Matip: Zrobimy, co w naszej mocy
Joël Matip podkreślił ogromną determinację Liverpoolu, by pokonać w niedzielę Wolverhampton Wanderers i zrobić wszystko co w ich mocy, aby do samego końca walczyć o tytuł Premier League.
Strzał głową środkowego obrońcy w drugiej połowie wtorkowego starcia z Southampton sprawił, że Liverpool odrobił straty i wygrał 2:1, co pozwoliło zbliżyć się podopiecznym Kloppa na jeden punkt do Manchesteru City, przed ostatnią ligową kolejką.
Wolves przyjadą na Anfield w ostatnim dniu ligowej kampanii, a City będzie gościć u siebie Aston Villę Stevena Gerrarda. Matip zapewnia jednak, że on i jego koledzy będą w pełni skupieni na wykonaniu swojego zadania.
- Zrobimy co w naszej mocy. Jedyne co możemy zrobić to grać swoje i na tym się koncentrujemy. Postaramy się, by było jak najbardziej ekscytująco - powiedział obrońca w rozmowie z klubowym serwisem.
- Patrzymy tylko na siebie. Starcie z Wolves to wystarczająco trudne zadanie, skupiamy się tylko i wyłącznie na tym. To jedyne na co mamy wpływ.
- To będzie trudne spotkanie i jeśli nasze myśli będą skupione na czymkolwiek innym, będzie to dla nas utrudnienie.
Główka Matipa po rzucie rożnym wykonywanym przez Kostasa Tsimikasa, ustaliła wynik meczu na St. Mary's, a obrońca zapytany o tego gola nie krył emocji.
- Jestem bardzo szczęśliwy. Nie mam pojęcia, jakim cudem piłka wpadła do bramki, ale to nie ma znaczenia. Graliśmy dobrze i zasługiwaliśmy na zwycięstwo. Każdy ciężko na to pracował.
- Myślę, że miałem kontakt z piłką, ale jakim cudem znalazła się w bramce, tego nie wiem. Jednak jeśli mam być szczery, nie obchodzi mnie to.
Z racji tego, że mecz na południowym wybrzeżu odbył się zaledwie trzy dni po finale Pucharu Anglii, Klopp dokonał aż dziewięciu zmian w wyjściowej jedenastce. Odmieniony zespół The Reds był w stanie odpowiedzieć na trafienie Nathana Redmonda, dzięki wyrównaniu Takumiego Minamino, a następnie zwycięskiej bramce Matipa.
- To było wielkie wyzwanie, ale to bez znaczenia, kto występuje. Mimo braku rytmu meczowego, od samego początku pokazywali ogromną jakość. Wyglądali jakby grali regularnie, pokazali się ze świetnej strony - kontynuował Kameruńczyk.
Matip docenił zwłaszcza Minamino, który strzelił swojego dziesiątego gola we wszystkich rozgrywkach, mimo zaledwie dziewięciu występów w pierwszej jedenastce w tym sezonie.
- To coś wspaniałego. Świetnie się prezentował przez cały mecz, ciągle był pod grą, stanowił zagrożenie dla rywali. Znakomicie się spisał.
Komentarze (1)