło atak, który powinien się zakończyć bramką Luisa Díaza.
- To wszystko zasługa Aliego. Uratował nas - powiedział z uśmiechem Sadio Mané, któremu chyba najbardziej ulżyło po zwycięstwie. Miał szansę zakończyć sprawę, po tym jak spudłował Cesar Azpilicueta, jednak strzał Senegalczyka zatrzymał jego rodak Edouard Mendy.
Alisson za każdym razem brał piłkę i wręczał każdemu strzelcowi z Liverpoolu, dzięki czemu Mendy nie mógł prowadzić rozgrywek psychologicznych.
To co było wyraźną słabością Liverpoolu w poprzednim finale Ligi Mistrzów z Realem Madryt cztery lata temu, teraz będzie jednym z najmocniejszych punktów drużyny, która powalczy o to trofeum 28 maja w Paryżu.
To właśnie fatalny występ Lorisa Kariusa w Kijowie sprawił, że właściciele wyrazili zgodę na wydanie 65 milionów funtów na zakup Alissona. Wieloletni trener bramkarzy Liverpoolu John Achterberg przekonał Kloppa, że to właśnie Brazylijczyk może być tym, który odmieni drużynę i jak się okazało nie pomylił się.
- Wiedziałem, że Ali jest dobry, ale zaskoczył wszystkich tym, jak dobry - powiedział Achterberg.
- Jest pełen pasji, ciężko pracuje, pozostaje spokojny, gdy znajduje się pod presją i podejmuje dobre decyzje. Do tego trzeba dołączyć niewiarygodną siłę, szybkość i refleks.
Nie byłoby finału w Paryżu, gdyby nie geniusz Alissona, który dawał z siebie wszystko podczas niepokojącej pierwszej połowy rewanżu z Villarreal.
Jak bardzo inaczej mogłyby wyglądać ostatnie 12 miesięcy, gdyby nie wkład Alissona.
W poniedziałek minie dokładnie rok od momentu, kiedy Alisson wykorzystał dośrodkowanie Trenta Alexandra-Arnolda z rzutu rożnego w piątej doliczonej minucie i zapewnił Liverpoolowi dramatyczne zwycięstwo nad West Bromwich Albion.
Liverpool dzieliły sekundy od fatalnego w skutkach remisu z relegowanym już rywalem. Wszystko wskazywało na to, że the Reds będą grali z Lidze Europy, ale Alisson został pierwszym w historii klubu bramkarzem, który zdobył bramkę w meczu o punkty. Nikt nie przypuszczał, że Liverpool rok później będzie w tak fantastycznej sytuacji.
- Tamta chwila podsumowuje tą grupę - dodaje Henderson.
- Zawsze walczymy do końca. Mieliśmy wtedy tyle kontuzji. To był dla nas trudny sezon, ale dawaliśmy z siebie wszystko, a Ali dorzucił coś specjalnego.
- Biorąc pod uwagę to, z czym się mierzyliśmy, awans do Ligi Mistrzów był dużym osiągnięciem. Teraz przed nami finał Ligi Mistrzów i już nie możemy się doczekać. Ali z pewnością odegrał w tym ogromną rolę.
Tamten ikoniczny gol przeciwko West Bromowi bramkarz zadedykował swojemu ojcu Jose, który utonął w dramatycznych okolicznościach w Brazylii trzy miesiące wcześniej. Pandemia sprawiła, że Alisson nie mógł wrócić do domu, by wraz z rodziną opłakiwać stratę.
Jego mocna wiara, miłość i wsparcie żony Natalii oraz wszystkich w Liverpoolu pomogły mu przetrwać ten najtrudniejszy okres.
Fakt, że przed rozpoczęciem sezonu został przez kolegów wybrany jako jeden z kapitanów, pokazuje jakim szacunkiem darzony jest Alisson w szatni. Stał się prawdziwym liderem. Jego słowa są traktowane z powagą. Klub zgodził się postąpić z jego zaleceniem i zatrudnił legendę Brazylii Claudio Taffarela, by wspomagał Achterberga i Jacka Robinsona.
Gdy Klopp powiedział Alissonowi w lutym, że Caoimhin Kelleher rozpocznie finałowe spotkanie w Carabao Cup przeciwko Chelsea, Brazylijczyk odparł:
- Świetnie. Jeśli pomoże nam wygrać trofeum, to będzie mógł znaleźć się na muralu bramkarzy w ośrodku treningowym.
Młody Irlandczyk swoim heroizmem w serii rzutów karnych zasłużył sobie na znalezienie się na ścianie.
Co niesamowite Liverpool wygrał pod wodzą Kloppa trzy finały z Chelsea w rzutach karnych. Miało to miejsce w FA Cup, Carabao Cup i w Superpucharze Europy. W każdym z tych meczów bronił inny bramkarz, bowiem w Stambule robotę wykonał Adrian.
Alisson, który zachował czyste konta w finałach Ligi Mistrzów, Klubowych Mistrzostw Świata i FA Cup ciągle jest pokorny i woli chwalić innych.
- Nie miałbym takich obron, gdyby nie pomoc drużyny - mówi.
- Wszyscy trenerzy bramkarzy pomagają mi podejmować odpowiednie decyzje. Obroniłem ten strzał (rzut karny Mounta), ponieważ zasłużyliśmy na to.
Prawda jest jednak taka, że obronił tego karnego dlatego, że jest mistrzem w swoim fachu.
Liverpool zdobył dublet jak chodzi o krajowe puchary po raz pierwszy od 2001 roku, jednak urazy Mohameda Salaha i Virgila van Dijka mogą napawać kibiców obawami czy obaj będą gotowi na finał w Paryżu.
- Bycie kapitanem tej drużyny znaczy dla mnie niewiarygodnie dużo - mówi Henderson, który został pierwszym kapitanem Liverpoolu, który podniósł sześć trofeów.
- Mieliśmy wiele spotkań w krótkim okresie czasu, więc widać było, że wielu chłopaków miało drobne problemy. Wygranie FA Cup po tak długim czasie da nam jednak paliwo na te najbliższe dwa tygodnie. Trzy mecze przed nami, i musimy dać z siebie wszystko.
Dzięki posiadaniu w drużynie Alissona w życiowej formie, można wierzyć, że najlepsze dopiero przed nimi.
James Pearce
Komentarze (8)
Ali to najlepszy bramkarz na świecie, co on punktów wyratował(i zdobyły), to głowa mała.